Ustawę o TK, na mocy której Sejm poprzedniej kadencji wybrał 5 sędziów TK - następców tych, których kadencje mijały w tym roku, zaskarżyło w październiku PiS; podkreślano, że o ile wygaśnięcie kadencji trójki sędziów nastąpiło jeszcze w kadencji minionego Sejmu, o tyle mandat pozostałej dwójki wygasa w trakcie nowej kadencji Izby. Podważano też ideę, by ustawa określała szczegółowe zasady wyłaniania sędziów TK, bo wystarczy do tego regulamin Sejmu. 10 listopada PiS wycofało wniosek, gdyż zdecydowało się na nowelizację ustawy o TK (którą Sejm przyjął 19 listopada). 17 listopada wniosek PiS ponowili jako własny posłowie PO i PSL.
3 grudnia pięcioosobowy skład TK uznał, że niekonstytucyjny jest przepis czerwcowej ustawy, który był podstawą wyboru przez poprzedni Sejm dwóch sędziów TK - w miejsce tych, których kadencje wygasają w grudniu. Przepis ten uznano zaś za konstytucyjny jako podstawę wyboru trzech sędziów mających zastąpić tych, których kadencje mijały 6 listopada (czyli za kadencji poprzedniego Sejmu). Sędziowie uznali też, że obowiązkiem prezydenta jest niezwłoczne odebranie ślubowania od sędziego TK wybranego przez Sejm. Dodali, że osoba wybrana przez Sejm jest sędzią TK "w pełnym tego słowa znaczeniu".
Posłowie PO i część prawników mówili po tym wyroku, że prezydent musi zaprzysiąc trzech wybranych w październiku sędziów. Prezes TK Andrzej Rzepliński zapowiedział zaś, że nie będzie wyznaczał do orzekania wybranych 2 grudnia pięciu nowych sędziów - dopóki nie wyjaśni się sprawa zaprzysiężenia 3 sędziów wybranych w październiku.
Zgodnie z zapowiedziami szefa biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marka Magierowskiego, prezydent Andrzej Duda ma odnieść się do orzeczenia z 3 grudnia po jego opublikowaniu w Dzienniku Ustaw.
Jeszcze w dniu wydania wyroku, czyli 3 grudnia, prezes Rzepliński przesłał jego kopię redakcji Dziennika Ustaw w Rządowym Centrum Legislacji w celu "niezwłocznego ogłoszenia" go w Dzienniku Ustaw.
Cztery dni później poseł PiS Stanisław Piotrowicz powiedział, że orzeczenie TK powinno być opublikowane "w możliwie najszybszym terminie". Zaznaczył, że nie wie nic o tym, jakoby Rządowe Centrum Legislacji - jak twierdzą media - miało rzekomo otrzymać polecenie wstrzymania druku wyroku.
Tego samego dnia dyrektor departamentu dzienników urzędowych i systemów informacyjnych w Rządowym Centrum Legislacji Jarosław Deminet powiedział PAP: "Zgodnie ze standardowymi zasadami w przypadku wyroków TK termin wynosi od pięciu do siedmiu dni roboczych. Siedem dni roboczych mija w poniedziałek, 14 grudnia".
B. wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak skierował list do premier Beaty Szydło, w którym zwrócił się o jak najszybszą publikację w Dzienniku Ustaw orzeczenia TK.
W środę, 9 grudnia, premier Beata Szydło podkreślała, że w przypadku publikacji orzeczenia TK w Dzienniku Ustaw "nie ma żadnej zwłoki". "Z orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że publikowanie niezwłoczne jest interpretowane jako do 14 dni" - mówiła. "Jesteśmy w czasie" - dodała. Zapewniała, że "rząd PiS zawsze respektuje, wypełnia prawo i będzie tak postępował".
W czwartek, 10 grudnia, szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa w liście do prezesa Rzeplińskiego napisała, że publikacja wyroku jest wstrzymana w związku z wątpliwościami, czy w sprawie orzekał właściwy skład TK.
Do wyznaczenia składu orzekającego 3 grudnia Trybunał zastosował pozaustawowe kryterium, oznacza to naruszenie konstytucji, a skutkiem, w mojej ocenie, jest nieważność wyroku - napisała Kempa. Dodała, że zgodnie z ustawą o TK, Trybunał orzeka w pełnym składzie (co najmniej 9 sędziów - PAP) w sprawach "o szczególnej zawiłości lub doniosłości", a "za taką sprawę został uznany wniosek grupy posłów dotyczący zgodności z konstytucją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym". Potem TK podjął decyzję o zakwalifikowaniu sprawy do orzekania w składzie 5 sędziów.
"Skutkiem tego działania jest, w mojej ocenie, nieważność wyroku, bowiem zgodnie z art. 379 pkt. 4 kpc, w związku z art. 74 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym nieważność postępowania z mocy prawa zachodzi +jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa+" - podkreśliła Kempa. Napisała, że "powyższe powoduje poważne wątpliwości co do możliwości publikacji w Dzienniku Ustaw przedmiotowego wyroku". Poprosiła o zajęcie stanowiska w tej sprawie, informując, że do tego czasu wstrzymuje publikację wyroku.
W piątek, 11 grudnia Rzepliński w liście do premier Beaty Szydło napisał, że ogłaszanie wyroków TK jest obowiązkiem konstytucyjnym i podlega wykonaniu niezwłocznie przez Prezesa Rady Ministrów. "Konstytucja nie przewiduje w tym zakresie żadnych wyjątków" - dodał. Ponowił zarządzenie o niezwłocznym ogłoszeniu wyroku TK z 3 grudnia w Dzienniku Ustaw. Rzepliński nie odniósł się do argumentacji z listu Kempy.
Komentując list prezesa TK, Kempa podkreśliła, że nie otrzymała wyjaśnień od Rzeplińskiego, dlaczego skład Trybunału został zmniejszony i "czy w związku z tym nie zachodzi przesłanka do stwierdzenia nieważności orzeczenia". Dodała, że zwyczajowo wyroki TK publikowane są w terminie od 3 do 9 dni. - Nie jesteśmy zatem w żadnej zwłoce, nie przekraczamy terminów" - oświadczyła. Przywołała też wyrok Sądu Najwyższego, co to znaczy "niezwłocznie", bo jest to pojęcie nieostre. "SN mówi wyraźnie, że można go opublikować również w terminie 14 dni" - oświadczyła.
Wyrok z 3 grudnia "będzie drukowany" - zapewniła podczas wspólnego wystąpienia z Kempą rzeczniczka rządu Elżbieta Witek. Oświadczyła, że nieprawdą są twierdzenia, że KPRM "skasowała" wyrok TK. "Jesteśmy w szóstym dniu roboczym i nie rozumiemy, skąd wzięło się to zamieszanie" - dodała. Podkreśliła, że poprzednia ekipa drukowała wyroki "średnio od 4 do 9 dni".
O tym, że wyrok TK będzie opublikowany mówiła także premier Beata Szydło we wtorek, występując z trybuny sejmowej. W wieczornym wystąpieniu sejmowym oceniła, że orzeczenie Trybunału z 3 grudnia zostało podjęte wbrew praktyce orzecznictwa.W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że wszczęto śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych poprzez "zaniechanie niezwłocznego ogłoszenia" wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia.