Vladislav Batalin cierpi na nerwicę serca, częstoskurcz i poważne bóle głowy. W maju 2005 r. próbował popełnić samobójstwo i z tego powodu został przewieziony do szpitala psychiatrycznego. Dzień później rodzice przyjechali zabrać syna do domu (na jego prośbę), ale personel szpitala na to nie pozwolił. Batalin twierdził, że następnej nocy pielęgniarze i pacjenci pobili go. Utrzymywał także, że w czasie pobytu bez swojej zgody został poddany badaniom naukowym, w ramach których testowano na nim lek antypsychotyczny oraz odizolowano go od świata zewnętrznego.
Postępowanie karne w sprawie pobicia wszczęto w listopadzie 2006 r., a potem czterokrotnie je zawieszano. Ponadto śledztwo dotyczące przymusowego umieszczenia Batalina w szpitalu psychiatrycznym od marca 2007 r. było kilkakrotnie umarzane, zanim ściganie uległo przedawnieniu w 2012 r. W międzyczasie biegły psychiatra stwierdził zasadność przymusowego umieszczenia skarżącego w zakładzie, ale nie dostrzegł podstaw do dalszego przetrzymywania go tam.
W skardze do
ETPC Batalin dowodził, że przymusowy pobyt w szpitalu w okresie od 25 maja do 9 czerwca 2005 r. stanowił naruszenie art. 5 ust. 1 lit. e konwencji (skarga nr 10060/07). Z kolei brak skutecznej procedury odwoławczej, umożliwiającej zakwestionowanie zgodności z prawem umieszczenia w zakładzie, naruszył w jego ocenie art. 5 ust. 4. Ponadto Batalin stwierdził, że przymusowe leczenie psychiatryczne oraz nieuprawnione poddanie go badaniom naukowym doprowadziły do naruszenia art. 3 konwencji (zakaz nieludzkiego i poniżającego traktowania).
Rząd rosyjski w postępowaniu przed
ETPC przyznał, że skarżący został umieszczony, a następnie był przetrzymywany w szpitalu psychiatrycznym bez podstawy prawnej. W wyroku z 23 lipca 2015 r. trybunał uznał, że nie istniały żadne względy, które mogłyby prowadzić do przeciwnego wniosku. W konsekwencji doprowadziło to do naruszenia art. 5 ust. 1 lit. e.
W sprawie Batalin przeciwko Rosji trybunał po raz pierwszy miał okazję wypowiedzieć się na temat poddania pacjenta szpitala psychiatrycznego testom medycznym, na które nie wyraził on zgody. Sędziowie przypomnieli w pierwszej kolejności, że osobie pozbawionej wolności przysługuje szybka sądowa kontrola legalności przetrzymywania jej w zakładzie zamkniętym. Osoba chora umysłowo, przymusowo umieszczona w instytucji psychiatrycznej na czas nieokreślony albo długi okres, musi mieć
prawo do odwołania do sądu w celu zbadania zgodności z prawem przetrzymywania. Art. 5 ust. 4 konwencji nakłada na państwo wymóg stworzenia instrumentu prawnego umożliwiającego osadzonemu zakwestionowanie pozbawienia wolności przed niezależnym sędzią.
W Rosji istnieje procedura pozwalająca na skierowanie przez szpital wniosku o zbadanie zasadności umieszczenia osoby na oddziale psychiatrycznym. Jednak w ocenie sędziów strasburskich jest wadliwa o tyle, że wyklucza możliwość zakwestionowania zatrzymania przez samego osadzonego, z jego własnej inicjatywy. W sprawie Batalina doszło zatem do naruszenia art. 5 ust. 4 konwencji. Warto przypomnieć, że trybunał doszedł do podobnych konkluzji dotyczących naruszenia art. 5 ust. 1 lit. e oraz art. 5 ust. 4 również w polskich sprawach. Za przykład może posłużyć sprawa Witek przeciwko Polsce (skarga nr 13453/07) czy Biziuk przeciwko Polsce nr 2 (skarga nr 24580/06).
W odniesieniu do zarzutu naruszenia art. 3 konwencji ETPC zauważył, że zgodnie z raportem z pierwszego badania psychiatrycznego przeprowadzonego przez biegłych w 2008 r. przymusowe umieszczenie w szpitalu 25 maja 2005 r. było uzasadnione ze względu na próbę samobójstwa. Stan psychiczny skarżącego nie mieścił się jednak w definicji „poważnego” zaburzenia psychicznego ani żadnego innego ostrego stanu psychicznego. Nie wymagał więc przymusowego leczenia psychiatrycznego. Ponadto Batalin bez swojej zgody został poddany eksperymentowi medycznemu, który wywołał u niego poczucie lęku, udręki i pośledniości prowadzące do poniżającego traktowania stojącego w sprzeczności z konwencją.
Trybunał przyjrzał się również proceduralnemu naruszeniu art. 3 konwencji. Uznał w tym względzie, że pomimo istnienia dokumentacji wskazującej na pobicie skarżącego śledztwo w tej sprawie było prowadzone opieszale (wszczęto je kilkanaście miesięcy po pobiciu), a do tego kilkakrotnie je umarzano. Tym samym postępowanie w sprawie pobicia w ośrodku publicznym przez służby medyczne nie spełniło wymogów z art. 3 konwencji. Skarżącemu przyznano 26 tys. euro zadośćuczynienia.