Państwo powinno dać jasny sygnał, że w żadnym wypadku nie godzi się na stosowanie tego typu metod i będzie za nie surowo karać.

Dla porządku wyjaśnijmy, że w obowiązującym kodeksie karnym penalizowane jest użycie przemocy, groźby bezprawnej lub innej formy fizycznego i psychicznego znęcania się przez funkcjonariusza publicznego – bądź osobę działającą na jego polecenie – w celu uzyskania określonych zeznań, wyjaśnień, informacji czy oświadczeń. Kodeks przewiduje karę za znęcanie się nad osobą legalnie pozbawioną wolności. Karze podlega także funkcjonariusz publiczny, który wbrew swojemu obowiązkowi dopuszcza do popełnienia takiego czynu. Ponadto każde inne nadużycie siły, którego dopuszcza się funkcjonariusz publiczny w związku z pełnieniem obowiązków służbowych – jeśli zostanie zgłoszone przez pokrzywdzonego bądź w inny sposób dojdzie do wiadomości organów ścigania – jest przedmiotem postępowania przygotowawczego jako odrębne przestępstwo przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków.
Jednak obecnie samo przestępstwo tortur – w świetle unormowań kodeksu karnego – nie istnieje, a przepisy stanowiące o odpowiedzialności karnej, którą ewentualnie można by powiązać z tego rodzaju zbrodnią, są rozproszone. Słowo „tortury” pojawia się tylko w kontekście jeńców wojennych. Taki stan prawny nie odpowiada rekomendacjom międzynarodowym, zwłaszcza Komitetu ONZ przeciwko Torturom. Zaleca on bowiem wprowadzenie w ustawodawstwach poszczególnych państw przepisu penalizującego stosowanie tortur, zgodnie z definicją tego rodzaju zbrodni zawartą w art. 1 Konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur (CAT).
Dostrzegając ten problem, rzecznik praw obywatelskich wystąpił 27 października 2015 r. do ministra sprawiedliwości z prośbą o podjęcie inicjatywy legislacyjnej umożliwiającej wprowadzenie przestępstwa tortur do kodeksu karnego. Rzecz bowiem w tym, że mimo podnoszenia tego postulatu od ponad 15 lat przez organizacje międzynarodowe i polskie organizacje pozarządowe, jak również wielokrotnej krytyki naszego państwa na różnych forach polski rząd niezmiennie stał na stanowisku, że nie widzi potrzeby takiej zmiany. Bo konwencja ONZ jest częścią polskiego porządku prawnego, więc stosuje się ją bezpośrednio. Co więcej, w jej art. 1 zawarto definicję tortur, stąd nie ma potrzeby wprowadzenia jej również w kodeksie karnym.
Trudno jednak już dzisiaj zgodzić się z taką argumentacją. W praktyce obowiązująca regulacja znacznie utrudnia lub wręcz uniemożliwia kwalifikację konkretnych czynów jako tortur w rozumieniu konwencji. Nie odpowiada również zaleceniom międzynarodowym w tym zakresie. Nie są nam znane przypadki, aby w sprawach karnych przeciwko sprawcom przestępstw był stosowany bezpośrednio przepis art. 1 CAT, mimo że zgodnie z postanowieniami ustawy zasadniczej konwencja w sprawie zakazu stosowania tortur rzeczywiście jest częścią krajowego porządku prawnego i powinna być bezpośrednio stosowana.
W swoich rekomendacjach Komitet przeciwko Torturom wielokrotnie powtarzał, że państwa strony konwencji powinny rozważyć włączenie do krajowego prawa karnego definicji przestępstwa tortur, ściśle odpowiadającej definicji z art. 1 CAT, tak aby zarysować różnicę pomiędzy:
● aktami tortur, dokonanymi przez funkcjonariusza publicznego bądź za jego namową, zgodą lub przyzwoleniem, jak również jakiejkolwiek osoby działającej w imieniu publicznym,
● aktami przemocy w szerokim znaczeniu tego słowa, popełnionymi przez osoby niedziałające w imieniu państwa.
Zalecane jest także, aby państwa strony uczyniły z tortur przestępstwo, którego nie da się pominąć przy odpowiedzialności karnej. Jak podkreśla Komitet, przestępstwo tortur uregulowane w prawie krajowym nie musi literalnie odpowiadać art. 1 CAT, ale musi obejmować wszystkie jego elementy. Dlatego aktualny stan prawny w naszym kraju nie może być uznany za wystarczający, zaś wprowadzenie do kodeksu karnego przestępstwa tortur ma znaczenie nie tylko praktyczne, pozwalające na ściganie sprawców tego rodzaju zbrodni, ale także symboliczne.
Nowelizacja kodeksu karnego w kierunku postulowanym przez RPO będzie wyrazem respektowania przez Polskę postanowień konwencji, rekomendacji instytucji międzynarodowych stojących na straży praw człowieka, ale także wyraźnym przekazem, że państwo polskie nie daje przyzwolenia dla jakichkolwiek zachowań, które mieszczą się w definicji tortur, i przewiduje za nie odpowiednio surową karę. Tym samym nasz kraj dołączyłby do grona państw, które w swoich ustawodawstwach już to uczyniły. Jako przykład można tu wskazać kodyfikację Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Finlandii, ale także Rumunii czy Albanii. Wzmocniłoby to również legitymizację zakazu tortur w naszym kraju.
Żywimy wielką nadzieję, że przedstawiona argumentacja znajdzie zrozumienie zarówno u ministra sprawiedliwości, jak i podczas ewentualnej dalszej drogi legislacyjnej – w parlamencie.