Poczta Polska zaproponowała cenę o 182 mln zł brutto niższą niż jej prywatny konkurent, który dzisiaj dostarcza przesyłki sądowe czyli Polska Grupa Pocztowa. Chodzi o największy przetarg na usługi pocztowe w tym roku. Jego zwycięzca przez trzy lata będzie dostarczać korespondencję ze wszystkich sądów powszechnych. Wydawało się, że jednym z decydujących kryteriów może być zatrudnienie listonoszy na umowę o pracę, w czym lepsza wydawała się Poczta Polska. Okazało się jednak, że decydująca będzie cena. Poczta Polska przebiła mocno ofertę Polskiej Grupy Pocztowej. Zaproponowała netto 240 mln zł, co po doliczeniu podatku VAT (dla porównania obydwu ofert) oznacza kwotę ok. 293 mln zł. Tymczasem oferta Polskiej Grupy Pocztowej opiewa na ponad 475 mln zł brutto.
Już po kilku godzinach pojawił się komunikat PGP, w którym spółka zarzuciła operatorowi publicznemu proponowanie cen poniżej kosztów. „Oferta Poczty Polskiej oznacza, że roczne przychody z kontraktu na obsługę sądów wyniosą ok. 80 mln zł. Przychody te będą ok 60 proc. niższe w porównaniu do osiąganych przez PGP z obecnego kontraktu (ok. 200 mln zł rocznie)” - można przeczytać w tym komunikacie.
„Daje to bardzo poważne argumenty do podejrzeń, że Poczta Polska świadczy usługi na rynku komercyjnym poniżej kosztów w celu eliminacji konkurencji, co jest sprzeczne z prawem polskim i prawem unijnym. Wszystko powyższe wskazuje, że możemy mieć do czynienia z działaniem zabronionym” - zaznaczono w nim.
Poczta Polska również wydała komunikat, w którym przekonuje, że zaproponowała rynkową stawkę.
„ PP przez ostatnie dwa lata zrestrukturyzowała się na tyle, że dziś wygrywa kolejne przetargi. Firma dokonała kalkulacji kosztów zgodnie z przyjętymi na rynku standardami” - zapewnia jej biuro prasowe.
- Zaproponowaliśmy rynkową i bardzo korzystną ofertę mając świadomość roli Poczty Polskiej jako firmy kluczowej dla infrastruktury krytycznej państwa i służby dla obywateli w tym specyficznym i arcyodpowiedzialnym przetargu – podkreśla Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy PP.
Jeśli oferta operatora wyznaczonego spełni wymagania stawiane w specyfikacji to bez wątpienia zostanie uznana za najkorzystniejszą. Bez wątpienia również jej konkurent złoży jednak odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej, a niewykluczone, że później i do sądu, w którym będzie starał się wykazać, że oferta PP zawiera rażąco niską cenę.
Przypomnijmy – przetarg na przesyłki sądowe trwa od kwietnia. PGP kwestionowała w nim m.in. jedno z kryteriów ofert: zatrudnienie na podstawie umowy o pracę. Później PP składała też odwołania dotyczące systemu system elektronicznego potwierdzenia odbioru (EPO). PGP w ciągu ostatnich dwóch lat wdrożyła go we wszystkich sądach, PP będzie to dopiero musiała zrobić, choć – jak zapewnia – jest na to gotowa.