Prawo powinno umożliwiać podjęcie zawczasu decyzji, kto na starość zajmie się naszym majątkiem – twierdzą notariusze. Dziś w Sejmie przedstawią projekt przewidujący wprowadzenie przedstawicielstwa opiekuńczego.
Przedstawicielstwo opiekuńcze / Dziennik Gazeta Prawna
– Wydłużanie się życia Polaków powoduje, że coraz większa grupa obywateli w starszym wieku może wymagać pomocy osób trzecich, gdyż z uwagi na naturalne ograniczenia nie będzie mogła podejmować świadomych decyzji i zajmować się swoimi sprawami, również majątkowymi – tłumaczy notariusz Joanna Greguła, członek Fundacji na rzecz Bezpiecznego Obrotu Prawnego, inicjatora dzisiejszej konferencji pt. „Wzmocnienie ochrony prawnej osób starszych”.
Świadoma decyzja
W myśli projektu fundacji dzięki przedstawicielstwu opiekuńczemu (prewencyjnemu) osoba mająca pełną zdolność do czynności prawnych będzie mogła ustanowić dla siebie opiekuna na wypadek, gdyby w przyszłości ze względu na niepełnosprawność nie mogła prowadzić swoich spraw w całości lub w części. W myśl propozycji umowa o ustanowieniu takiego przedstawiciela wymagałaby dla zachowania ważności formy aktu notarialnego. Co do zasady uprawniałaby do dokonywania czynności nieprzekraczających zakresu zwykłego zarządu. Zawarte w niej będą mogły być jednak również dyspozycje, jak postępować w przypadku choroby reprezentowanego (co do sposobu medycznego postępowania).
– Ta instytucja bazuje na całkowitym zaufaniu do potencjalnego przedstawiciela opiekuńczego, dlatego przewidzieliśmy formę umowy, a nie jednostronnego pełnomocnictwa. Jest ona szczególnie potrzebna osobom samotnym, które nie mają bliskiej rodziny, z grona której dziś – co do zasady – sądy ustanawiają kuratora bądź opiekuna, zwłaszcza w postępowaniu o ubezwłasnowolnienie – opisuje rejent Greguła.
– Dzięki przedstawicielstwu opiekuńczemu będzie można wskazać np. wybranego członka rodziny, przyjaciela czy partnera jako osobę, co do której jest się pewnym, że w przypadku utraty świadomości poprowadzi sprawy należycie. Kluczowe znaczenie ma to, że decyzja podejmowana jest zgodnie z zasadami autonomii woli – wyjaśnia Joanna Greguła.
Jak podkreśla, instytucja jako element ochrony prawnej osób starszych znana jest wielu ustawodawstwom, m.in. w Niemczech, Austrii, we Francji, na Węgrzech czy w systemach anglosaskich.
Kwestie do uzupełnienia
Z entuzjazmem do propozycji podchodzą sędziowie rodzinni.
– Cel tej instytucji, a więc zabezpieczenie majątku i praw osób starszych oraz tych, które same nie mogą odpowiadać za swoje postępowanie lub podejmować decyzji z uwagi na niepełnosprawność psychofizyczną lub intelektualną, jest niezwykle słuszny – ocenia Katarzyna Wieraszko, sędzia Sądu Okręgowego we Wrocławiu, członek zarządu Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce.
Jak wyjaśnia, obecne instytucje zbliżone do przedstawicielstwa opiekuńczego, a więc kuratela (dla osób niepełnosprawnych) oraz opieka (dla ubezwłasnowolnionych), nie są wystarczające.
– Kurator obwarowany jest ścisłymi zadaniami, które nakłada na niego sąd. Jeśli chodzi natomiast o opiekę, to ta ustanawiana jest już poza świadomością ubezwłasnowolnionego. Przedstawiciel opiekuńczy wybierany będzie natomiast przez osobę mającą pełną zdolność do czynności prawnych i samodzielnie decydującą o tym, kto nim zostanie. Taki przedstawiciel nie będzie miał również – jak kurator – ściśle określonych zadań – wskazuje sędzia Wieraszko.
W jej ocenie jednak do procedury ustanawiania takiego opiekuna należałoby – obok notariuszy – włączyć też sądy.
– Skoro zgodnie z projektem sąd ma zwalniać ze sprawowania przedstawicielstwa opiekuńczego, powinien również być organem, który owo przedstawicielstwo ustanawia. Co więcej, również prokurator, który będzie mógł zwrócić się do sądu z wnioskiem o zwolnienie przedstawiciela, powinien mieć legitymację do złożenia wniosku o jego ustanowienie – uważa sędzia Wieraszko.
– Taki wniosek o ustanowienie przedstawiciela mógłby zostać określony w ustawie o kosztach sądowych jako wolny od opłaty – dodaje.
Kwestie do rozważenia
Za wprowadzeniem nowego tytułu do kodeksu rodzinnego i opiekuńczego opowiada się również prof. adw. Maciej Gutowski, cywilista i wykładowca na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zwraca jednak uwagę na jedną wątpliwość związaną z upoważnieniem w umowie przedstawiciela do czynności prawnych również przekraczających zakres zwykłego zarządu.
– Taka czynność w mojej ocenie powinna zostać poddana, choćby następczej, kontroli sądu opiekuńczego, może bowiem znacznie uszczuplić majątek reprezentowanego – twierdzi prof. Gutowski.
Jednak zdaniem sędzi Wieraszko wystarczające byłoby wyraźne określenie (w akcie notarialnym lub w postanowieniu sądu), jakie czynności przekraczające zwykły zarząd będzie mógł wykonać przedstawiciel (np. zbycie konkretnie opisanej nieruchomości).
To jednak nie zakres przedstawicielstwa prewencyjnego – jak zauważa Joanna Greguła – był najtrudniejszy do rozwiązania dla pomysłodawców projektu.
– Najbardziej kontrowersyjnym i najdłużej dyskutowanym zagadnieniem było ustalenie momentu notyfikacji, czyli chwili, od której przedstawiciel opiekuńczy może działać na podstawie zawartej umowy, a także problem nadzoru nad podejmowanymi przez niego działaniami – opisuje rejent Greguła.
W efekcie w projekcie przewiduje się konieczność uzyskania zaświadczenia, w którym oprócz danych osoby reprezentowanej oraz przedstawiciela opiekuńczego będzie zamieszczone stwierdzenie, że zaistniało zdarzenie uzasadniające działanie przedstawiciela opiekuńczego. Dokument taki miałby wydawać sąd opiekuńczy właściwy dla miejsca zamieszkania lub miejsca zwykłego pobytu osoby reprezentowanej w oparciu o zaświadczenie lekarskie potwierdzające jej niepełnosprawność.
– Ustawodawstwa europejskie, w których istnieje instytucja pełnomocnictwa prewencyjnego, różnie regulują tę kwestię. W Niemczech na przykład taki pełnomocnik sam podejmuje decyzję, od kiedy zaczyna działać w imieniu reprezentowanego – opisuje ekspertka.