Nie wszyscy właściciele lub użytkownicy nieruchomości, którym szkodę wyrządziło dzikie zwierzę objęte ochroną gatunkową, dostaną odszkodowanie od państwa. Przepisy zabezpieczają obecnie tylko tych, którym szkody wyrządzają żubry, wilki, rysie, niedźwiedzie i bobry. Jednak zdaniem Sejmu nie jest to nierówne traktowanie obywateli, lecz przejaw swobody ustawodawcy w realizacji polityki ochrony gatunkowej.
Nie wszyscy właściciele lub użytkownicy nieruchomości, którym szkodę wyrządziło dzikie zwierzę objęte ochroną gatunkową, dostaną odszkodowanie od państwa. Przepisy zabezpieczają obecnie tylko tych, którym szkody wyrządzają żubry, wilki, rysie, niedźwiedzie i bobry. Jednak zdaniem Sejmu nie jest to nierówne traktowanie obywateli, lecz przejaw swobody ustawodawcy w realizacji polityki ochrony gatunkowej.
Taka teza pojawiła się w stanowisku przygotowanym przez izbę niższą na potrzeby sprawy zawisłej przed Trybunałem Konstytucyjnym. Postępowanie zainicjował prokurator generalny, który w swoim wniosku poddał krytyce m.in. art. 126 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody (Dz.U. z 2013 r. poz. 627 ze zm.). To właśnie ten przepis ogranicza zakres odpowiedzialności państwa do szkód wyrządzonych przez przedstawicieli tylko pięciu wymienionych enumeratywnie gatunków. A przecież straty w gospodarstwach wyrządzają także inne zwierzęta objęte ochroną, np. kormorany, jastrzębiowate czy łasicowate. Ich, tak samo jak żubrów, wilków, rysi, niedźwiedzi i bobrów, nie można zabijać, okaleczać, chwytać, a nawet transportować na inne tereny. Właściciel lub użytkownik nieruchomości, na której te zwierzęta grasują, zostaje praktycznie pozbawiony możliwości obrony przed szkodami przez nie wyrządzanymi. I co gorsza – nie może liczyć na rekompensatę ze Skarbu Państwa (SP). Z tych powodów, zdaniem Andrzeja Seremeta, art. 126 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody nie da się pogodzić z konstytucyjną zasadą równości wszystkich wobec prawa.
Zupełnie inaczej na tę regulację patrzy Sejm. W stanowisku przesłanym do TK podkreślono przede wszystkim, że odpowiedzialność państwa za szkody wyrządzone przez niektóre zwierzęta objęte ochroną nie wynika z relacji właścicielskiej SP względem tych zwierząt. Odpowiedzialność ta stanowi bowiem przejaw realizacji przez państwo zadania ochrony gatunkowej fauny. A w tym zakresie – jak twierdzi Sejm – ustawodawcy przysługuje pełna swoboda, zwłaszcza jeżeli chodzi o priorytetowe traktowanie pewnych gatunków. I właśnie z tej swobody skorzystano, tworząc katalog zawarty w art. 126 ust. 1 ustawy o ochronie środowiska. Ustawodawca uznał, że tylko pięć gatunków wymienionych w tym przepisie zasługuje na szczególną ochronę, polegającą m.in. na rekompensowaniu właścicielom nieruchomości lub ich użytkownikom strat poczynionych przez te zwierzęta. „Kontestowane rozwiązanie normatywne winno być postrzegane nie w perspektywie ograniczenia ochrony własności (w szczególności nie w kategorii »poświęcenia« własności prywatnej na rzecz ochrony interesu publicznego), ale w świetle konieczności wzmożenia protekcji niektórych, wybranych przez prawodawcę gatunków zwierząt objętych ochroną gatunkową” – czytamy w stanowisku.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama