Dochodzenie przysługujących klientom biur podróży praw nie jest łatwe. Przekonała się o tym kobieta, która trzy miesiące po zarezerwowaniu i opłaceniu dwutygodniowych wakacji na Majorce zrezygnowała z wyjazdu. Niecałe dwa tygodnie przed planowanym wylotem cała rodzina (3 osoby) musiała zmienić swoje plany z uwagi na chorobę seniora rodu. Kobieta powoływała się na zawartą z biurem umowę o gwarancji zwrotu kosztów w przypadku rezygnacji z imprezy. Biuro podróży uznało, że w tym przypadku powód rezygnacji nie mieścił się w postanowieniach kontraktu, a jedynymi przepisami jakie mają zastosowanie są Ogólne Warunki Uczestnictwa (OWU) stanowiące załącznik do umowy o usługi turystyczne.
Zgodnie z punktem 17 OWU warunkiem uwzględnienia rezygnacji jest jej dostarczenie do biura w formie pisemnej. Klientowi przysługuje zwrot kosztów, ale po potrąceniu „faktycznie poniesionych przez biuro kosztów”. Pojęcie to nie zostało w dokumencie zdefiniowane. Z 12 671,34 zł, jakie kobieta wpłaciła za wyjazd otrzymała zwrot w wysokości 3 801 zł . Uważała, że kwota ta jest za niska, dlatego pozwała organizatora do sądu żądając wypłaty 8 679,87 zł z odsetkami.
Sąd Rejonowy w Tarnowie badając sprawę wnioskował do biura podróży o udokumentowanie „faktycznie poniesionych kosztów” niestety żadnego dokumentu nie otrzymał. Firma informowała jedynie, krótki czas pomiędzy rezygnacją wyjazdem nie pozwolił mi na odsprzedaż zarezerwowanych miejsc. Na koszty miały składać się: koszty przelotu, zakwaterowania, wyżywienia i prowizji agenta turystycznego.
Z przeprowadzonych w sprawie dowodów wynikało, że rzeczywisty koszt poniesiony przez firmę oznaczał równowartość powyższych części składowych w przeliczeniu na 1 osobę. Dowody wskazywały, że w rezerwowanym przez pasażerkę locie wolne pozostało tylko jedno miejsce. Sąd przyjął więc, że dwa pozostałe miejsca zarezerwowane dla kobiety zostały odsprzedane. Biorąc pod uwagę wszystkie koszty związane z wyjazdem obliczono, że koszt uczestnictwa jednej osoby w wycieczce wynosił 3 003,86 zł. Dlatego firma powinna zwrócić kobiecie kwotę 9 298,41 zł. Biorąc pod uwagę to co już otrzymała, do zapłaty zostało 5 597,41 zł.
Biuro podróży zaskarżyło wyrok, argumentując w apelacji, że został on wydany na podstawie błędnie przyjętych dowodów.
Sąd Okręgowy w Tarnowie oddalił apelację. Uznał, że sąd pierwszej instancji prawidłowo przeprowadził postępowanie dowodowe i wyciągnął z niego odpowiednie wnioski. Sędziowie przypomnieli, że to na biurze podróży spoczywała konieczność udowodnienia poniesionych kosztów, czego firma nie zrobiła. Podkreślone również zostało, że spółka od początku podawała fałszywe informacje na temat odsprzedaży zwolnionych miejsc, co tworzy silne domniemanie, że jej twierdzenia mijają się z prawdą.
Podstawową zasadą jest zdaniem sądu, że to ”biuro podróży ponosi ciężar wykazania faktycznie poniesionych kosztów w razie rezygnacji z imprezy (…) Ponieważ potrącenie dotyczy pieniędzy klienta biura to zrozumiałe, że wykazanie takich kosztów powinno mieć odbicie w jednoznacznych i przejrzystych dowodach”. Tymczasem strona pozwana nie przedstawiła nawet faktury za rezerwację hotelu.
Wyrok Sądu Okręgowego w Tarnowie, sygn. akt: I Ca 95/15