Główne zdania tych placówek to m.in. sporządzanie na zlecenie sądu opinii psychologicznych, pedagogicznych, lekarskich, prowadzenie mediacji w sprawach nieletnich i sprawach rodzinnych, specjalistyczna opieka nad nieletnimi skierowanymi przez sąd.
Jednak – jak tłumaczyła przewodnicząca podkomisji pracującej nad projektem Magdalena Kochan (PO) – posłowie uznali, że powinna powstać nowa ustawa ustrojowa, regulująca prace tego typu placówek. W związku z tym, jako sprawozdanie ze swojej pracy podkomisja przedstawiła projekt ustawy o opiniodawczych zespołach sądowych specjalistów.
W stosunku do obecnego stanu zmienione zostać mają usytuowanie i nazwa ośrodków, do tej pory zwanych RODK-ami, na: opiniodawcze zespoły sądowych specjalistów. Zespoły te mają być częścią sądów okręgowych, na wzór kuratorów, a nie – jak dotąd - organami pomocniczymi.
Wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń przekonywał, że zmiany są konieczne, ponieważ konstrukcja ustrojowa RODK-ów była wadliwa i rozporządzenie regulujące ich działalność mogło zostać zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny. Tłumaczył, że do tej pory - co jest przedmiotem zawisłej sprawy przed TK - RODK-i mogły funkcjonować tylko w zakresie postępowania w stosunku do nieletnich, jednak wydawały opinie w szerokim zakresie spraw. Dlatego to rozporządzenie zostało zaskarżone przez Prokuratora Generalnego.
Projekt uprzedza rozstrzygnięcie TK, ponieważ istnieje obawa, że wyda on orzeczenie o niekonstytucyjności i okaże się, że RODK-i nie mają podstaw funkcjonowania.
Krytyczny wobec tej propozycji jest klub PiS; posłowie tego ugrupowania mówili podczas posiedzenia komisji, która rozpatrywała projekt, że mają wiele wątpliwości, które na pewno będą zgłaszać podczas debaty plenarnej.
W projekcie zapisano, że opiniodawcze zespoły sądowych specjalistów działają w sądach okręgowych, a ich zadaniem jest sporządzanie, na zlecenie sądu lub prokuratury, opinii w sprawach rodzinnych i opiekuńczych oraz w sprawach nieletnich, na podstawie przeprowadzonych badań psychologicznych, pedagogicznych lub lekarskich.
Zespoły na zlecenie sądu prowadzić mają także mediacje, wywiady środowiskowe w sprawach nieletnich oraz poradnictwo specjalistyczne dla małoletnich, nieletnich i ich rodzin.
W skład zespołów mają wchodzić specjaliści w zakresie psychologii, pedagogiki, pediatrii, medycyny rodzinnej, chorób wewnętrznych, psychiatrii oraz psychiatrii dzieci i młodzieży.
Ustawa ma zagwarantować zespołom niezależność – prezes sądu nie może wydawać specjalistom poleceń dotyczących wykonywania czynności, w których są niezależni.
Zespoły tworzyć i znosić ma Minister Sprawiedliwości w drodze zarządzenia. Ma również sprawować nad nimi nadzór, ale nie może on wkraczać w dziedzinę, w której specjaliści są niezależni.
Sprzeciw wobec prowadzenia prac nad projektem zgłaszał ZNP, który wystosował w tej sprawie pisma protestacyjne do marszałka Sejmu oraz przewodniczących komisji. Według związkowców w czasie prac podkomisji powstał zupełnie nowy projekt i powinien przejść całą drogę legislacyjną, od pierwszego czytania. Jednak legislatorzy i resort sprawiedliwości nie podzielili tego zdania.
W opinii ZNP podstawowym celem ustawy jest wyeliminowanie pracowników RODK-ów spod działania przepisów Karty nauczyciela. Związkowcy zwracali uwagę na niezrozumiały dla nich fakt, że będąc pracownikami sądów, członkowie zespołów podlegać mają kodeksowi pracy, a nie ustawie o pracownikach sądów i prokuratury, co tworzy nową kategorię pracowników.
Kozdroń wyjaśniał, że grupa ta celowo nie została objęta przepisami ustawy o pracownikach sądów, żeby zapewnić im niezależność. Członkowie zespołów, choć instytucjonalnie będą związani z sądem, mają być organem opiniodawczym. Podkreślał też, że ani pracownicy RODK-ów, ani przyszli pracownicy zespołów nie są nauczycielami, nie pracują na co dzień z dziećmi i młodzieżą, stosowanie do nich przywilejów Karty nauczyciela "jest nieporozumieniem".
Przepisy przejściowe zapewniają zachowanie nabytych przywilejów, tym, którzy już pracują. Nowe przepisy objąć mają osoby wchodzące do zawodu.