Dłużnicy alimentacyjni w bazach BIG-ów już są, ponieważ obowiązek wpisywania ich przez jednostki samorządu terytorialnego do rejestru dłużników wprowadzono w 2008 r. Aby go spełnić wystarczy jednak, że gmina zgłosi dłużnika do jednego rejestru.

To się jednak zmieni, bowiem od 1 lipca dane uchylających się od płacenia alimentów, za których obowiązek alimentacyjny wypełnia budżet państwa, będą musiały być zgłaszane do wszystkich czterech działających w Polsce BIG-ów. Dzięki temu współpracujące z BIG-ami banki, telekomy, czy przedsiębiorcy dowiedzą się, kto z potencjalnych klientów nie płaci np. na dziecko, bez względu na to, do którego rejestru zwrócą się o informacje. Informacja o zaleganiu z regulowaniem świadczeń na rzecz najbliższych może skutkować dla dłużnika odmową udzielenia kredytu, pożyczki, problemami podczas dokonywania zakupów na raty, podpisaniem umowy na telewizję kablową, czy internet.

"Zaległe alimenty nie tylko szkodzą dzieciom, ale również uderzają w budżety gmin, które wypłacają wierzycielom pieniądze z funduszu alimentacyjnego" - ocenił wiceprezes BIG InfoMonitor Mariusz Hildebrand. Jego zdaniem nowe regulacje zwiększą skuteczność odzyskiwania alimentów. Przekazywanie danych do rejestrów ma się odbywać w formie uproszczonej bez konieczności zawierania specjalnych umów. Natomiast umowy dotychczas zawarte wygasną w ciągu 30 dni od wejścia w życie nowych przepisów.

"Dotychczas gminy przekazały ponad 161 tys. informacji o dłużnikach alimentacyjnych. Wartość jaką wprowadziły z tego tytułu w samym 2015 r. przekroczyła 274 mln zł, łącznie jest to już 4,3 mld zł" – dodał Hildebrand.

Z danych BIG InfoMonitor wynika, iż z największą liczbą osób z zadłużeniem alimentacyjnym boryka się Mazowsze. Nie płaci tu alimentów ponad 18 tys. osób, a wartość niezapłaconych świadczeń przekracza tu 507,4 mln zł, co stanowi blisko 12 proc. całkowitej wartości długów alimentacyjnych w Polsce. Drugie pod tym względem liczby niepłacących (ponad 15 tys. osób) jest województwo śląskie (355 mln zł zaległości), trzecie łódzkie z liczbą ponad 14 tys. dłużników alimentacyjnych, którzy zalegają na kwotę ponad 391 mln zł.

Według ostatnich danych resortu pracy w 2013 r. alimenty od państwa zamiast od rodzica dostało blisko 329 tys. dzieci. Gminy domagały się później zwrotu wyłożonych pieniędzy od ponad 243 tys. dłużników. W 2014 r. udało się odzyskać 13,9 proc. wartości wydanej kwoty. Natomiast z szacunków Centrum Praw Kobiet uwzględniających zarówno alimenty z funduszu, jak i pozostałe, ściągalność alimentów w Polsce wynosi 16-17 proc. Nie każdy może sięgnąć po pomoc funduszu alimentacyjnego - warunkiem koniecznym jest dochód na osobę nieprzekraczający 725 zł.

Hildebrand zaznaczył, że z możliwości wpisywania dłużników alimentacyjnych do rejestru BIG InfoMonitor mogą również korzystać osoby prywatne. Do osób nie objętych świadczeniami z funduszu alimentacyjnego adresowana jest akcja "Odzyskuj Alimenty" - wpis dłużnika alimentacyjnego zgłoszonego przez osobę fizyczną w tym przypadku kosztuje 1 zł.