Prawdopodobnie doszło do nieporozumienia. Najpewniej była żona czytelnika po uzyskaniu odpisu wyroku udała się do kancelarii komorniczej, podczas gdy w międzyczasie pan Wojciech uregulował należność dobrowolnie. Nie można jednak wykluczyć, że kobieta – znając procedury – działała celowo i zgłosiła się do komornika już po otrzymaniu pieniędzy od byłego męża. Jeśli tak było, to dopuściła się oszustwa.
Komornik działa bowiem automatycznie – po otrzymaniu odpisu wyroku wszczyna egzekucję i nie ma obowiązku sprawdzić, czy przypadkiem dłużnik sam nie uregulował zaległości.
Najlepiej będzie, jeśli czytelnik skontaktuje się z komornikiem i poinformuje go – na piśmie – o braku podstaw do egzekucji. Warto załączyć do tego pisma potwierdzenie przelewu, które jest niezbitym dowodem zapłaty. Należy także skontaktować się z żoną, która w tej sytuacji powinna nakazać komornikowi, by ten przerwał egzekucję. Tak czy inaczej kwota pobrana przez komornika zostanie potraktowana jako nadwyżka i przeznaczona na kolejne płatności. Czytelnik nie musi się też martwić kosztami jego działań, bo za to będzie musiała zapłacić była żona.
Jeśli jednak pan Wojciech chciałby odzyskać to, co nadpłacił, powinien wnieść przeciwko byłej żonie pozew o zwrot nienależnego świadczenia do sądu cywilnego. Jednak w tym przypadku musi się liczyć z dodatkowymi kosztami.
Czytelnik jest w o tyle komfortowej sytuacji, że pieniądze przelał na konto żony, w związku z tym ma niepodważalny dowód na to, że faktycznie jej zapłacił. Trudniej byłoby mu to udowodnić, gdyby pieniądze zostały przekazane do ręki.
Podstawa prawna
Art. 770, art. 840 par. 1 pkt 2 ustawy z 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. z 2014 r. poz. 1924 ze zm.). Art. 268 par. 1 ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz.U. z 2015 r. poz. 541).