Głównym celem zmian jest usprawnienie procesu karnego przez likwidację głównych przyczyn powodujących w obecnym stanie prawnym jego przewlekłość. Stosowanie kluczowych zmian dotyczących postępowania odwoławczego odsunięte będzie w czasie. Zgodnie z normującym przepisy przejściowe art. 36 pkt 2 nowelizacji (Dz. U. z 2013, poz. 1247) przepisy te nie będą wykorzystywane we wszczętych już postępowaniach do czasu ich prawomocnego zakończenia.
Koniec „totalnej kontroli odwoławczej”
Najważniejsza zmiana dotyczy zakresu, w jakim sąd odwoławczy rozpoznaje sprawę, i związana jest z pozornie nieznacznym przekształceniem art. 427 § 1 k.p.k. Po nowelizacji każdy skarżący zobligowany będzie do wskazania zarzutów odwoławczych, a więc określenia, z jakiego powodu uważa wyrok za wadliwy. Do tej pory taki obowiązek ciążył tylko na oskarżycielu, obrońcy i pełnomocniku. Zmiana ta powiązana jest z nowelizacją art. 433 § 1 k.p.k. – po nowelizacji sąd orzekał będzie tylko w granicach zaskarżenia i podniesionych zarzutów. Oznacza to, że sąd nie będzie musiał dokonywać tzw. totalnej kontroli odwoławczej, a więc nie będzie badał orzeczenia pod kątem wystąpienia jakichkolwiek uchybień. Konsekwencje wypływające z tej zmiany opisać można na dwóch przykładach. Pierwszy z nich: oskarżony w apelacji wskazuje, że uważa orzeczenie za błędne, gdyż to nie on, lecz inna osoba dopuściła się kradzieży. Zarzuca więc błąd w ustaleniach faktycznych. Jeśli sąd nie stwierdzi takiego uchybienia, nie ma obowiązku badania prawidłowości innych ustaleń faktycznych, a więc np. czy właściwie określona została wartość skradzionego mienia. Przykład drugi: oskarżony podnosi w apelacji, że w wyroku niewłaściwie skazano go za kradzież z włamaniem, ponieważ do domu wszedł przez otwarte okno, co przemawia za przyjęciem zwykłego typu kradzieży. Oskarżony zarzuca więc błąd co do prawa materialnego, gdyż sąd pomimo właściwego ustalenia stanu faktycznego błędnie zinterpretował jedno ze znamion czynu zabronionego. Sąd odwoławczy, stwierdzając brak uchybienia, nie musi badać prawidłowości ustaleń faktycznych, sposobu procedowania sądu pierwszej instancji ani współmierności wymierzonej kary. Reasumując, wprowadzona zmiana znacznie ograniczy zakres rozpoznania sprawy w postępowaniu odwoławczym, co skrócić ma czas trwania sprawy przed sądem drugiej instancji.
Reformatoryjne orzekanie w drugiej instancji
Druga kluczowa zmiana dotycząca postępowania odwoławczego związana jest z ograniczeniem orzekania kasatoryjnego na rzecz reformatoryjnego. Oznacza to, że po nowelizacji sąd odwoławczy z zasady zobowiązany będzie do wydawania wyroku co do istoty kończącego postępowanie. W obecnym stanie prawnym nagminne są sytuacje, w których sprawa w wyniku przeprowadzenia kontroli odwoławczej kierowana jest do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. Częstokroć działanie takie ma miejsce kilka razy, w efekcie czego sprawa przez kilka lub nawet kilkanaście lat wędruje między sądami pierwszej i drugiej instancji. Wyeliminowaniu tej praktyki służyć ma zmiana art. 437 § 2 zdanie 2 k.p.k., która ogranicza możliwość przekazania sprawy do ponownego rozpoznania do przypadków obarczonych najpoważniejszymi uchybieniami procesowymi oraz gdy konieczne jest przeprowadzenie postępowania dowodowego w całości. Z omawianą zmianą koresponduje wykreślenie zakazu prowadzenia przez sąd odwoławczy postępowania dowodowego co do istoty sprawy. Do tej pory to ten przepis blokował możliwość przeprowadzania dowodów przez sąd drugiej instancji. Gdy sąd ten dostrzegł zatem jakieś uchybienia w postępowaniu dowodowym, musiał kierować sprawę z powrotem do pierwszej instancji. Po nowelizacji sąd odwoławczy będzie nie tylko uprawniony, ale i zobowiązany do przeprowadzenia koniecznych dowodów i zasadniczo do wydania orzeczenia prawomocnie kończącego postępowanie w sprawie.
Ograniczenie zaskarżalności wyroków wydanych w trybach konsensualnych
Obok omawianych powyżej dwóch kierunkowych zmian, dotyczących całego postępowania odwoławczego, nowelizacja wprowadza oryginalny model postępowania apelacyjnego w przypadkach, gdy strona zaskarża wyrok wydany w jednym z tzw. trybów konsensualnych (wniosek o skazanie bez rozprawy i dobrowolne poddanie się karze). W takich przypadkach strona nie może podnosić, że w wyroku błędnie ustalono stan faktyczny lub też wydana kara albo środek karny są zbyt surowe. Ustawodawca uznał, że skoro strona przyznała się do popełnienia przestępstwa (a więc potwierdziła ustalenia faktyczne) oraz zgodziła na wymierzenie danej kary, nie powinna mieć prawa do kwestionowania w tym zakresie wydanego wyroku. Rozwiązanie to budzi zasadnicze wątpliwości co do zgodności z określonym w art. 78 Konstytucji RP prawem do zaskarżania orzeczeń, które w szczególności powinno dotyczyć wyroków skazujących w sprawach karnych. Ponieważ prognozować można, że po nowelizacji większość wyroków zapadać będzie przy zastosowaniu jednego z trybów konsensualnych (już teraz stanowią one ponad połowę wyroków), w znacznym stopniu zawężona zostanie dwuinstancyjność postępowania karnego oraz prawo do zaskarżania wyroków, co z pewnością stanie się przedmiotem badania Trybunału Konstytucyjnego.
Jakie rozwiązanie?
Właściwe jest dążenie do ograniczenia przewlekłości postępowania, które uznawane jest – nie bez przyczyny – za jedną z głównych patologii polskiego procesu karnego. Jednak realizacja zasady szybkości nie może prowadzić do naruszenia istoty innych konstytucyjnych praw. Właściwym kierunkiem, bo zgodnym z zasadą dyspozycyjności oddającą proces w ręce stron, jest ograniczenie (oczywiście z wyjątkami) orzekania przez sąd odwoławczy tylko do zarzutów podniesionych przez skarżących. Racjonalnym krokiem jest również chęć zmniejszenia liczby przypadków, w których sprawy przekazywane były do ponownego rozpoznania. Istotne wątpliwości budzi natomiast znaczne ograniczenie zaskarżalności wyroków wydanych w trybach konsensualnych, szczególnie ze względu na kolizję z zasadą dwuinstancyjności i prawem do zaskarżenia wyroków skazujących w sprawach karnych.
Marcin Klonowski – prawnik w Kancelarii Duraj & Reck i Partnerzy