Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz ustawy o świadczeniach rodzinnych.
O świadczenia z funduszu alimentacyjnego mogą starać się osoby, które nie są w stanie wyegzekwować zasądzonych alimentów, a ich dochód nie przekracza 725 zł netto na osobę w rodzinie. Przyznawane są na dzieci do ukończenia 18. roku życia lub do ukończenia 25. roku życia, jeżeli się uczą, a w przypadku znacznego stopnia niepełnosprawności - bez względu na wiek.
Wysokość świadczeń z funduszu alimentacyjnego pokrywa się z wysokością na bieżąco ustalanych alimentów, nie może jednak przekroczyć 500 zł miesięcznie. Ich średnia wysokość w zeszłym roku wynosiła ok. 370 zł.
Świadczenia wypłaca gmina, ale dłużnik zobowiązany jest je zwrócić. Skuteczność postępowań wobec dłużników, za których alimenty płaci państwo, wynosiła w zeszłym roku niespełna 14 proc.
Obecnie egzekucję zobowiązań wypłaconych z funduszu alimentacyjnego prowadzi się dwutorowo - w trybie administracyjnym i sądowym. Nie skutkuje to jednak - jak podkreśla ministerstwo pracy i polityki społecznej - wzrostem wyegzekwowanych należności, a generuje znaczne koszty po stronie organu, który prowadzi egzekucję administracyjną (czyli urzędu gminy lub ośrodka pomocy społecznej).
Dlatego w projekcie zaproponowano likwidację egzekucji administracyjnej i pozostawienie wyłącznie egzekucji sądowej.
Po wprowadzeniu zmian komornik będzie ściągał należności budżetu państwa na podstawie decyzji przyznającej osobie uprawnionej świadczenia z funduszu alimentacyjnego przekazanej mu np. przez gminę.
Zmieniony ma być też m.in. sposób rozdzielania środków pochodzących z egzekucji. Obecnie - w przypadku odzyskania należności - 20 proc. tej kwoty stanowi dochód własny organu właściwego dla dłużnika, kolejne 20 proc. - dochód własny organu właściwego dla wierzyciela, a pozostałe 60 proc. tej kwoty i odsetki stanowią dochód budżetu państwa. W projekcie zaproponowano, aby całe 40 proc. trafiało do jednej gminy - wierzyciela, bo to ona ponosi rzeczywiste koszty związane z działaniami podejmowanymi wobec dłużników alimentacyjnych.
W nowelizacji przewidywane są również zmiany dotyczące m.in. ustalania sytuacji dłużnika oraz obliczania dochodu na potrzeby obu ustaw, czyli ustalania prawa do świadczeń z funduszu alimentacyjnego i świadczeń rodzinnych.
Podwyższenia lub likwidacji kryterium uprawniającego do świadczeń z funduszu alimentacyjnego domagają się różne środowiska, m.in. samotni rodzice, których byli partnerzy nie płacą alimentów. O zniesienie kryterium apelowała również pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Małgorzata Fuszara, a także wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka. Obecnie próg jest na tyle niski, że samotna matka z jednym dzieckiem, która pracuje i zarabia minimalne wynagrodzenie, przekracza kryterium i nie otrzyma świadczeń z funduszu.
MPiPS nie planuje jednak na razie zmiany wysokości progu dochodowego ani jego likwidacji, ale podkreśla, że wydatki na ten cel wzrastają, bo zwiększa się wysokość średniego wypłacanego świadczenia, choć liczba osób je pobierających utrzymuje się na stałym poziomie.
Resort nie wyklucza także, że w przyszłości zasada złotówka za złotówkę - dzięki której przy przekraczaniu progu dochodowego świadczenia nie są odbierane, ale pomniejszane o kwotę przekroczenia (ma ona zacząć obowiązywać od przyszłego roku) - obejmie inne świadczenia zależne od kryterium, np. z funduszu alimentacyjnego.