Przedstawiciele TK i prokurator generalny Andrzej Seremet krytykowali propozycje zmian przyjęte przez specjalną podkomisję, głównie co do wyeliminowania obligatoryjnego dziś udziału Prokuratora Generalnego w każdej sprawie przed Trybunałem.
Opinię odnoszącą się do opracowanej przez podkomisję wersji projektu przyjęła także - na swoim posiedzeniu rozpoczętym we wtorek i zaplanowanym do piątku - Krajowa Rada Sądownictwa. "W ocenie Rady najbardziej systemowe i zasadnicze założenia projektu zostały w toku prac sejmowych zniweczone w stopniu uzasadniającym wycofanie przez prezydenta wniesionego przez niego projektu" - oceniono w tej opinii opublikowanej na stronie internetowej KRS.
Prace nad projektem prowadzono z udziałem sędziów TK; zgłosił go Sejmowi w 2013 r. prezydent Bronisław Komorowski. Głównym celem projektu jest skrócenie czasu rozpatrywania spraw w TK. Ma temu służyć możliwość rozpatrywania mniej skomplikowanych spraw na posiedzeniu, a nie na rozprawie.
Według prezydenckiego projektu kandydatów na sędziego TK - tak jak obecnie - miałaby zgłaszać grupa posłów, ale ponadto: SN, NSA, krajowe rady sądownictwa i prokuratury, samorządy prawnicze i ośrodki akademickie. Spośród tych osób prezydium Sejmu lub grupa posłów zgłaszaliby kandydatury, z których Sejm wybierałby sędziów TK. Parlamentarzyści i osoby z kierowniczych stanowisk w państwie mogliby ubiegać się o wybór dopiero po czteroletniej karencji.
Prezydent zaproponował też odstąpienie od zasady dyskontynuacji, czyli umożliwienie, by Trybunał mógł badać wnioski posłów minionej kadencji Sejmu. Do niemal wszystkich spraw w TK mógłby przystępować Rzecznik Praw Obywatelskich.
Pierwsze czytanie projektu ustawy odbyło się w Sejmie latem 2013 r. Powołano podkomisję, która zaproponowała wiele zmian w projekcie, m.in. usunięcie zapisów o zgłaszaniu kandydatów przez środowiska prawnicze i naukowe oraz o czteroletniej karencji. Wniosła zaś o wyeliminowanie dotychczasowego obligatoryjnego udziału Prokuratora Generalnego w postępowaniach; byłby on tylko fakultatytywny. Zaproponowała też, by takim obligatoryjnym uczestnikiem był rząd.
"Projekt zakładał szerokie uspołecznienie procesu doboru kandydatów na stanowisko sędziego TK, natomiast w toku prac sejmowych powrócono do modelu, w którym całość kompetencji, w tym do zgłaszania osób na kandydatów na urząd sędziego TK, skupiona jest po stronie władzy ustawodawczej" - wskazała KRS w opinii.
Seremet skrytykował wyeliminowanie szefa PG z obligatoryjnego udziału w postępowaniach przed TK. Negatywnie oceniła to też Krajowa Rada Sądownictwa oraz RPO - podkreślano, że szef PG działa w interesie publicznym. "Zmiana w tym zakresie stanowi istotny regres w ustawowym kształtowaniu dbałości o interes wspólny w państwie" - zaznaczyła KRS w opinii.
Seremet ocenił, że kwestia, czy szef PG ma włączać się do udziału w danej sprawie, mogłaby być "wynikiem politycznych kalkulacji, co nie służy wizerunkowi prokuratury jako instytucji wolnej od nacisków".
Szef podkomisji Robert Kropiwnicki (PO) argumentował, że część spraw w TK "nijak się nie ma do działalności prokuratury". Wiceprezes TK Stanisław Biernat przekonywał natomiast, że "udział prokuratorów jest bardzo ważny i wykracza daleko poza prawo karne". Poprawkę przywracającą pierwotny zapis wniósł Andrzej Dera (ZP), ale ją odrzucono. Po tym głosowaniu on i posłowie PiS opuścili obrady.
Wcześniej posłowie PiS złożyli wiele poprawek. Były one generalnie odrzucane; będą ponowione, jako wnioski mniejszości na plenarnym posiedzeniu. PiS chciało m.in., by wykreślić rząd z grona obligatoryjnych uczestników spraw w TK; by prezydent powoływał prezesa TK na 3 lata spośród trzech sędziów TK; by każdą sprawę TK badał w pełnym składzie.
Prezydencki minister Krzysztof Łaszkiewicz powiedział PAP, że podkomisje nie zmieniły najważniejszego zamysłu projektu prezydenta - by przyspieszyć tok spraw w TK i by ustawa była bardziej "proobywatelska". "W trakcie prac legislacyjnych posłowie zgłaszają prawem przewidziane swoje wnioski, które mogą trochę odchodzić od wstępnej konstrukcji, ale nie ma to znaczenia dla całej ustawy" - dodał. Minister liczy na jej szybkie uchwalenie.
Nikt z komisji nie wniósł poprawki o przywróceniu udziału środowisk prawniczych i naukowych w procedurze wyboru sędziów TK.
Sejm następnej kadencji ma wymienić większość 15-osobowego składu TK; już pod koniec roku wygasają dziewięcioletnie kadencje piątki sędziów. Czterech b. prezesów TK apelowało niedawno o szybką dyskusję, kto ich zastąpi. Organizacje pozarządowe podkreślają, że zbyt krótki czas od zgłoszenia kandydatów do zaopiniowania ich przez sejmową komisję, a następnie - do głosowania - uniemożliwia przeprowadzenie monitoringu obywatelskiego. (PAP)
sta/ mja/ par/