"W swojej pracy spotykam się i rozmawiam z wieloma dziećmi, które doświadczają smutku i traumy wychowania w oderwaniu od jednego z rodziców. Apeluję więc do Was abyście, niezależnie od tego jak trudne i bolesne są wasze relacje, zawsze chronili dziecko przed skutkami dramatu jakim jest rozpad rodziny" - napisał RPD do rodziców.
Przypomniał, że dziecko ma takie samo prawo do mamy, jak i taty, ma prawo do tego, by się do nich przytulić, być z nimi blisko.
"Zdaję sobie sprawę, jak trudne bywają relacje dorosłych. Czasem krzywdzimy się tak boleśnie i ranimy tak dotkliwie, że nie jesteśmy w stanie nawet na siebie spojrzeć. Zawsze jednak pamiętajcie o dzieciach, których nie dotyczą sprawy między wami. Dzieci chcą móc kochać każde z was tak samo i nie być wikłane w konflikt lojalnościowy. Nie wolno wam odbierać im tego, co do was nie należy, miłości i szacunku do drugiego z rodziców!" - podkreślił Michalak.
Rozstania rodziców to jeden z głównych tematów podejmowanych przez RPD w ostatnich latach r. W 2013 r. najwięcej interwencji rzecznika dotyczyło właśnie prawa dzieci do wychowania w rodzinie i spraw związanych z rozwodami; zgłoszono ich wówczas prawie 25 tys.
W myśl obecnie obowiązujących przepisów rozwodzący się rodzice sporządzają porozumienie, zwane również planem wychowawczym, w którym określają, w jaki sposób po rozwodzie będą sprawować opiekę nad dziećmi. Zapisują w nim np., jak często będą się kontaktować z dziećmi, w jaki sposób będą partycypować w kosztach ich utrzymania, z kim dzieci będą spędzać święta i ferie, w jaki sposób rodzice będą podejmować ważne dla dzieci decyzje.
Zgodnie z art. 58 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, rozstrzygając o władzy rodzicielskiej nad dzieckiem, o kontaktach rodziców z dzieckiem oraz wysokości alimentów sąd uwzględnia to porozumienie, jeżeli jest ono zgodne z dobrem dziecka. Jeśli nie są w stanie dojść do kompromisu, sąd obligatoryjnie ogranicza władzę jednemu z rodziców (najczęściej jest to ojciec).
Według RPD, zdarzają się przypadki, gdy współmałżonek wykorzystuje swoją uprzywilejowaną pozycję, blokując sporządzenie porozumienia, bądź uzależniając jego podpisanie od wprowadzenia wygodnych dla siebie postanowień.
Według Michalaka ograniczanie władzy rodzicielskiej "z automatu" jest niesprawiedliwe. Jego zdaniem obligatoryjność ograniczenia władzy rodzicielskiej jest zapisem zaogniającym konflikt, na czym cierpią dzieci pozbawione kontaktu z jednym z rodziców.
Rzecznik zwrócił się o zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym; jego propozycje przejął Senat. W tym samy czasie nowelizację Kodeksu odnośnie rozwiedzionych rodziców zaproponował też resort sprawiedliwości.
Senacki projekt nowelizacji Kodeksu rodzinnego zakłada, że sąd nie będzie musiał ograniczać praw rodzicielskich jednego z rodziców, jeśli po rozwodzie nie mogą dojść do porozumienia co do sposobu sprawowania opieki nad dzieckiem. Będzie mógł tak zrobić tylko wówczas, gdy dobro dziecka będzie za tym przemawiać.
Według tego projektu, na zgodny wniosek stron, sąd pozostawi rodzicom swobodę w kształtowaniu kontaktów z dziećmi. Jeżeli stwierdzi, że utrzymywane są one bez konfliktów w przypadku obojga rodziców, nie będzie w ogóle wydawał orzeczenia w tym zakresie. Nawet jeśli rodzice nie osiągną porozumienia w sprawie kontaktów z dzieckiem, albo gdy nie będzie ono zgodne z jego dobrem, sąd powinien rozważyć pozostawienie obojgu pełnej władzy rodzicielskiej.
Podobne zmiany proponuje ministerstwo sprawiedliwości w założeniach do projektu nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Resort wskazuje jednak, że senacki projekt jest nieco węższy.
Z danych resortu sprawiedliwości za lata 2003–2012 wynika, że w ok. 60-63 proc. przypadków sądy przyznawały wykonywanie władzy rodzicielskiej matkom, zaś ojcom jedynie w 3,6–4,4 proc. przypadków.
Zdaniem Michalaka jeszcze bardziej niepokojącym zjawiskiem jest jednak zarysowująca się od wprowadzenia nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego w 2008 r. tendencja do zmniejszania liczby orzeczeń o przyznawaniu wykonywania władzy rodzicielskiej obojgu rodzicom.
W 2009 r. było tak w 41,5 proc. przypadków, zaś w 2012 r. już tylko w 33,3 proc. Ponieważ jednocześnie rosła liczba orzeczeń pozostawiających władzę rodzicielską tylko jednemu z rodziców, oznacza to kilkunastoprocentowy wzrost liczby dzieci niewychowywanych przez oboje rodziców.