Jeszcze przed wakacjami liczba urządzeń rejestrujących przy polskich drogach wzrośnie o 25 proc. Zaostrzone zostaną też przepisy.
Jeszcze przed wakacjami liczba urządzeń rejestrujących przy polskich drogach wzrośnie o 25 proc. Zaostrzone zostaną też przepisy.
/>
Główny Inspektorat Transportu Drogowego chce skłonić kierowców do bezpieczniejszej jazdy. DGP poznał harmonogram rozbudowy tzw. sieci automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym. Już na przełomie maja i czerwca zakończy się instalacja 100 nowych fotoradarów stacjonarnych. Oznacza to, że takich inspekcyjnych urządzeń przy drogach krajowych będzie już 400. – W porównaniu z innymi państwami to i tak niewiele – przekonuje GITD. We Francji na milion aut przypada ok. 100 fotoradarów, w Holandii i Wielkiej Brytanii – 140, w Polsce – poniżej 20.
Obsadzenie radarami dróg to nie wszystko. Do końca czerwca zamontowane zostaną rejestratory wjazdu na czerwonym świetle (ma ich być 20). Inspekcja do tej pory zainstalowała osiem z nich. Jak ustaliliśmy, jeszcze nie kontrolują kierowców.
– Sprzęt został odebrany od wykonawcy i jest na etapie konfiguracji. Kontrole powinny ruszyć w ciągu kilku tygodni – mówi nam jeden z inspektorów. Rejestratory zostaną zamontowane w 10 województwach: najwięcej w woj. mazowieckim – cztery, najmniej na Śląsku, Dolnym Śląsku i Lubelszczyźnie – po jednym.
W połowie roku powinien się też rozpocząć montaż urządzeń do odcinkowego pomiaru średniej prędkości. – Montaż wszystkich urządzeń potrwa kilka miesięcy – zapowiada Łukasz Majchrzak z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Systemy będą sukcesywnie uruchamiane. Tak zwane section control pojawi się w 29 lokalizacjach. Odcinki pomiarowe nie będą długie – średnio 2,7 km. Najdłuższy będzie liczyć poniżej 6 km (w woj. warmińsko-mazurskim przy DK 59), a najkrótszy – zaledwie 890 m (woj. śląskie przy DK 78).
Kierowcy powinni się także liczyć z surowszymi karami nakładanymi przez policję. Zgodnie z nowymi regulacjami, które podpisał prezydent, kierowcy, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o minimum 50 km/h w obszarze zabudowanym, stracą prawo jazdy na trzy miesiące.
Jak usłyszeliśmy w inspekcji, zupełna nowość w postaci rejestratorów wjazdu na czerwonym świetle stoi już w Mostach (powiat lęborski, DK nr 6), Luzinie (powiat wejherowski, DK nr 6), Miszewie (powiat kartuski, DK nr 20), Pile (powiat pilski, DK nr 10), Komornikach (powiat poznański DK nr 5), Grębocinie (powiat toruński, DK nr 15), Kowalu (powiat włocławski, DK 1c) i Polkowicach (DK nr 3). Inspektorzy nie chcą podać dokładnego dnia, w którym rejestratory zaczną działać. – Dobrze, że już teraz kierowcy zdejmują nogę z gazu – tłumaczą.
W trakcie sezonu urlopowego kierowcy nie powinni zapominać również o nieoznakowanych mobilnych fotoradarach inspekcji. Flota 29 aut składa się z fordów mondeo i focusów kombi (czarne, granatowe i srebrne).
Zwiększoną liczbę patroli i kontroli drogowych na trasach przelotowych jak co roku zapowiada też policja. – Okres urlopowy to dla nas czas wytężonej pracy, bo przez nasze województwo przemieszczają się kierowcy jadący znad morza i z powrotem. Latem jest też niestety więcej wypadków na trasach przelotowych, bo dobra pogoda zachęca do szybszej jazdy – opowiada nadkom. Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Ten rok będzie jednak o tyle różnił się od poprzednich, że prawdopodobieństwo nadziania się na patrol będzie dużo większe. Drogówka, podobnie jak inspekcja transportu drogowego, inwestuje w sprzęt. W ostatnich miesiącach do warszawskiej policji trafiły 32 pojazdy, a do poznańskiej – 28. W sumie w tym roku około 100 mln zł zostanie przeznaczonych na wymianę policyjnej floty. Pozwoli to na zakup ok. 1,5 tys. pojazdów. Wśród nich będą radiowozy, samochody osobowe nieoznakowane, pojazdy z wideorejestratorami, samochody terenowe, furgony oraz motocykle. Ostatnia tak duża modernizacja policyjnej floty miała miejsce w latach 2007–2010.
Policjanci zostaną doposażeni w jeszcze jeden oręż. W maju wejdzie w życie nowelizacja ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, którą w ubiegłym tygodniu podpisał prezydent. Zgodnie z nią kierowcy, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o minimum 50 km/h w obszarze zabudowanym, stracą prawo jazdy na trzy miesiące. Biorąc pod uwagę zaostrzoną politykę wobec piratów drogowych (efekt zaleceń jeszcze poprzedniego komendanta głównego Marka Działoszyńskiego), można się spodziewać, że liczba odebranych praw jazdy w ciągu najbliższych miesięcy znacznie się zwiększy.
W kolejnych latach system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym ma być rozbudowywany. Inspektorzy przekonują, że już przynosi on efekty, i to mimo że jego wdrażanie rozpoczęto dopiero 3 lata temu. W latach 2008–2012 (a więc przed instalacją urządzeń) w miejscach, gdzie się pojawiły fotoradary, średnio w miesiącu dochodziło do ponad 17 wypadków, w których ginęły 3 osoby, a 23 odnosiły obrażenia. W latach 2013–2014 statystyki w tych miejscach poprawiły się – miesięcznie dochodzi tam do ok. 13 wypadków, w których ginie jedna osoba, a 15 zostaje rannych.
Nic dziwnego, że trwają poszukiwania pieniędzy na dalszą rozbudowę. – Chcemy wykorzystać środki unijne z kolejnej perspektywy finansowej na lata 2014–2020 – mówi Łukasz Majchrzak z CANARD.
O swoich planach inspekcja wstępnie poinformowała już Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju oraz Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że w kolejnych latach inspektorom bardziej będzie zależeć na rozbudowie odcinkowego pomiaru prędkości niż fotoradarów stacjonarnych.
Łukasz Majchrzak z CANARD zwraca też uwagę, że przy rozbudowie systemu trzeba uważać, by w pewnym momencie nie okazał się niewydolny. – Regulacje prawne dotyczące trybu postępowania wciąż za nim nie nadążają – twierdzi.
Moment zatkania systemu wcale nie jest odległy. CANARD szacuje, że w obecnych realiach prawnych problemy z wydajnością pojawią się przy ok. 450 fotoradarach.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama