Utrudnianie wykonywania działalności związkowi zawodowemu i działanie na szkodę interesu publicznego – to tylko niektóre z zarzutów stawianych prezesowi Sądu Okręgowego w Gdańsku oraz dyrektorowi tejże placówki.
Utrudnianie wykonywania działalności związkowi zawodowemu i działanie na szkodę interesu publicznego – to tylko niektóre z zarzutów stawianych prezesowi Sądu Okręgowego w Gdańsku oraz dyrektorowi tejże placówki.
Ignorowanie związku
Zawiadomienie do gdańskiej prokuratury okręgowej złożyła Międzyzakładowa Organizacja Związkowa NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa. Twierdzi, że kierownictwo celowo ignorowało fakt, iż w marcu 2012 r. objęła ona zasięgiem swojego działania SO w Gdańsku. Organizacja wskazuje, że problemy zaczęły się w listopadzie 2014 r., kiedy wypowiedziano umowę o pracę pracownikowi sądu. Był on członkiem NSZZ „Solidarność”, a umowa była zawarta na czas nieokreślony. Mimo to pracodawca nie wysłał do organizacji zawiadomienia o zamiarze wypowiedzenia, czym naruszył art. 38 par. 1 kodeksu pracy.
Kolejnym przejawem ignorowania związku ma być nie- przesłanie do konsultacji regulaminu pracy. Tymczasem zgodnie z art. 1032 k.p., pracodawca ma obowiązek takie konsultacje przeprowadzić. Po tym, jak NSZZ „Solidarność” zwróciła kierownictwu uwagę na tę nieprawidłowość, została poproszona o przesłanie statutu. Po jego przestudiowaniu prezes oraz dyrektor sądu poinformowali, że „dla Sądu Okręgowego w Gdańsku Związek nie jest zakładową organizacją związkową”. Kierownictwo uznało bowiem, że nie spełnia wymogu z art. 251 ust. 1 ustawy o związkach zawodowych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 167), bo nie zrzesza w sądzie co najmniej 10 osób. W odpowiedzi związek wskazał, że w jego skład wchodzi 11 pracowników gdańskiego sądu.
Inspekcja PIP
Miarka się przebrała w grudniu 2014 r., kiedy do NSZZ „Solidarność” doszły informacje, że w sądzie ma być przeprowadzona kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Organizacja zwróciła się więc do PIP z prośbą o możliwość przekazania inspektorom informacji o sytuacji w SO w Gdańsku. Otrzymała jednak odpowiedź, że kontrola już się zakończyła, a pracodawca nie poinformował inspektorów, iż na terenie sądu działa związek. Mało tego – takie oświadczenie prezesa SO pojawiło się w protokole pokontrolnym PIP. Jak napisano w zawiadomieniu do prokuratury, oświadczenie to jest niezgodne z prawdą. Wprowadziło ono w błąd inspektora pracy, a w konsekwencji uniemożliwiło organizacji przekazywanie informacji na temat sytuacji w kontrolowanej jednostce.
Ponadto NSZZ „Solidarność” uważa, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, iż kierownictwo SO w Gdańsku, bezprawnie utrudniając jej prowadzenie działalności związkowej, popełniło wiele innych czynów karalnych, określonych m.in. w kodeksie karnym. Wśród nich wskazuje m.in. na art. 231 par. 1 k.k. (działanie na szkodę interesu publicznego poprzez przekroczenie przez funkcjonariusza publicznego uprawnień lub niedopełnienie obowiązków) czy art. 233 par. 1 k.k. (składanie fałszywych zeznań).
Tomasz Adamski, rzecznik prasowy SO w Gdańsku, o złożeniu zawiadomienia dowiedział się od nas. Jak mówi, przed złożeniem wyjaśnień kierownictwo nie będzie odnosić się do zarzutów formułowanych przez NSZZ „Solidarność”.
– Mogę jedynie powiedzieć, że ich nie podzielamy – kwituje sędzia Adamski.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama