Strona postępowania nie może żądać przywrócenia terminu, powołując się na błąd profesjonalnego pełnomocnika – uznał Sąd Okręgowy w Gliwicach.
R.C. była zatrudniona w przedszkolu jako intendentka. Pewnego dnia otrzymała od pracodawcy oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. W magazynie, którym się opiekowała, stwierdzono bowiem nadwyżkę produktów spożywczych na kwotę blisko 600 zł. Pracodawca wskazał również, że powódka dopuściła się kradzieży artykułów żywnościowych, a zastosowane wcześniej środki dyscyplinujące nie przyniosły zamierzonego efektu.
Kobieta nie zgodziła się z takimi zarzutami. A ponieważ musiała opiekować się wtedy chorym mężem, sprawę powierzyła radcy prawnemu. Ten w jej imieniu złożył do sądu pozew o przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach. Jednak dzień za późno. W piśmie tym próżno było szukać także wniosku o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania. Powódka złożyła go dopiero parę miesięcy później. Nie uprawdopodobniła w nim jednak okoliczności uzasadniających przywrócenie terminu do wniesienia odwołania.
W odpowiedzi pozwany wniósł o jego oddalenie. Wskazał, że powódka spóźniła się z wniesieniem odwołania do sądu. Po czasie złożyła również wniosek o przywrócenie terminu do złożenia odwołania, o którym mowa w art. 265 par. 2 k.p.
Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach oddalił powództwo.
Uznał, że uchybienia profesjonalnego pełnomocnika nie mogą skutkować przywróceniem stronie terminu do dokonania czynności procesowej.
Apelację złożyła powódka. Sąd Okręgowy w Gliwicach ją jednak oddalił.
Uznał bowiem za zasadne stanowisko sądu I instancji, że do uchybienia terminu w złożeniu pozwu doszło z winy ustanowionego przez R.C. pełnomocnika. A w ocenie SO w Gliwicach błąd prawnika w zakresie stosowania prawa nie może stanowić podstawy do żądania przywrócenia terminu.
Sąd II instancji zauważył, że R. C. należycie zadbała o swoje interesy. Udała się do radcy prawnego, udzieliła mu pełnomocnictwa oraz była u pracodawcy z prośbą o ponowne zatrudnienie. Jednak decydującą okolicznością w niniejszej sprawie było to, że powódka od początku była reprezentowana przez profesjonalistę. W tej sytuacji inaczej należy oceniać miernik staranności i wiedzy. Jeżeli pracownik jest bowiem reprezentowany przez fachowego pełnomocnika należy uwzględniać wiedzę i konieczność zachowania należytej staranności przez tego prawnika (wyrok Sądu Najwyższego z 21 lutego 2002 r., sygn. I PKN 903/00)- czytamy w uzasadnieniu.
Sąd wskazał również, że do okoliczności faktycznych uzasadniających brak winy w uchybieniu terminu zalicza się na przykład przerwę w komunikacji, nagłą chorobę, która nie pozwoliła na wyręczenie się inną osobą, powódź czy pożar. Jednak jak podkreślił żadna z tych okoliczności w tej sprawie nie wystąpiła.
PS
Wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach ( sygn. akt VIII Pa 25/14).