Asesor sądowy – instytucja znana polskiemu wymiarowi sprawiedliwości od 1928 r. – został usunięty z sal sądowych oraz ustawodawstwa na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 24 października 2007 r. (sygn. akt SK 7/06).
Bez triumfalnych dźwięków fanfar czy uroczystego wyprowadzenia sztandaru, za to przy niepokoju środowiska sędziowskiego. Czas pokazał, że niepokój był w pełni uzasadniony. W latach 90. na skutek nie zawsze do końca przemyślanej koncepcji rozszerzania kognicji sądów sądownictwo znalazło się w trudnej sytuacji. Zlikwidowano kolegia ds. wykroczeń, arbitraż gospodarczy, a transformacja polityczna spowodowała znaczący i przez nikogo nieprzewidziany lawinowy wpływ spraw upadłościowych czy też np. dotyczących przekształceń własnościowych. Niestety, nie towarzyszył temu proporcjonalny przyrost etatów sędziowskich. Potem, w okresie negocjacji w sprawie członkostwa Polski w Unii Europejskiej, zwiększenie sprawności sądownictwa stało się jednym z warunków akcesji. Systematycznie i corocznie zwiększano więc budżet wymiaru sprawiedliwości, modernizowano budynki sądów, rozwijano sieć sądów rejonowych. W porównaniu z trudnymi latami 90. dostęp obywateli do sądu i warunki pracy w wymiarze sprawiedliwości poprawiły się w zauważalny sposób.
W tej sytuacji wizja kolejnych zmian, tym razem w sposobie dochodzenia do zawodu sędziego, wywołała słuszne obawy środowiska sędziowskiego. Orzeczenie TK spowodowało powszechną dyskusję, jak powinien być wykształcony sędzia, który orzeka w najistotniejszych ludzkich sprawach, tj. dotyczących wolności, mienia, życia czy zdrowia. Jak nauczyć młodego człowieka orzekać nie tylko na podstawie przepisów prawa, ale również jakie powinny być jego doświadczenie życiowe, wrażliwość na ludzkie sprawy i empatia dla stron?
Pozostało
80%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama