Próba interpretacji przepisów k.s.h. dotyczących spółki akcyjnej w oparciu o wzorce zawarte w przepisach rozporządzeń o spółkach jawnej, komandytowej i z o.o. wymaga wielkiej wyobraźni
Dokonując nowelizacji kodeksu spółek handlowych, stworzono przepisy, które niosą problemy interpretacyjne i zmuszają do snucia domysłów
Dokonując nowelizacji kodeksu spółek handlowych, stworzono przepisy, które niosą problemy interpretacyjne i zmuszają do snucia domysłów
/>
W poprzednim felietonie („Szybko, szybciej, jeszcze szybciej”, Prawnik z 16 stycznia 2015 r.) oceniłem wchodzącą w życie w połowie stycznia nowelizację kodeksu spółek handlowych, dokonaną ustawą z 28 listopada 2014 r. (Dz.U. z 2015 r. poz. 4). Dotyczyła ona, najogólniej rzecz ujmując, internetowego tworzenia spółek jawnych i komandytowych, zmian umów spółek jawnych, komandytowych i z ograniczoną odpowiedzialnością, podejmowania w tych spółkach uchwał za pomocą wzorca itd. Starałem się być wyważony i dostrzegać również pewne pozytywy tych zmian. Było mi o tyle trudno, że wiedząc o dziwolągu, jaki w tej ustawie siedzi, nie zająknąłem się o nim w ogóle, planując, że poświęcę mu odrębny felieton.
Rzecz odnosi się do kwestii dla spółek z o.o. i akcyjnej bardzo ważnych, tj. zawierania umów z członkami zarządu (art. 210 par. 1 i 379 par. 1 k.s.h.) oraz dokonywania tzw. czynności prawnych z samym sobą (art. 210 par. 2 i 379 par. 2 k.s.h.). Na podstawie wprowadzonych zmian warto pokazać, jakie są efekty konstruowania przepisów prawnych na zasadzie „szybko, szybciej, jeszcze szybciej”.
Historycznie rzecz ujmując, problem reprezentacji przy zawieraniu umów i sporach między spółką a członkiem zarządu był na gruncie kodeksu handlowego i kodeksu spółek handlowych uregulowany w sposób zbliżony. W takich sytuacjach spółkę reprezentuje rada nadzorcza lub pełnomocnik powołany uchwałą zgromadzenia wspólników (walnego zgromadzenia). W kodeksie handlowym w spółce z o.o. pełnomocnicy tacy mogli być powoływani uchwałą wspólników. Obecnie art. 210 par. 1 i 379 par. 1 brzmią następująco (co jest istotne w kontekście zmian nowelizacyjnych z 28 listopada 2014 r.): „W umowie między spółką a członkiem zarządu oraz w sporze z nimi spółkę reprezentuje rada nadzorcza lub pełnomocnik powoływany uchwałą zgromadzenia wspólników” (walnego zgromadzenia w spółce akcyjnej).
Dużo poważniejszy problem związany był natomiast z uregulowaniem zawierania umów, ale w sytuacji specyficznej, tj. gdy w spółce jednoosobowej wspólnik jest zarazem jedynym członkiem zarządu. Ten problem nie był uregulowany w kodeksie handlowym, natomiast w pierwotnej wersji kodeksu spółek handlowych, obowiązującej do początku 2004 r., uregulowany był fatalnie (dawne art. 173 i 303 k.s.h.). Ponieważ przepisy te były niejasne w kontekście obowiązujących art. 210 i 379, doszło do słusznej ingerencji ustawodawcy. Dziś zagadnienie to jest uregulowane jako par. 2 art. 210 i par. 2 art. 379 k.s.h. I tu znowu warto zacytować treść przepisu w kontekście zmiany nowelizacyjnej z 28 listopada 2014 r.: „W przypadku gdy wspólnik, o którym mowa w art. 173 par. 1, jest zarazem jedynym członkiem zarządu, przepisu par. 1 nie stosuje się. Czynność prawna między tym wspólnikiem a reprezentowaną przez niego spółką wymaga formy aktu notarialnego. O każdorazowym dokonaniu takiej czynności prawnej notariusz zawiadamia sąd rejestrowy, przesyłając wypis aktu notarialnego”.
Innymi słowy, kodeks spółek handlowych dopuszcza wyraźnie możliwość dokonywania tzw. czynności prawnych z samym sobą w jednoosobowych spółkach z o.o. i akcyjnej w sytuacji, gdy wspólnik jest jednocześnie jedynym członkiem zarządu. Nie mają zastosowania wówczas ogólne zasady zawierania umów między spółką a członkiem zarządu określone w par. 1, czyli przez radę nadzorczą albo pełnomocnika, a dodatkowo, aby zapobiec m.in. antydatowaniu takich czynności, wprowadzono wymóg formy aktu notarialnego dla takich czynności i obowiązek zawiadomienia sądu rejestrowego.
Tyle tła dla nowego brzmienia art. 210 i 379 k.s.h. W przepisach tych nowelizacją z 28 listopada 2014 r. dodany został par. 1 1 określający, że: „Pełnomocnictwo, o którym mowa w par. 1, udzielone w celu zawarcia z członkiem zarządu umowy spółki, która ma być zawarta przy wykorzystaniu wzorca umowy, może być udzielone przy wykorzystaniu wzorca udostępnionego w systemie teleinformatycznym”. Jakich umów miałoby dotyczyć to pełnomocnictwo internetowe? Z treści par. 1 1 art. 210 i 379 k.s.h. wynika, że „udzielone w celu zawarcia z członkiem zarządu umowy spółki”, i do tego: „która ma być zawarta przy wykorzystaniu wzorca umowy”. Nie może być więc wątpliwości, że przy pełnomocnictwie internetowym nie będzie można udzielić go do zawarcia wszelkich umów między członkiem zarządu a spółką (np. umów o pracę, dzierżawy, sprzedaży), a jedynie do zawarcia z członkami zarządu nowej umowy spółki. O jakąż więc sytuację może chodzić w par. 1 1 ? W tej nowej spółce wspólnikami mogą być spółka matka i członek jej zarządu, a spółką docelową spółka jawna, komandytowa i z o.o., bo tylko one mogą być tworzone za pomocą wzorca. Czyli musimy kartkować kodeks, aby znaleźć odpowiedź na postawione pytanie.
Oznacza to w konsekwencji, że tylko do takich umów można będzie stosować wzór pełnomocnictwa. Jak już stwierdziłem, do wszelkich innych już nie. Uchwała o udzieleniu pełnomocnictwa powinna być opatrzona bezpiecznym lub zaufanym podpisem elektronicznym. Ale skąd wiemy, że bezpieczny podpis jest konieczny? Przecież w art. 210 par. 11 i 379 par. 11 nie ma o tym mowy. Musimy wykonać skok intelektualny do rozporządzeń ministra sprawiedliwości z 13 stycznia 2015 r. w sprawie trybu zakładania konta w systemie teleinformatycznym, sposobu korzystania z systemu teleinformatycznego i podejmowania w nim czynności związanych z zawiązaniem spółki jawnej i komandytowej przy wykorzystaniu wzorca umowy oraz innych czynności wykonywanych w systemie teleinformatycznym (Dz.U. z 2015 r. poz. 64 i 65), aby istnienie tego wymogu stwierdzić.
Z kolei w analogicznym rozporządzeniu dotyczącym spółki z o.o. (z 29 grudnia 2011 r.) mowa jest już tylko o podpisie elektronicznym, ale nie bezpiecznym czy zaufanym. Ponadto nie ma tam w ogóle odniesienia do jakichkolwiek innych czynności poza sporządzeniem z wykorzystaniem formularza: umowy spółki z o.o., listy wspólników i oświadczenia członków zarządu o wniesieniu wkładów na pokrycie kapitału zakładowego. A zatem rozporządzenie to nie może już znaleźć zastosowania do uchwały o powołaniu pełnomocnika, o której mowa w nowododanym do art. 210 i 379 par. 1 1 . Powstaje więc pytanie o to, jakim rodzajem podpisu ma zostać opatrzona taka uchwała. Z samego wzoru możemy wywnioskować jedynie to, czyj ma to być podpis (tj. przewodniczącego zgromadzenia).
Równie ciekawie wygląda sytuacja w przypadku dodanego do art. 210 i 379 k.s.h. paragrafu 3. Zgodnie z nim „wymogu aktu notarialnego, o którym mowa w par. 2, nie stosuje się do czynności prawnej dokonywanej przy wykorzystaniu wzorca udostępnionego w systemie informatycznym”. Paragrafy 2 i 3 odnoszą się do spółek jednoosobowej z o.o. i akcyjnej, dotyczą jednak tworzenia spółek jawnych, komandytowych i z o.o. Skąd wiemy, że chodzi o trzy rodzaje spółek? Bo tylko one mogą być utworzone z wykorzystaniem wzorca, co wynika ze zmienionych przepisów (patrz wcześniej).
Dalsza zagadka: dlaczego przy rezygnacji z formy aktu notarialnego nie sformułowano również wymogu podpisu elektronicznego? Musimy sięgnąć do art. 231 i 1061 k.s.h. (dotyczących spółki jawnej i komandytowej), w których paragraf 2 wymaga, aby zawarta umowa była opatrzona bezpiecznym podpisem elektronicznym oraz art. 1571 k.s.h. (dotyczącego spółki z o.o.), który wymaga jedynie podpisu elektronicznego, ale już nie bezpiecznego. Chyba jakoś sobie poradziliśmy z wyjaśnieniem. Może łatwiej to poszło w spółce z o.o., ale w spółce akcyjnej? To jej dotyczy problem, który jawi się jako dziwoląg. W samych przepisach działu o spółce akcyjnej brak jest jakiegokolwiek odniesienia do zawierania umów, podejmowania uchwał itd. w oparciu o wzorzec, poza nowo wprowadzonym art. 379 par. 11 i par. 3. Gdzie więc szukać odpowiedzi?
Nie ma jej w przepisach o spółce akcyjnej Drogi Czytelniku, ale jest w załącznikach rozporządzeń ministra sprawiedliwości z 14 stycznia 2015 r. w sprawie określenia wzorców dotyczących spółek jawnej, komandytowej i z o.o. (a nie spółki akcyjnej!), udostępnianych w systemie teleinformatycznym. Tam znajdą się odpowiedzi, jakie wzorce stosujemy do spółki akcyjnej. Nie mamy jednak odpowiedzi, w jaki sposób walne zgromadzenie (a nie akcjonariusze) powinno podjąć uchwałę. Pewnie po prostu ją przegłosować. Zasadą przecież jest, że walne zgromadzenie musi być formalnie zwołane w trybie przepisów kodeksu spółek handlowych (art. 402) i jest ważne bez względu na liczbę reprezentowanych na nim akcji. Chyba że zastosujemy art. 405 k.s.h., zgodnie z którym uchwały można podjąć mimo braku formalnego zwołania, jeżeli cały kapitał zakładowy jest reprezentowany, a nikt z obecnych nie zgłosił sprzeciwu dotyczącego walnego zgromadzenia.
Czy mamy już odpowiedź, jak takie e-uchwały w spółkach akcyjnych powinny być podjęte? Nie do końca, bo przecież można wziąć udział w walnym zgromadzeniu przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej (art. 406 5 ). A do tego, co jeszcze jest potrzebne dla ważności uchwał? Podpis przewodniczącego walnego zgromadzenia; z tym, że – jak była o tym mowa wyżej – jeśli chodzi o uchwałę powołującą pełnomocnika do zawarcia z wykorzystaniem wzorca umowy spółki z o.o., nie wiemy jaki. Wynika z tego, że w art. 210 par. 1 1 i 379 par. 1 1 chodzi de facto nie o podjęcie uchwały przy wykorzystaniu wzorca (jak sugeruje treść przepisu), lecz jedynie o transponowanie przez przewodniczącego zgromadzenia wyników standardowo podjętej uchwały do wzorca udostępnianego w systemie teleinformatycznym.
Może jestem człowiekiem małej wyobraźni, bo próba interpretacji przepisów k.s.h. dotyczących spółki akcyjnej w oparciu o wzorce zawarte w przepisach rozporządzeń o spółkach jawnej, komandytowej i z o.o. wymaga wielkiej. Dokonując nowelizacji wprowadzonej 28 listopada 2014 r., stworzono przepisy, które niosą problemy interpretacyjne, zbyt dużo trzeba się domyślać, dokonywać skoków intelektualnych. Można byłoby się tego ustrzec, gdyby prace nad nowelizacją przebiegały w normalnym, a nie przyspieszonym tempie. To już nie prawo, to gimnastyka.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama