Kara pozbawienia wolności będzie mogła trwać nawet 20 lat. Propozycja takiej zmiany w części ogólnej kodeksu karnego pojawiła się w sprawozdaniu senackiej komisji
/>
Senatorowie wracają do dyskusji na temat podniesienia górnej granicy kary pozbawienia wolności. Jak tłumaczy Piotr Zientarski, senator sprawozdawca, klamka w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
– Przed nami jeszcze II czytanie noweli – zaznacza. I dodaje, że sam nie jest zwolennikiem wprowadzania takich doniosłych zmian na etapie prac w Senacie.
Zniweczony cel
Pomysł podniesienia górnej granicy kary pozbawienia wolności z 15 do 20 lat pojawił się w rządowym projekcie nowelizacji kodeksu karnego. Posłowie jednak zdecydowali, że nie był on trafiony i z Sejmu nowela wyszła już bez tego przepisu. Nic dziwnego – propozycja resortu sprawiedliwości spotkała się bowiem z ostrą krytyką.
Wśród oponentów byli m.in. członkowie działającej przy ministrze sprawiedliwości Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego. Podnosili oni, że zmiana może zniweczyć cel przyświecający całej noweli, czyli racjonalizacji polityki karnej. Resort chciał to osiągnąć w szczególności poprzez wprowadzenie rozwiązań, które skłoniłyby sądy do częstszego orzekania sankcji wolnościowych i skończyłyby z fikcją kar w zawiasach. W efekcie radykalnie miała spaść liczba osób osadzonych w więzieniach oraz tych oczekujących na osadzenie.
Tymczasem, jak wskazywał prof. dr hab. Piotr Hofmański, przewodniczący komisji, podniesienie górnej granicy kary pozbawienia wolności z 15 do 20 lat groziłoby zwiększeniem populacji więziennej oraz poniesieniem dodatkowych kosztów finansowych i społecznych.
Również prof. Andrzej Zoll przekonywał, że w sytuacji zmniejszającej się w Polsce groźnej przestępczości trudno znaleźć uzasadnienie dla takiej propozycji. Jego zdaniem doprowadziłaby ona do zatarcia różnicy między czasową karą pozbawienia wolności, mającą funkcję resocjalizacyjną (kara od miesiąca do 15 lat), a karami pozbawienia wolności o charakterze eliminacyjnym (25 lat oraz kara dożywotniego pozbawienia wolności).
Resort jednak tłumaczył, że zmiana to odpowiedź na potrzeby praktyki, gdyż sędziowie oceniają obowiązujące przepisy jako zbyt sztywne. Teraz MS wycofuje się z tego pomysłu.
– Ministerstwo uważa, że taka zmiana nie jest potrzebna i będzie postulowało przywrócenie pierwotnej wersji tego przepisu przyjętej przez Sejm z niewielką korektą legislacyjną – informuje Wioletta Olszewska z biura prasowego MS.
Praktyczna zmiana
A szkoda, bo sędziowie, z którymi rozmawialiśmy, potwierdzają, że przydałaby się w tej kwestii większa elastyczność.
– Miewamy w praktyce orzeczniczej takie przypadki, kiedy orzeczenie 15 lat pozbawienia wolności wydaje się karą zbyt niską, a z drugiej strony wymierzenie następnej w kolejności kary, czyli 25 lat pozbawienia wolności byłoby nieadekwatne do czynu, jaki sprawca popełnił – mówi Mariusz Królikowski, sędzia Sądu Okręgowego w Płocku, wiceprezes SSP Iustitia.
Dlatego jest on zwolennikiem zmiany zaproponowanej przez senatorów. Z drugiej jednak strony sędziowie zaznaczają, że nawet na gruncie obowiązujących przepisów można sobie w takiej sytuacji poradzić.
– Jeżeli stwierdzamy, że 15 lat to za mało, a 25 to za dużo, to wybieramy tę drugą karę i wskazujemy w wyroku, że skazany nie może opuścić zakładu karnego wcześniej niż np. po 17 latach odsiadki – tłumaczy sędzia Marek Celej, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie.
Etap legislacyjny
Ustawa przed II czytaniem w Senacie