W postępowaniu dyscyplinarnym Kazimierza Olejnika sąd sformułował precedensowe zasady dotyczące swobody wypowiedzi oskarżycieli.
Sąd Najwyższy oddalił kasację Andrzeja Seremeta dotyczącą uniewinnienia w postępowaniu dyscyplinarnym Kazimierza Olejnika, byłego zastępcy prokuratora generalnego. Uznał ją za oczywiście bezzasadną. Nie miał jednak okazji odnieść się do istoty sporu dotyczącej tak naprawdę granic swobody wypowiedzi prokuratora (także tego w stanie spoczynku). Wszystko dlatego że kasacja prokuratora generalnego opierała się na jednym i – jak wskazała Dorota Rysińska, sędzia Sądu Najwyższego – rutynowym zarzucie. Miał on charakter proceduralny i nie dotyczył kwestii materialnokarnych. PG zarzucił tylko, że odwoławczy sąd dyscyplinarny nie ustosunkował się do jego argumentacji (rażąca i oczywista obraza art. 433 par. 2 i art. 457 par. 3 k.p.k.). Popierając kasację, Jacek Radoniewicz, rzecznik dyscyplinarny prokuratora generalnego, mówił: – Jeżeli prokurator Olejnik ma być uniewinniony, to niech to się stanie porządnie, zgodnie z regułami sztuki.
Kazimierz Olejnik, obecnie prokurator w stanie spoczynku, został pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej za wypowiedzi dotyczące śledztwa smoleńskiego. Poszło o krytyczne uwagi pod adresem prokuratorów wojskowych, które padły w wywiadzie udzielonym w 2012 r. „Rzeczpospolitej”. Dotyczyły m.in. uchylania się polskich prokuratorów od oględzin i udziału w sekcjach zwłok oraz pomylenia ciał byłego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego i Anny Walentynowicz z ciałami innych ofiar. Prokurator Olejnik uznał to za kompromitację i ocenił, że nie ma cienia wątpliwości, iż przy czynnościach powinni być polscy prokuratorzy. Mówił, że „oględziny i sekcja to wręcz kanon pracy prokuratora”. Bronił też rodzin ofiar obwinianych za błędy przy identyfikacji bliskich.
Rzecznik dyscyplinarny przy PG uznał, że Olejnik tymi wypowiedziami uchybił godności urzędu, i skierował sprawę do sądu dyscyplinarnego. W pierwszej instancji, w październiku 2013 r. prokurator został uniewinniony. Rzecznik dyscyplinarny wniósł odwołanie i przegrał. Ostatecznie kasację wniósł Andrzej Seremet.
Sąd Najwyższy w piątek uznał zarzut stawiany w kasacji za chybiony. Przytoczył jednak przy tej okazji tok rozumowania sądu odwoławczego w kwestii granic wypowiedzi prokuratora. A ma on precedensowe znaczenie. Sąd uznał bowiem, że każdy prokurator ma prawo wypowiadać się publicznie, co gwarantuje mu art. 54 konstytucji, chyba że ta swoboda jest ograniczona w akcie rangi ustawowej. W przypadku prokuratorów nie ma o tym mowy. Co prawda par. 12 kodeksu etyki prokuratorów mówi, że „prokurator bez upoważnienia nie wypowiada się publicznie na temat toczącego się lub mającego się toczyć postępowania”, jednak akt ten nie ma rangi ustawowej (to uchwała Krajowej Rady Prokuratury). Sąd odwoławczy podkreślił, że istotne jest jednak to, aby wypowiedzi prokuratora oparte były na prawdzie, służyły ochronie interesu publicznego i były współmierne. Uznał, że komentarze prokuratora Olejnika były prawdziwe, nie wykraczały poza granice adekwatności, a rodzaj uchybień w sprawie smoleńskiej je uzasadniał.
Nie mogłem się zgodzić z tym, że odium takiego postępowania, jak przy sprawie smoleńskiej, uderza w całą prokuraturę. We wszystkich prokuratorów – mówił prokurator Olejnik po rozprawie.
To ważne orzeczenie dla wolności słowa. Kilka lat temu nie do pomyślenia było, aby prokurator zabierał głos w mediach w ważnych dla naszego zawodu sprawach. To się stopniowo zmienia, a to postanowienie stanowi ważny sygnał, że również prokurator jak każdy obywatel ma prawo do udziału w dyskusji publicznej – komentuje Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. I dodaje, że sam otrzymywał pisma ostrzegające go, że jeszcze jedna wypowiedź, a będzie miał wdrożone postępowanie dyscyplinarne. – Istotne jest to, czy teraz ktoś przeprosi prokuratora Olejnika i czy autor wniosku o ukaranie do sądu dyscyplinarnego będzie się tłumaczył z postawienia niezasadnych zarzutów – wskazuje prokurator Skała.
ORZECZNICTWO
Postanowienie Sądu Najwyższego z 12 grudnia 2014 r., sygn. akt SDI 46/14.