Zdarzają się oskarżyciele, których łatwiej spotkać na uczelni niż w macierzystej jednostce. – Kwestie związane z dodatkowym zatrudnieniem pozostają w sferze naszego szczególnego zainteresowania – zapewnia jednak prokuratorska centrala
/>
Prokuratorzy mają zakaz dorabiania na boku. Ale ustawodawca wprowadził wyjątki: mogą prowadzić działalność naukową i dydaktyczną. Wszystko pod warunkiem, że nie koliduje to z ich prokuratorskimi obowiązkami, nie przynosi ujmy godności urzędu czy też nie osłabia zaufania co do bezstronności prokuratora. Tyle teoria. W praktyce wygląda to mniej kolorowo. Można usłyszeć nieoficjalnie o prokuratorach prowadzących zajęcia w kilku miejscach, i to w godzinach urzędowania. Legendą obrósł przypadek jednego z szefów prokuratur na południu Polski, który z trudem próbował pogodzić zarządzanie sporą jednostką z pracą na kilku uczelniach. W efekcie łatwiej było go spotkać na dyżurze dla studentów niż w macierzystej jednostce.
Od podwładnych innego z prokuratorów można z kolei usłyszeć, że zajęcia prowadzi nie w czasie wolnym od pracy, ale podczas zwolnień lekarskich.
Dwie pensje
– Wykłady prowadzą najczęściej prokuratorzy niemający własnych referatów (nieprowadzący własnych postępowań – red.). Jest to dopuszczalne, o ile nie odbywa się w godzinach pracy – mówi Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
– Słyszeliśmy jednak o przypadkach, w których prokuratorzy funkcyjni prowadzili zajęcia w godzinach urzędowania, pobierając jednocześnie dwie pensje – z uczelni i wypłacaną przez pracodawcę – dodaje.
Dlatego jego zdaniem słusznie prokurator generalny już na początku swego urzędowania zakazał takiej praktyki, nakazując korzystanie w tym czasie z urlopu wypoczynkowego.
– Pytanie jest obecnie takie, czy polecenie to jest przestrzegane. Niektórzy wykładowcy Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP) prowadzą bowiem tyle zajęć, że urlop byłby niewystarczający. Kwestia ta wymaga niewątpliwie sprawdzenia, tak jak i to, czy nie są wykorzystywane do dojazdu do KSSiP samochody służbowe oraz delegacje – mówi związkowiec.
Prokuratura Generalna zapewnia, że kwestie związane z dodatkowym zatrudnieniem oskarżycieli pozostają w sferze jej szczególnego zainteresowania. Wyrazem tego są działania zmierzające do ujednolicenia praktyki stosowania przepisów. Ze stanowisk PG wynika jasno, że na działalność naukowo-dydaktyczną prokurator może sobie pozwolić tylko w czasie wolnym od pracy, w ramach urlopu wypoczynkowego lub bezpłatnego. Dotyczy to także prokuratorów prowadzących zajęcia w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury (tych, którzy nie są tam delegowani, a mają zawarte umowy o dzieło lub zlecenia). Szefowie mają też prawo kontrolować, czy dodatkowa praca nie jest świadczona np. podczas zwolnień lekarskich. Mogą też wyrazić sprzeciw, gdy zatrudnienia na uczelni chce się podjąć prokurator w stanie spoczynku (a np. powodem odejścia z prokuratury była trwała niezdolność do pełnienia obowiązków z powodu choroby lub utraty sił).
Brak sprzeciwów
Jednak na dodatkowe zatrudnienie decyduje się niewielu. W prokuraturze apelacyjnej w Warszawie – nikt. W Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga w ciągu ostatnich trzech lat zdecydowało się 9 prokuratorów. Ewenementem jest warszawska prokuratura okręgowa, gdzie obecnie jest to 18 osób (w 2013 r. – 24). Przy tym żadna z odpytanych przez nas jednostek nie odnotowała przypadku sprzeciwu zwierzchnika wobec wyrażenia przez prokuratora chęci dodatkowej pracy.
– Prokurator apelacyjny wydaje zgodę na podjęcie dodatkowego zatrudnienia pod warunkiem, że jest ono realizowane w ramach urlopu wypoczynkowego lub odbywa się poza godzinami pracy albo w dni wolne od pracy. Nie zachodzi więc obawa kolizji z wykonywanymi obowiązkami – zapewnia Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Podobną deklarację składa Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
– Trudno jest pogodzić pracę prokuratora z innymi zajęciami. Ale to możliwe, wymaga tylko pewnego wysiłku organizacyjnego i umiejętności godzenia różnych obowiązków. Działalność naukowo-dydaktyczna wnosi też sporo merytorycznie do pracy prokuratorskiej – przekonuje dr Alfred Staszak, szef prokuratury okręgowej w Zielonej Górze, jednocześnie wykładowca w KSSiP.
Zapewnia też, że nigdy nie zdarzyło mu się w czasie godzin urzędowania prowadzić wykładów czy zajęć.
– Zawsze robię to poza godzinami pracy albo podczas urlopu – deklaruje dr Staszak.