Regulamin wewnętrzny prokuratury podpisany przez Marka Biernackiego w ostatnich dniach jego urzędowania nie trafi do kosza. Czeka go gruntowny lifting, i to jeszcze przed wejściem w życie 1 stycznia 2015 r.
Najważniejsze zmiany w regulaminie prokuratury / Dziennik Gazeta Prawna
Minister Cezary Grabarczyk przedstawił właśnie własne propozycje. Projekt w nowym kształcie trafił do konsultacji i uzgodnień. Zainteresowani mają na zajęcie stanowisk tylko 10 dni od chwili opublikowania projektu na stronach Rządowego Centrum Legislacji, czyli od piątku.

Bez paraliżu na górze

Zadowoleni z nowej wersji są dotychczasowi najwięksi krytycy: prokuratura generalna oraz wyższe szczeble prokuratury.
– Jeszcze zapoznajemy się z nowym projektem regulaminu. Z satysfakcją natomiast prokuratura generalna przyjmuje zmiany w zakresie właściwości poszczególnych szczebli prokuratur, w tym prokuratur okręgowych i apelacyjnych, którym – jak pokazywały analizy i symulacje – groził paraliż – komentuje Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej.
Zadaniem kierownictwa PG regulamin opracowany przez poprzedniego ministra nie spełniał swego zadania.
– Rozporządzenie nie zawierało praktycznie żadnych mechanizmów, które rozwiązywałoby problemy wynikające z wejścia w życie reformy procedury karnej – wskazuje rzecznik PG.
Jak tłumaczy, największym mankamentem był sposób ustalenia właściwości rzeczowej prokuratur okręgowych i apelacyjnych. Z symulacji PG wynikało, że doprowadziłby on do paraliżu. W prokuraturach okręgowych w 2013 r. prowadzonych było 5758 spraw. Gdyby w życie wszedł regulamin poprzedniego ministra, nastąpiłby wzrost ich liczby do 59 930 rocznie. W prokuraturach apelacyjnych byłoby jeszcze gorzej. W 2013 r. prowadzonych było tam 661 postępowań. Za sprawą regulaminu ministra Biernackiego wskaźnik poszybowałby do pułapu 44 595 spraw.
Jak by się to skończyło? Odciążeniem prokuratur rejonowych? Niekoniecznie. PG przyznaje, że wymagałoby to delegowania wyżej wielu prokuratorów. A to nie tylko podważyłoby sens zmiany, której celem miało być odciążenie prokuratur rejonowych, ale też dużo by kosztowało. Delegowanie na czas powyżej sześciu miesięcy łączyłoby się z wydatkami, na które prokuratura nie ma środków.
Jak mówi Mateusz Martyniuk, nowa propozycja to rozsądny kompromis realizujący zasadę, że im wyższy szczebel prokuratury, tym trudniejsze sprawy, z jednoczesną możliwością przejmowania poszczególnych spraw z dołu przez górę. Przedstawiciel PG cieszy się też, że autorzy projektu uwzględnili najważniejsze postulaty Andrzeja Seremeta, w tym również ten dotyczący kwestionowanego obowiązku przesłuchania wszystkich pokrzywdzonych przez prokuratora.

Paraliż schodzi w dół

Głosy zadowolenia słychać również ze strony prokuratur apelacyjnych i okręgowych.
– Cieszymy się, że w nowym projekcie mamy do czynienia z elastycznym podejściem do kwestii właściwości rzeczowej. To pozwoli nam uniknąć paraliżu. Dzięki temu sprawy skomplikowane i wielowątkowe będą mogły trafić rzeczywiście do jednostek, które są wyspecjalizowane w tego typu postępowaniach – przekonuje Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Dla szeregowych prokuratorów nowa wersja regulaminu to jednak krok wstecz.
– Lektura projektu wskazuje na to, że prokurator generalny przeforsował większość tego, co chciał – mówi Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
– To zwycięstwo tej grupy prokuratorów, która walczyła o zachowanie obecnej struktury organizacyjnej. Struktury, która wywodzi się z czasów PRL, która sprowadza się do tego, że jest jeszcze więcej różnego rodzaju szefów i kierowników niż było dyrektorów w przedsiębiorstwie państwowym – komentuje.
Prokuratorom rejonowym nie podoba się, że mocno okrojono właściwość rzeczową wyższych szczebli. Bo to oznacza tylko jedno: ciężar dźwigania reformy procesu karnego spocznie na barkach już dziś przeciążonych prokuratorów rejonowych.
– Prokuratury okręgowe nie będą prowadzić spraw karnoskarbowych, z zakresu praw autorskich i prawa własności przemysłowej. Właściwość prokuratur apelacyjnych skorygowana została tak, że w zasadzie utrzymany zostanie obecny stan rzeczy. Mają one – zgodnie z intencją projektodawcy – prowadzić sprawy o poważne przestępstwa korupcyjne i poważną przestępczość zorganizowaną. Słowo „poważne” oznacza, że to apelacje zdecydują, co biorą, a czego nie. Tak jak teraz – wskazuje prok. Skała.
Poprzedni projekt przewidywał obowiązkowe dyżury zdarzeniowe dla wszystkich prokuratorów.
– Obecna propozycja zmierza do tego, aby decyzję o tym, kto pełni dyżur, podejmował PG. Efekt będzie taki, że utrzyma się obecny stan rzeczy, w którym jedni prokuratorzy śpią spokojnie, a innym po nocach dzwonią telefony z wezwaniami na oględziny zwłok – mówi Jacek Skała.
Prokuratorzy rejonowi uznawali za jedno z większych osiągnięć poprzedniej wersji regulaminu wprowadzenie zasady obowiązkowego referatu dla każdego prokuratora. Tłumaczą, że tego na wyższych szczeblach obawiano się najbardziej: że po 20 latach za biurkiem trzeba będzie poprowadzić własną sprawę. Ten wymóg co do zasady zostaje, choć okrojony.
– Minister Grabarczyk zaproponował wyjątek: prokurator apelacyjny będzie mógł zwolnić zarządzeniem swojego kolegę z przykrego obowiązku prowadzenia spraw – wskazuje z przekąsem szef prokuratorskiego związku.
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia w konsultacjach