Funkcjonariusz nie musi wykonywać poleceń służbowych, jeśli prowadziłoby to do popełnienia przestępstwa. W praktyce nie jest to proste, zwłaszcza gdy nawet nie ma pewności, czy działania są bezprawne
Jakie są granice posłuszeństwa funkcjonariusza wobec przełożonych? To pytanie znowu powraca. Tym razem za sprawą celników, którym szefowie nakazują konfiskatę automatów do gier. Pisaliśmy o tym w tekście Celnicy boja sie bandytów. Jednorękich z 14 października 2014 (nr 199).
Wykonanie polecenia służbowego jest dla funkcjonariusza obowiązkiem, którego niewykonanie lub nieprawidłowe wykonanie jest podstawą do pociągnięcia do odpowiedzialności służbowej (zob. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 11 kwietnia 2006 r., sygn. akt I OSK 1003/05).
Przepisy pozwalają jednak odmówić wykonania polecenia służbowego albo rozkazu, który prowadziłby do popełnienia przestępstwa. W takich okolicznościach odmowa jest nie tylko prawem, lecz także obowiązkiem funkcjonariusza.
Ustawowe wyłączenia
Zgodnie z art. 58 ust. 2 i ust. 3 ustawy z 6 kwietnia 1990 r. o Policji (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 287, poz. 1687 ze zm.) policjant obowiązany jest odmówić wykonania rozkazu lub polecenia przełożonego, jeśli łączyłoby się to z popełnieniem przestępstwa. Co więcej, o odmowie powinien zameldować komendantowi głównemu Policji z pominięciem drogi służbowej.
To jednak sporadyczna sytuacja, gdyż w mundurowych formacjach obowiązuje zasada posłuszeństwa wobec przełożonych. Zwrócił na to uwagę Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim w wyroku z 21 stycznia 2010 r. (sygn. akt II SA/Go 970/09), stwierdzając, że tylko w wyjątkowych przypadkach policjant może odmówić wykonania polecenia przełożonego – właśnie na podstawie art. 58 ust. 2 ustawy o Policji. Wynika to ze specyfiki organizacji i zadań tej służby. Zasadniczo odmowa wykonania lub niewykonanie rozkazu lub polecenia przełożonego jest naruszeniem dyscypliny. Oczywiście można informować przełożonego o swoich uwagach co do wykonania wydanego polecenia, jednak ostateczną decyzję co do wykonania podejmuje właśnie on.
Te same zasady dotyczą funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Mogą odmówić wykonania polecenia lub rozkazu łączącego się z popełnieniem przestępstwa, a o fakcie tym muszą informować szefa swojej formacji z pominięciem drogi służbowej (zob. art. 79 ust. 2 i ust. 3 ustawy z 24 maja 2002 r. o ABW oraz Agencji Wywiadu (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 29, poz. 154 ze zm.) oraz art. 71 ust. 2 i 3 ustawy z 9 czerwca 2006 r. o CBA (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 621 ze zm.).
W podobnej sytuacji są celnicy. Muszą wykonywać polecenia służbowe (art. 127 ustawy z 27 sierpnia 2009 r. o Służbie Celnej; t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1404), ale mają obowiązek odmówić, jeżeli prowadziłoby to do popełnienia przestępstwa, wykroczenia, przestępstwa skarbowego lub wykroczenia skarbowego. O odmowie celnik informuje kierownika urzędu bądź organ nadrzędny z pominięciem drogi służbowej. Ale to nie wszystko. Jeżeli polecenie służbowe w przekonaniu celnika jest niezgodne z prawem, godzi w interes społeczny lub zawiera znamiona pomyłki, to powinien on przedstawić swoje zastrzeżenia przełożonemu na piśmie. W razie pisemnego potwierdzenia polecenia powinien je wykonać, zawiadamiając jednocześnie o zastrzeżeniach kierownika urzędu, a gdy polecenie wydał kierownik urzędu – organ nadrzędny (art. 127 ust. 2 ustawy o Służbie Celnej). Poza tymi dwoma sytuacjami odmowa wykonania skutkuje odpowiedzialnością dyscyplinarną (art. 166 ustawy o Służbie Celnej).
Teoria i praktyka
Choć teoretycznie w określonych sytuacjach funkcjonariusz może sprzeciwić się przełożonemu, to w praktyce nie jest to proste. W zhierarchizowanej strukturze sprzeciwienie się szefowi wymaga nie lada odwagi, nawet jeśli w określonych okolicznościach jest słuszne. Trudność może się pojawić też wtedy, gdy nie jest oczywiste, że wykonanie polecenia łączy się z bezprawnością. Oprócz jednoznacznych sytuacji, jak np. polecenie zabicia człowieka czy dokonania kradzieży, mogą zdarzyć się przypadki, gdy trudno ocenić, czy określne zachowanie można zakwalifikować jako czyn zabroniony, czy też nie. Tak może być z głośną ostatnio sprawą celników, którym przełożeni polecają zabierać automaty do gry działające poza kasynami. Kłopot w tym, że nie jest do końca wiadomo, czy automaty te działają legalnie, czy też nie, i jak w związku z tym ocenić działanie celników (zob. DGP z 14 października).
Ewentualne postępowanie karne wobec funkcjonariusza wiąże się dla niego z różnymi dolegliwościami (poczynając od zawieszenia). Niewielką pociechą jest więc to, że w razie wszczęcia przeciwko funkcjonariuszowi postępowania karnego o przestępstwo popełnione w związku z wykonywaniem czynności służbowych przysługuje mu zwrot kosztów obrony (w wysokości urzędowego wynagrodzenia jednego obrońcy), i to tylko wtedy gdy zakończy się ono dla niego pomyślnie, tzn. prawomocnym orzeczeniem o umorzeniu postępowania wobec braku ustawowych znamion czynu zabronionego lub niepopełnienia przestępstwa albo wyrokiem uniewinniającym (zob. art. 134 ustawy o Służbie Celnej, art. 84 ustawy o ABW, art. 76 ustawy o CBA).
W stosunku pracy
Zauważmy, że także pracownik, choć podlega kierownictwu pracodawcy, również nie może ślepo słuchać przełożonych. Bezkrytyczne wykonanie bezprawnego polecenia szefa może być nawet przyczyną wypowiedzenia umowy o pracę (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 10 września 1997 r., sygn. akt I PKN 244/97). Jeśli więc podwładny dostrzega tę bezprawność, to powinien zwrócić na to uwagę przełożonemu (dla celów dowodowych – najlepiej na piśmie). Jak bowiem wskazuje art. 100 par. 1 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 1998 r. nr 21, poz. 94 ze zm.), pracownik jest obowiązany stosować się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy, jeżeli nie są one sprzeczne z przepisami prawa lub umową o pracę. Polecenie należy więc wykonać, o ile jest zgodne z prawem. Nie uwolni pracownika od winy usprawiedliwianie się obawą utraty pracy (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 20 grudnia 2012 r., sygn. akt I ACa 968/12).