Zgodnie z Kodeksem karnym, kradzież energii elektrycznej jest przestępstwem, podlegającym karze więzienia do lat pięciu. Z kolei ustawa Prawo energetyczne za nielegalny pobór prądu przewiduje opłatę w wysokości określonej w taryfie, albo dochodzić odszkodowania na zasadach ogólnych, gdy np. z nielegalnym poborem prądu związane są inne szkody. Opłata może sięgnąć 5-krotności wartości energii, która mogła zostać nielegalnie pobrana.
Sędzia Piotr Maksymowicz, który sformułował pytanie do TK, argumentował, że przepisy prawa cywilnego przyznają wierzycielowi uprawnienie do domagania się naprawienia szkody, ale Kodeks cywilny wyraźnie stwierdza, że naprawienie szkody nie może prowadzić do bezpodstawnego wzbogacenia wierzyciela. A za takie wzbogacenie firmy energetycznej można uznać opłatę, sięgającą 5-krotności wartości energii.
W tej sprawie nawet jednokrotność zaspokajałaby słuszne interesy zakładu energetycznego, 5-krotność ma tak duży ładunek represyjny, że nie różni się prawie niczym od odpowiedzialności karnej - wskazywał sędzia Maksymowicz. Dopuszczenie do skazania w takiej sytuacji byłoby naruszeniem zasady "ne bis in idem" - dodał.
Trybunał uznał, że zaskarżone przepisy Kodeksu karnego i Prawa energetycznego są zgodne z konstytucją, nawet jeśli funkcjonują w powiązaniu.
Jak podkreślił sędzia sprawozdawca Mirosław Granat, problem polegał na tym, czy kumulacja opłaty i jednocześnie odpowiedzialności karnej za kradzież energii stanowi naruszenie "ne bis in idem". TK na podstawie wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE ustalił, że opłaty bez wątpienia ma charakter cywilno-prawny, a nie karny. Co prawda pełni również funkcję prewencyjną i w pewnym zakresie represyjną, ale jej głównym celem
jest funkcja kompensacyjna - ma na celu wyrównania szkód - uznali sędziowie. Dodatkową różnicą między opłatą a sankcją karną jest to, że opłata nakładana jest przez podmiot prywatny i na jego rzecz uiszczana, a środki z prawa karnego nakładane są przez państwo.
W rezultacie TK uznał, że zakwalifikowanie opłaty jako środka z zakresu prawa cywilnego przesądza możliwość stosowania go równolegle z odpowiedzialnością karną bez naruszenia zasady "ne bis in idem", o ile zostanie spełniony warunek, wynikające z konstytucyjnej zasady słusznej miary.
Chodzi o to, że łączna represyjność opłaty i sankcji karnej nie może wykraczać poza poziom wyznaczony zasadą słusznej miary, czyli proporcjonalności odpowiedzialności za czyn - podkreślił TK. W związku z tym Trybunał orzekł, że aby nie łamać zasady "ne bis in idem", sądy, w sprawach karnych o kradzież prądu muszą uwzględniać w wyrokach fakt poniesienia przez sprawcę innej odpowiedzialności - czyli opłaty. Wyrok jest ostateczny.