Nawet najbardziej restrykcyjne prawo bez profilaktyki ma słabą skuteczność
Oprócz lepszego stanu dróg na poprawę bezpieczeństwa wpływ mają także liczne akcje społeczne. Zdaniem specjalistów najskuteczniejsze są te skierowane do najmłodszych
Oprócz lepszego stanu dróg na poprawę bezpieczeństwa wpływ mają także liczne akcje społeczne. Zdaniem specjalistów najskuteczniejsze są te skierowane do najmłodszych
Jak wynika z policyjnych statystyk, jeszcze w 2004 r. w wypadkach drogowych życie straciło prawie 6 tys. osób. W roku ubiegłym były to niecałe 3,5 tys. Z kolei liczba wypadków drogowych spadła w tym czasie z ponad 50 tys. do 35 tys. rocznie.
– Jest to związane z poprawą infrastruktury drogowej, która mimo tego, że wciąż mamy wiele do zrobienia, znacznie się poprawiła – przekonuje Ryszard Fonżychowski, prezes Stowarzyszenia Droga i Bezpieczeństwo. – Do poprawy bezpieczeństwa przyczyniają się też akcje społeczne organizowane przez policję czy organizacje pozarządowe. Dlaczego większość z nich jest kierowana do dzieci? Znacznie łatwiej jest im zabraniać od początku. Jeśli ludzie nauczą się zachowywać na drodze lekkomyślnie, to trudno zmienić ich zachowania. Znacznie prostsza jest edukacja u podstaw – wyjaśnia społecznik, którego organizacja przeprowadza m.in. akcje edukacyjne w szkołach.
W ostatnim czasie najszerszy zasięg ma inicjatywa „Nigdy nie jeżdżę po alkoholu”, której celem jest walka z problemem pijanych kierowców. Przez cztery miesiące jej trwania przeprowadzono ponad 2 mln kontroli drogowych i rozdano ponad 400 tys. naklejek z charakterystycznym napisem, który dotychczas można było spotkać tylko na butelkach piwa.
Coraz częściej do akcji tego typu przyłączają się firmy. W tym wypadku chodzi o koncerny zrzeszone w Związku Browarów Polskich. – Brak reakcji na nieodpowiedzialne zachowanie, jakim jest prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, jest równoznaczne z przyzwoleniem na takie postępowanie. Wspólnie zamierzamy walczyć z biernością i zachęcać ludzi do otwartego wyrażania swojego poparcia dla odpowiedzialnej postawy, którą oddaje hasło „Nigdy nie jeżdżę po alkoholu” – mówiła, gdy akcja ruszała, Danuta Gut z zarządu Związku Browarów Polskich. Wkrótce włączyły się do niej także firmy paliwowe jak np. Orlen czy BP.
Innym przedsięwzięciem przeprowadzonym przez duży koncern jest „Bezpieczna droga do szkoły z T-Mobile Polska”, które ma poprawić bezpieczeństwo dzieci na drodze. Dzięki funduszom przekazanym przez T-Mobile i jego pracowników szkoła podstawowa w Niedrzwicy Dużej (woj. lubelskie) otrzymała kamizelki i szelki odblaskowe, kaski rowerowe czy np. pomoce dydaktyczne w postaci bezprzewodowej sygnalizacji świetlnej.
Dzieci uczestniczyły również w szkoleniu z zasad ruchu drogowego czy udzielania pierwszej pomocy. Co ciekawe, to wszystko zrealizowano w ramach wolontariatu pracowniczego.
Czy tego typu akcje społeczne są skuteczne? – Tak. Ale ich oddziaływanie trudno pokazać w liczbach. W ten sposób wpływamy na kształtowanie mentalności ludzi, a tego typu zmiany są zawsze najtrudniejsze. Bo nawet najbardziej restrykcyjne prawa bez profilaktyki mają słabą skuteczność – mówi w rozmowie z DGP inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.
Inną formą próby poprawy bezpieczeństwa na drogach są medialne kampanie społeczne bardzo popularne m.in. w Wielkiej Brytanii. Tam ogłoszenia przeciw jeżdżeniu po alkoholu pojawiają się regularnie w telewizji.
Wiele z nich jest kierowanych głównie do ludzi młodych, stąd też często używa się do tego typu działań filmów w internecie. Z kolei zaledwie tydzień temu w Nowej Zelandii ruszyła kolejna edycja kampanii społecznej wymierzonej przeciwko kierowaniu samochodem po paleniu marihuany.
Sprzedawcy sklepowi opowiadają m.in. o tym, jak upaleni klienci przychodzą i zupełnie nie potrafią się skupić na zrobieniu zakupów, rozpraszają ich rzeczy bardzo błahe, a później wsiadają za kierownicę. – Problem takich akcji medialnych polega na tym, że ich działanie często jest bardzo krótkotrwałe – stwierdza profesor psychologii Janusz Czapiński. Dodaje, że zwyczajowo zapadają w pamięć na krócej niż na tydzień.
– Tym bardziej należy stawiać na edukację dzieci – przekonuje Ryszard Fonżychowski ze Stowarzyszenia Droga i Bezpieczeństwo. – Proszę pamiętać, że one inaczej postrzegają rzeczywistość, inaczej oceniają odległość i lokalizują dźwięki. Jeśli nauczymy je, jak bezpiecznie zachowywać się na drodze, liczba wypadków spadnie jeszcze bardziej.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama