W ramach akcji wyższa kultura jazdy rozmawiamy z Ryszardem Fonżychowskim, prezesem Stowarzyszenia Droga i Bezpieczeństwo o wpływie zażywanych lekarstw na zachowanie kierowcy.

Prowadzicie akcję edukacyjną przestrzegającą przed siadaniem za kierownicą po zażywaniu leków. Co powinniśmy o tym wiedzieć?

Znakomita większość kierowców wie, że nie można jeździć po spożyciu alkoholu. O ryzyku związanym z zażywaniem leków praktycznie nie słychać i zdecydowana większość użytkowników dróg nie zdaje sobie sprawy z tego, że zażycie niektórych lekarstw wpływa także na nasze możliwości psychofizyczne.

Po jakich nie wolno kierować?

Zwłaszcza po nasennych i uspokajających. Bo one nasz organizm w pewien sposób przytłumiają. Ale także zwykłe leki przeciwbólowe wprowadzają w pewne otępienie i wpływają na refleks oraz czas reakcji. Do mających wpływ uboczny zalicza się także specyfiki przeciw alergiom, przeziębieniom czy po prostu na katar. Komenda policji województwa małopolskiego przygotowała spis wymieniający lekarstwa, po których nie powinniśmy siadać za kółkiem.

Jak leki na przeziębienie mogą wpływać na nasze możliwości prowadzenia auta?

Wiele ma w swoim składzie środki psychoaktywne, które zakłócają prawidłowe postrzeganie otoczenia i powodują, że nasze reakcje są nieadekwatne do sytuacji, w której się znajdujemy. Często jest tak, że osoby uwikłane w wypadek czy kolizję są badane narkotestem i mają wynik wskazujący na to, że w ich organizmie znajduje się substancja psychoaktywna.

Załóżmy, że jestem alergikiem, przyjmuję leki, bo akurat jest dużo pyłków w powietrzu, i spowoduję wypadek. Co wtedy?

To, że jest pan alergikiem, nie jest żadnym wytłumaczeniem. Jeśli ma pan niedozwoloną substancję we krwi i spowoduje wypadek, to poniesie pan tego pełne konsekwencje. Nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności. Dlatego tym bardziej warto o tym mówić.

Jak wiele wypadków jest powodowanych pod wpływem leków?

Co roku łapie się 150–200 tys. kierowców pod wpływem alkoholu. Nie wiemy, jak wielu uchodzi bezkarnie. Międzynarodowy program badawczy „Druid” wykazał, że pod wpływem narkotyków, dopalaczy, ale także leków samochody prowadzi trzykrotnie więcej osób niż po alkoholu. Ale rozbicia tej liczby na narkotyki i lekarstwa nie ma.

Co można zrobić, żeby mniej osób jeździło po lekach?

Po pierwsze, wpłynąć na producentów, by podawali informację, czy lek jest przyjazny kierowcom, czy może mieć na nich negatywny wpływ. Spowodować, by te informacje były powszechne, by podobnie jak w przypadku wpływu lekarstw na ciężarne mówili o nich lekarze i aptekarze. Po drugie, przeprowadzić akcję informacyjną o tym, że takie zjawisko istnieje.

Jaki jest czas, po którym można bezpiecznie jechać po lekach?

Lekarstwa potrafią działać nawet kilka dni. To zależy od rodzaju, przyswajalności przez organizm, czasu podawania itd. Np. antybiotyk czasem bierze się raz na dzień, czasem co sześć godzin. Tak więc tyle czasu dany specyfik może działać.

Jak można zbadać, czy wciąż jest się pod wpływem działania leków?

To jest znacznie trudniejsze niż przy alkoholu. W grę wchodzą testy laboratoryjne. Co prawda można się zwrócić do laboratorium, ale któż to będzie robił? To utopia. Zażywając lekarstwa, powinniśmy mieć świadomość, co nam grozi, gdy wsiadamy do samochodu.