Konkubinat należy dziś rozumieć jako stały, nieformalny związek dwóch osób bez względu na płeć. Dlatego bank oferując ochronę ubezpieczeniową dla swoich klientów oraz ich małżonków i partnerów życiowych, nie może dyskryminować par homoseksualnych - uznał Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Cztery lata temu do R.G. zadzwonił konsultant pewnego banku z ofertą ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków. Proponowana przez niego umowa w wersji rodzinnej miała być rozszerzona na osoby bliskie posiadacza rachunku, np. małżonkę/małżonka, partnerkę/partnera życiowego bądź dzieci. Uzyskując od konsultanta zapewnienie, że nie ma przeszkód do objęcia ochroną ubezpieczeniową pary homoseksualnej, R.G. podał swoje dane i złożył oświadczenie o przystąpieniu do umowy w wersji rodzinnej.

Jeszcze w tym samym dniu pracownik infolinii oddzwonił do niego z informacją, że wniosek o ubezpieczenie został jednak odrzucony z powodu płci jego partnera. Ponieważ zakres podmiotowy umowy oferowanej przez bank obejmował także stałe związki nieformalne, R.G. dwukrotnie złożył reklamację. Ale bank grzecznie odpowiedział mu, że „konkubinat rozumiany jest jako nieformalny związek kobiety i mężczyzny, analogiczny do małżeństwa”.

R.G. poczuł się na tyle urażony odmową zawarcia umowy i wyjaśniającym ją pismem, że postanowił podać placówkę do sądu o naruszenie dóbr osobistych. W pozwie dowodził, że odrzucenie wniosku o ubezpieczenie rodzinne oraz sposób, w jaki go o tym poinformowano, było równoznaczne z naruszeniem jego godności.

Sąd okręgowy nie dopatrzył się jednak bezprawnego działania ze strony przedstawicieli banku, twierdząc, że nie chcieli oni obrazić powoda ani umniejszyć jego poczucia wartości, a jedynie próbowali mu wytłumaczyć, że ochrona ubezpieczeniowa przysługuje wyłącznie małżeństwom oraz nieformalnym związek kobiety i mężczyzny. Sędzia podkreślił także, że związek homoseksualny nie jest konkubinatem, a zatem nie spełnia wymogów określonych w „ogólnych warunkach ubezpieczenia”. Tym samym odmowa zawarcia umowy ani pisma nadesłane w odpowiedzi na reklamacje R.G. nie mogły prowadzić do naruszenia jego dóbr osobistych. Zwłaszcza że zdaniem sądu przedstawiciele banku zachowali się w sposób kulturalny i w żaden sposób nie ingerowali w sferę intymną powoda.

R.G. w całości odwołał się od wyroku sądu I instancji i zażądał kwoty 10 tys. zł tytułem zadośćuczynienia oraz zobowiązania pozwanych do opublikowania przeprosin na łamach prasy. W opinii skarżącego, uzależniając możliwość zawarcia umowy ubezpieczeniowej od orientacji seksualnej, czyli niedozwolonego kryterium, bank dopuścił się dyskryminacji oraz związanego z nią naruszenia godności osobistej. Mężczyzna przypominał też, że w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Sądu Najwyższego płeć nie jest elementem, który kształtuje zakres pojęcia konkubinatu, gdyż obejmuje ono zarówno heteroseksualne, jak i homoseksualne stałe związki intymne.

Sąd Apelacyjny w Warszawie zwrócił uwagę, że w ostatnich latach pojęcie konkubinatu w istocie przeszło ewolucję, a dotychczasowe rozbieżności w orzecznictwie sądów powszechnych co do zakresu podmiotowego osób pozostających we wspólnym pożyciu rozwiała uchwała Sądu Najwyższego z 28 listopada 2012 r. (OSNC 2013/5/57, III CZP 65/12). Stwierdza ona, że we wspólnym pożyciu w rozumieniu art. 691 k.c. mogą pozostawać także osoby tej samej płci, gdyż na płaszczyźnie prawnej nie ma argumentów przemawiających za rozróżnieniem skutków wynikających z więzi łączących pary heteroseksualne i homoseksualne. To przekonanie znajduje zresztą potwierdzenie w wyroku ETPC w sprawie P.K. przeciwko Polsce z 2 marca 2010 r., w którym podkreślono, że orientacja seksualna jako jedna z najbardziej intymnych części życia prywatnego człowieka jest chroniona przez art. 8 konwencji.

Przyjmując zatem, że pojęcie konkubinatu oznacza trwałe wspólne pożycie dwóch osób bez względu na płeć, sąd apelacyjny doszedł do wniosku, że termin „konkubent/konkubina”, który został użyty „ogólnych warunkach ubezpieczenia”, nie powinien był zostać zawężony związków heteroseksualnych. Tym bardziej, że zgodnie z art. 385 § 2 zd. 2 kodeksu cywilnego zawarte we wzorcu umownym postanowienia niejednoznaczne interpretuje się na korzyść konsumenta. Dlatego też sąd uznał, iż bank dopuścił się dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, a w konsekwencji naruszył godność powoda.

Tym niemniej sędziowie nie przypisali przedstawicielom placówki winy umyślnej ani winy nieumyślnej, gdyż odmowa udzielenia ochrony ubezpieczeniowej R.G. i jego partnerowi nastąpiła w czasie, kiedy kształtowało się aktualne rozumienie pojęcia konkubinatu. A braku złej woli ze strony banku świadczy fakt, że ostatecznie zawarł z parą umowę o ubezpieczenie rodzinne.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 26 czerwca 2014 r. (sygn. akt. I ACa 40/14)