By otrzymać prawo jazdy, kierowca będzie musiał się wykazać praktyczną znajomością udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Rząd uznał jednak, że wymaganie od przyszłych kierowców umiejętności obsługi defibrylatora jest pozbawione sensu.
By otrzymać prawo jazdy, kierowca będzie musiał się wykazać praktyczną znajomością udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Rząd uznał jednak, że wymaganie od przyszłych kierowców umiejętności obsługi defibrylatora jest pozbawione sensu.
Nad zmianami w ustawie o kierujących pojazdami (Dz.U. z 2011 r. nr 30, poz. 151 ze zm.) pracuje parlamentarny zespół ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego. Obecnie podczas egzaminu na prawo jazdy sprawdzanie umiejętności udzielania pomocy rannym w wypadkach odbywa się w części teoretycznej. Kandydaci odpowiadają na pytania testowe z tego zakresu. Jednak posłowie chcą, aby można było sprawdzić, jak np. z resuscytacją przyszli kierowcy radzą sobie w praktyce. Według projektu musieliby się oni wykazać np. umiejętnością używania defibrylatora.
Na to jednak nie zgadza się rząd, który w stanowisku do projektu zauważa, że przecież nie ma obowiązku wyposażenia samochodu w to urządzenie. Nie ma nawet przepisów, które zmuszają do wyposażenia w defibrylatory jakiekolwiek budynki czy infrastrukturę drogową.
„Tak więc na drodze poza obszarem zabudowanym zdobycie defibrylatora, a więc także wykorzystanie umiejętności używania go, jest w zasadzie niemożliwe do zrealizowania. W praktyce pierwszy dostępny defibrylator będzie w karetce, która przyjedzie na miejsce wypadku. Nawet w obszarze zabudowanym, w dużym mieście, w okolicy instytucji, w których na wyposażeniu takie urządzenie się znajduje, nieracjonalne wydaje się poszukiwanie go przez osoby zobowiązane do udzielenia pierwszej pomocy ofiarom wypadku” – czytamy w stanowisku rządu.
– Postulat rozszerzenia egzaminu o sprawdzanie umiejętności używania defibrylatora wyszedł od środowiska ratowników medycznych, którzy dostrzegli, że razem ze wzrostem liczby tych urządzeń nie rośnie liczba osób umiejących z nich korzystać – tłumaczy Beata Bublewicz z PO, autorka projektu nowelizacji. – Niemniej jednak pierwszorzędne znaczenie ma wprowadzenie wymagania od przyszłych kierowców umiejętności udzielania pierwszej pomocy. Wykazanie się umiejętnością obsługiwania defibrylatora jest rzeczą trzeciorzędną. Chodzi przede wszystkim o to, aby kierowcy umieli i nie bali się udzielać pomocy ofiarom wypadków – tłumaczy posłanka.
Z tego samego założenia wychodzi rząd, który stoi na stanowisku, że bardziej efektywną formą weryfikacji umiejętności kandydatów w zakresie udzielania pierwszej pomocy ofiarom wypadków wydaje się wprowadzenie obowiązku uczestniczenia w kursie pierwszej pomocy przedmedycznej. Taki kurs, prowadzony przez ratowników medycznych, miałby obejmować co najmniej 2 godziny zajęć teoretycznych oraz 4 praktycznych, zakończonych egzaminem. Negatywny wynik uniemożliwiałby uzyskanie prawa jazdy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama