W przetargu na przesyłki można wymagać od firm pocztowych, by wydawały korespondencję w osobnym okienku – uznała KIO
W przetargu na przesyłki można wymagać od firm pocztowych, by wydawały korespondencję w osobnym okienku – uznała KIO
/>
To kolejne, po przesyłkach sądowych i prokuratorskich, tak duże zlecenie, o które zamierza walczyć prywatny operator. Firma, która wygra ten przetarg, prześle w latach 2015–2017 nawet 150 mln listów ZUS. Nie wiadomo, jakie ceny zaproponują przedsiębiorcy, ale wartość kontraktu może wynieść ponad 100 mln zł.
Tyle że zdaniem spółki InPost (przy przesyłkach sądowych jest podwykonawcą Polskiej Grupy Pocztowej) kilka wymagań specyfikacji tego przetargu narusza zasady uczciwej konkurencji i stawia w uprzywilejowanej pozycji Pocztę Polską.
– Niestety, mam wrażenie, że po zdobyciu kontraktu na przesyłki sądowe przez PGP administracja publiczna zrobi teraz wszystko, by kolejne zlecenia nie trafiły w ręce prywatnych operatorów. Nie mam nic przeciwko rywalizowaniu z Pocztą Polską, tyle że chciałbym, aby to się odbywało na uczciwych, rynkowych zasadach – ocenia Rafał Brzoska, prezes InPostu.
W odwołaniu złożonym do Krajowej Izby Odwoławczej prawnicy próbowali podważyć wymóg, zgodnie z którym jeśli placówka „znajduje się w lokalu, w którym prowadzona jest inna działalność gospodarcza, musi posiadać wyodrębnione stanowisko obsługi klientów w zakresie usług pocztowych”. Chociaż ZUS nie komentuje tego warunku, to można podejrzewać, że wpisano go do specyfikacji po doniesieniach prasowych na temat niekonwencjonalnych miejsc odbioru sądowej korespondencji (sklepy, kioski Ruchu).
InPost próbował przekonywać w odwołaniu, że warunek ten nie znajduje żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Skład orzekający (poszerzony ze względu na istotę problemu) doszedł do innych wniosków.
– Wymóg ten mieści się w uprawnieniach zamawiającego – uzasadnił wczorajszy werdykt przewodniczący składu Bogdan Artymowicz.
– Żądanie to tłumaczy potrzeba zapewnienia pewnego poziomu jakości usług – dodał.
Autorzy odwołania zwracali jednak uwagę, że żaden z operatorów pocztowych nie jest w stanie spełnić tego wymagania. „Nawet w przypadku operatora wyznaczonego, jakim jest Poczta Polska, przynajmniej w kilkuset placówkach na terenie kraju, będących jednocześnie jedynymi placówkami w danej gminie, nie istnieją wyodrębnione stanowiska obsługi klientów usług pocztowych” – podkreślili.
Zdaniem KIO to dowód na to, że specyfikacja nie stawia w uprzywilejowanej pozycji żadnego z podmiotów.
– Z tym samym problemem będą musiały się zmierzyć jednostki Poczty Polskiej. Nawet gdy jeden wykonawca znajduje się w gorszej sytuacji od drugiego, to nie znaczy automatycznie, że doszło do naruszenia zasady uczciwej konkurencji – zaznaczył w ustnych motywach wczorajszego wyroku Bogdan Artymowicz.
Poczta Polska przyłączyła się do postępowania po stronie zamawiającego, co oznacza, że akceptuje wymagania stawiane przez ZUS. W jaki sposób zamierza je spełnić, skoro w części jej placówek obok wydawania listów sprzedaje się też różne artykuły?
– Do momentu zakończenia tego przetargu postanowiliśmy nie udzielać komentarzy – powiedział nam Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
Uzasadniając rozstrzygnięcie przewodniczący składu podkreślił, że jego zdaniem warunek dotyczący wyodrębnienia stanowiska mogą spełnić nawet kioski Ruchu. Co ciekawe, podczas rozprawy przeczyli temu sami przedstawiciele ZUS, argumentując, że ich intencją było uniemożliwienie tego.
– Taki zakaz nie wynika jednak z żadnego z postanowień specyfikacji – ocenił Bogdan Artymowicz.
Prawnicy InPostu zwracali równocześnie uwagę, że przetarg jedynie pozornie jest konkurencyjny. A to dlatego, że część przesyłek będzie wysyłana z potwierdzeniem odbioru spełniającym wymogi określone w kodeksie postępowania administracyjnego i kodeksie postępowania cywilnego. Zgodnie z tymi przepisami jedynie nadanie przesyłki u operatora wyznaczonego gwarantuje dochowanie terminów.
Reprezentujący InPost Krystian Szostak, radca prawny z kancelarii GWW Legal, podkreślił na rozprawie, że w wydanym niedawno wyroku dotyczącym przesyłek sądowych Sąd Okręgowy w Krakowie jednoznacznie stwierdził, że mieszanie przesyłek z potwierdzeniem odbioru i bez nie ma sensu (sygn. akt II Ca 141/14). Te pierwsze stanowią bowiem margines umowy i zawsze można je zlecić bez przetargu. KIO doszła jednak do wniosku, że w tym przetargu jest inaczej. Zwróciła uwagę, że w przypadku ZUS przesyłki takie liczy się w milionach. Co ważniejsze jednak, zdaniem składu orzekającego, nie wpływa to na konkurencję. Mimo że przesyłki z potwierdzeniem nadania rzeczywiście można nadawać jedynie u operatora wyznaczonego, to nic nie stoi na przeszkodzie, by operator prywatny skorzystał w tym zakresie z jego usług. Co więcej, na możliwość takiej współpracy wskazuje wprost art. 35 ustawy – Prawo pocztowe (Dz.U. z 2012 r. poz. 1529).
InPost nie zdecydował jeszcze, czy zaskarży wyrok KIO.
– Nie wykluczam, że nawet jeśli te wymagania utrzymają się, mimo wszystko zdecydujemy się złożyć ofertę. Pytanie, czy zostanie obiektywnie oceniona – mówi Rafał Brzoska.
ORZECZNICTWO
Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 17 lipca 2014 r., sygn. KIO 1350/14
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama