Urząd Komunikacji Elektronicznej wykrył nieprawidłowości przy dostarczaniu przesyłek sądowych, ale mało prawdopodobne, by wpłynęły one na kontrakt. Tymczasem kolejną kontrolę rozpoczyna NIK.
Urząd Komunikacji Elektronicznej wykrył nieprawidłowości przy dostarczaniu przesyłek sądowych, ale mało prawdopodobne, by wpłynęły one na kontrakt. Tymczasem kolejną kontrolę rozpoczyna NIK.
Pół roku po wszczęciu kontroli dotyczącej dostarczania przesyłek sądowych Urząd Kontroli Elektronicznej opublikował jej wstępne wyniki. Ci, którzy liczyli na jednoznaczną odpowiedź, czy umowa jest dobrze, czy źle wykonywana, mogą się rozczarować. Wiadomo jedynie, że kontrolerzy dopatrzyli się pewnych nieprawidłowości, ale nie wiadomo, na ile są one poważne, a co ważniejsze – czy operatorowi grożą jakieś konsekwencje. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak już dzisiaj stwierdzić, że nie są na tyle istotne, by dawały podstawy do zerwania kontraktu.
Przypomnijmy – chodzi o dwuletnią, wartą ok. pół miliarda złotych umowę na wszystkie przesyłki wychodzące z sądów i prokuratur. Po raz pierwszy w historii zdobył ją operator prywatny – spółka PGP. Realizowana jest od początku roku we współpracy ze spółkami InPost oraz RUCH. Zmiana operatora wywołała lawinę skarg. Adresaci skarżyli się, że muszą odbierać korespondencję w kioskach czy sklepach, co nie gwarantuje zachowania poufności. Z kolei sądy narzekały, że ich korespondencja dociera z opóźnieniem, przez co sprawy spadają z wokand. PGP odpowiadała, że świadczy usługi na poziomie nie gorszym niż jej poprzedniczka Poczta Polska. Jednak dane UKE pokazują, że skarg było dużo więcej.
„Cały rok 2013 r. zakończyliśmy liczbą 190 skarg na działalność wszystkich operatorów pocztowych, natomiast w pierwszych dwóch miesiącach tego roku ich liczba wzrosła kilkakrotnie w porównaniu do analogicznego okresu w ubiegłych latach, z czego znaczna większość skarg była złożona na działalność PGP i InPost. Przez pięć pierwszych miesięcy tego roku prezes UKE otrzymał ponad 600 skarg na działalność tych operatorów” – podaje UKE.
Co do wyników samej kontroli urząd jest jednak lakoniczny. Informuje, że nie zapewniono warunków przestrzegania tajemnicy pocztowej oraz bezpieczeństwa obrotu korespondencji. Chodzi m.in. o to, że dostęp do przesyłek mogą mieć nieuprawnione do tego osoby. Na razie nie wiadomo, jakie będą konsekwencje tych naruszeń. UKE zapowiedział jedynie wszczęcie postępowań administracyjnych wobec PGP i RUCH. Mogą się skończyć zaleceniami pokontrolnymi, decyzją nakazującą usunięcie naruszeń, a w ostateczności karami finansowymi.
Zapytaliśmy Centrum Zakupów dla Sądownictwa, które w imieniu sądów zawarło umowę z PGP, czy wyniki kontroli wpłyną jakoś na relacje między stronami kontraktu.
– Nie dysponujemy w tej chwili żadnymi dodatkowymi informacjami w tym zakresie. Dlatego też podejmowanie jakichkolwiek działań na podstawie tak ogólnikowych ocen byłoby nieuprawione. Wnioski i ewentualne decyzje w tej sprawie będą mogły być podjęte dopiero po zakończeniu kontroli i zapoznaniu się z jej ostatecznymi wynikami – odpowiada Dawid Studencki, kierownik wydziału zamówień publicznych i kontroli realizacji umów CZdS.
Spółka PGP też jest powściągliwa.
– Ze spokojem czekamy na pełen obraz wniosków pokontrolnych. Zawsze deklarowaliśmy pełną współpracę i będziemy niezwłocznie wdrażać wszelkie uwagi regulatora rynku pocztowego. Rynek ten jest dopiero w początkowym stadium demonopolizacji i wprowadzone teraz standardy będą kształtowały jego funkcjonowanie w przyszłości – wyjaśnia jej rzecznik prasowy Wojciech Kądziołka.
Tymczasem pod koniec ubiegłego tygodnia ruszyła kolejna kontrola – tym razem Najwyższa Izba Kontroli sprawdzi, jak PGP wykonuje usługi dla prokuratury.
– Ma to związek z informacjami o możliwych nieprawidłowościach, jakie napływały w skargach do NIK. Celowo jednak postanowiliśmy odczekać z rozpoczęciem kontroli, tak by móc przekrojowo ocenić realizację usługi przez nowego operatora. Interesuje nas, jak wygląda skuteczność doręczeń, czy przesyłki dochodzą szybciej, czy wolniej, niż we wcześniejszym okresie i jak wiele jest reklamacji – informuje Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK.
Jedno jest pewne – usługi realizowane przez PGP nie budzą już takich kontrowersji, jak przed kilkoma miesiącami. Potwierdza to samo CZdS.
– Na bieżąco nadzorujemy realizację umowy, jak również zbieramy informacje na temat ewentualnych skarg na działania operatora. Ostatnio zaobserwować można zauważalny spadek tego typu informacji przekazywanych zarówno przez jednostki sądownictwa, jak i adresatów przesyłek. Pozwala to twierdzić, że jakość świadczenia usługi z biegiem czasu ulega ciągłej poprawie – ocenia Dawid Studencki.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama