Łatwiejszy dostęp do rejestrów i poszerzenie profilu działalności BIG-ów sprawią, że wypchną one z rynku wywiadownie gospodarcze – ostrzega branża
Pomysł na BIG-i / Dziennik Gazeta Prawna
Biura informacji gospodarczej (BIG) mają pomagać w prześwietlaniu wiarygodności kontrahentów, a nie – tak jak dziś – służyć głównie windykacji zaległych należności. W takim kierunku zmierzają zmiany, które przygotowało Ministerstwo Gospodarki w projekcie założeń nowelizacji ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych. Medal ma jednak dwie strony i to, co cieszy BIG-i, martwi wywiadownie gospodarcze. Dziś także one pomagają ograniczyć ryzyko w transakcjach handlowych i dbają o transparentność obrotu. Sporządzają na rzecz klientów pogłębione raporty finansowe, korzystając z wszelkich dostępnych danych. W przeciwieństwie jednak do BIG-ów ich działalność nie jest szczególnie regulowana przez ustawę. Są zwykłymi przedsiębiorcami.
– Do tej pory szeroko rozumiany rynek informacji gospodarczej funkcjonował w symbiozie, konkurując i jednocześnie uzupełniając swoje usługi. Po zmianach w ustawie w zaproponowanym przez ministerstwo kształcie to współistnienie będzie trudniejsze – twierdzi Iwona Surdykowska-Huk, właściciel i dyrektor InfoCredit.
Dodaje, że BIG-i zyskają uprawnienia, które ustawią je w uprzywilejowanej pozycji w porównaniu z innymi uczestnikami rynku.
Przedstawiciele sześciu wywiadowni gospodarczych (Euler Hermes Collections, Creditreform Polska, Bisnode Polska, InfoCredit, Coface Poland Credit Management Services i Crif) wypracowali wspólne stanowisko w sprawie założeń. Jak podkreślają, rynek informacji gospodarczej nie ogranicza się wyłącznie do obrotu informacjami za pośrednictwem biur informacji gospodarczej. Istnieją również inne podmioty, zajmujące się zbieraniem i udostępnianiem takich informacji, np. wywiadownie gospodarcze, firmy windykacyjne, kancelarie prawne. W ministerialnych założeniach zabrakło – w ich ocenie – analizy pozostałej części rynku.
– Nie ma „innych legalnych podmiotów działających na rynku informacji gospodarczej”. To działalność reglamentowana i aby ją legalnie prowadzić, trzeba poddać się nadzorowi Ministerstwa Gospodarki, co przejawia się m.in. w konieczności uzyskania zatwierdzenia regulaminu działalności przez ministra gospodarki – odpowiada jednak Andrzej Kulik, rzecznik prasowy Krajowego Rejestru Dłużników BIG SA.

Zaległe podatki

Co zdaniem wywiadowni będzie stawiało BIG-i w uprzywilejowanej pozycji? Choćby proponowany dostęp do informacji o niektórych zobowiązaniach publicznoprawnych oraz bezskutecznych egzekucjach dłużników przedsiębiorców.
– Ustawowe uprawnienie BIG-ów do dostępu do takich informacji dyskryminuje inne legalnie działające podmioty gospodarcze – wskazują wywiadownie. Ich zdaniem takie informacje powinny mieć charakter ogólnodostępny i bezpłatny.
Resort gospodarki nie widzi jednak niebezpieczeństwa.
– Biura będą miały po prostu taki sam dostęp do rejestrów publicznych, jak każdy inny podmiot prywatny. Ponieważ mogą wykonywać jedynie usługi określone w ustawie, dopuszczenie zgłaszania tego typu danych wymaga zmian ustawowych. Stąd propozycje – zapewnia resort gospodarki.
Tłumaczy, że w żadnym wypadku nie oznacza to przyznania biurom jakiejkolwiek wyłączności na informacje.
– Z racji wynikających z ustawy zobowiązań BIG-ów o dbanie o jakość i prawdziwość gromadzonych danych, są one de facto instytucjami zaufania publicznego. Proszę zwrócić uwagę, że zobowiązania publicznoprawne są chronione tajemnicą skarbową i ujawnianie tej tajemnicy może odbywać się tylko w sposób kontrolowany. A to gwarantują tylko BIG-i – komentuje Andrzej Kulik.
Podkreśla, że wywiadownie gospodarcze to zwykli przedsiębiorcy.
– To raczej one są uprzywilejowane, bo poza sprzedawaniem informacji o firmach mogą prowadzić dodatkowo jakąkolwiek inną działalność gospodarczą, nikogo o zgodę nie pytając. My możemy zarabiać w zasadzie tylko na sprzedawaniu informacji, dodatkowe dochody (np. z wynajmu) nie mogą przekraczać 10 proc. naszej sprzedaży – przekonuje Kulik, i dodaje:
– Tak naprawdę działamy na różnych rynkach. Informacja z BIG-ów, nawet poszerzona o dodatkowe dane, będzie zawsze uproszczona, dotycząca tylko tego, czy ktoś płaci, czy nie – tłumaczy rzecznik KRD.

Inne rejestry

Założenia wprowadzają jednak możliwość pośredniczenia BIG-ów w dostępie do rejestrów publicznych, tj. KRS, CEIDG, REGON, PESEL oraz do sprawozdań finansowych przedsiębiorstw. Za dostęp do nich BIG-i mają płacić na takich zasadach jak inni.
To też nie podoba się wywiadowniom. Tłumaczą, że w efekcie BIG-i staną się quasi-wywiadowniami, ustawowo uprzywilejowanymi.
– Poza PESEL-em wszystkie inne informacje są już dostępne bezpłatnie dla każdego, trudno więc tu mówić o uprzywilejowanej pozycji – ripostuje Andrzej Kulik.
Zwraca też uwagę, że wywiadownie gospodarcze nie przygotowują raportów o konsumentach, lecz o przedsiębiorcach, więc kwestia dostępu do bazy PESEL nie powinna stanowić problemu. Resort gospodarki również twierdzi, że projektowany dostęp biur do rejestrów publicznych to żaden przywilej.
– Są lub będą to rejestry publicznie dostępne, na zasadach określonych w przepisach szczególnych. Biura będą miały do nich dokładnie taki sam dostęp, jak wszystkie inne podmioty zainteresowane takimi danymi – podkreśla MG.

Sporządzanie scoringów

Wątpliwości wywiadowni budzi także pomysł MG przyznania BIG-om możliwości przygotowywania scoringów, które są narzędziem do szybkiej oceny ryzyka w oparciu o pewne modele. Chodzi o to, że BIG-i nie dysponują dziś pełną informacją, bo przeważają w nich dane negatywne dotyczące niespłaconych zobowiązań. W bazach nie ma więc firm, które mają czyste sumienia.
– Modele scoringowe budowane przez BIG-i będą pomocnym elementem w procesach decyzyjnych. Jakość takich danych będzie zależeć ostatecznie od zakresu informacji i przekroju danych, które będzie można wykorzystywać w takim modelu – uważa Agnieszka Salach z Rejestru Dłużników ERIF BIG S.A.
Jak mówią przedstawiciele branży, ta propozycja była zgłaszana nie tylko przez biura, ale i przez uczestników rynku korzystających z informacji gospodarczych w ocenie ryzyka kontraktu.
– Proponowane rozwiązanie jest odpowiedzią na potrzeby przedsiębiorców – zarówno tych dużych, którzy potrzebują zróżnicowanych informacji do rzetelnej oceny potencjalnych kontrahentów, jak i tych małych, którzy nie dysponują własnymi narzędziami scoringowymi – wskazuje Anna Marcinkowska, pełnomocnik Zarządu Krajowego Rejestru Długów ds. prawnych.
Jak przekonuje resort gospodarki, biura i wywiadownie prowadzą zupełnie odmienną działalność, a ich usługi są wykorzystywane na różnych etapach prowadzenia biznesu. W projekcie założeń proponuje się, aby biuro mogło sporządzać modele predykcyjne (scoringowe) na bazie własnych danych aktualnych i archiwalnych, nie starszych niż 5 lat od dnia sporządzenia modelu.
– To uprawnienie biura może dotyczyć tylko podmiotów niebędących konsumentami. Biuro będzie uprawnione do tworzenia modeli predykcyjnych jedynie na podstawie własnej bazy danych oraz ogólnie dostępnych danych publicznych – wskazuje MG.
Biura nie będą więc mogły profilować modeli w oparciu o dowolnie uzyskane dane, np. dostarczone przez klientów.
– Są to zatem zupełnie różne usługi od usług świadczonych przez wywiadownie – akcentują autorzy założeń.
Etap legislacyjny
Projekt założeń w konsultacjach