Wczoraj zakończyło się nadsyłanie uwag do projektu przewidującego e-egzekucje komornicze. Może się nim już zająć Komitet ds. Cyfryzacji
Wczoraj zakończyło się nadsyłanie uwag do projektu przewidującego e-egzekucje komornicze. Może się nim już zająć Komitet ds. Cyfryzacji
/>
Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje zmianę procedury cywilnej. Projekt, nad którym prace trwają już dwa lata, przewiduje wprowadzenie elektronicznej licytacji zajętych ruchomości za pośrednictwem specjalnie w tym celu utworzonego systemu. Będzie on dostępny w każdym sądzie rejonowym. Komornik zamieści w nim obwieszczenie o licytacji, odnotuje wpłatę rękojmi, jak też przybicie (odpowiednie postanowienie zostanie zaś doręczone elektronicznie licytantom).
Komornicy twierdzą, że projekt powinien przewidywać wprowadzenie e-licytacji również w odniesieniu do nieruchomości, bo ułatwiłoby to ich sprzedaż. Taka procedura mogłaby mieć zastosowanie np. w ramach trzeciej licytacji, po dwóch bezskutecznych zorganizowanych w tradycyjnej formie.
Zdaniem niektórych praktyków samo wprowadzenie e-licytacji to za mało. – Przepisy, w tym także proponowane, nie przewidują obowiązku publikowania informacji o licytacjach w urzędowej, centralnej bazie, co sprawia, że często potencjalny zainteresowany nie ma wiedzy o rzeczach przeznaczonych do sprzedaży tą drogą – zauważa adwokat Rafał Dębowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej. – Zdarza się wręcz, że wierzyciel we własnym zakresie podejmuje działania zmierzające do rozpropagowania licytacji, by zachęcić potencjalnych kupujących do udziału, a w konsekwencji doprowadzić do sprzedaży i uzyskania jak najwyższej ceny – dodaje.
Jego zdaniem należy również ujednolicić zasady opisywania rzeczy sprzedawanych, a nawet zobowiązać do publikacji ich zdjęć.
– Bo kto chciałby kupić licytowany „zegarek w kolorze złotym”, nie wiedząc, jak on wygląda i czy tylko kolor jest złoty, czy też może zegarek jest ze złota? – zastanawia się.
Ekspert proponowałby też licytacje łączne, obejmujące sprzedaż kilku przedmiotów w ramach jednej procedury. W praktyce zdarzają się egzekucje, w których licytowane są rzeczy (lub prawa) powiązane ze sobą w taki sposób, iż nie ma sensu kupno jednej bez gwarancji zakupu drugiej (np. kupujący nieruchomość z budową w toku musi również nabyć prawa do projektu budowlanego). Obecnie trzeba wziąć udział w dwóch licytacjach bez pewności, że wygra się również tę drugą.
– Teraz można zaskarżyć praktycznie każdą czynność komornika, co sprzyja nadużywaniu tej instytucji przez dłużników – podnoszą autorzy projektu. Dlatego zaproponowali, by niektóre czynności, np. wezwanie do usunięcia braków we wnioskach: o wszczęcie egzekucji, o dokonanie opisu, o oszacowanie wartości przedmiotu licytacji i o jej wyznaczenie, nie były zaskarżane. Komornik nie będzie jednak bezkarny, bo do kontroli dojdzie w razie zaskarżenia jego zarządzeń o zwrocie pisma albo zaskarżenia czynności, z którymi wspomniane wnioski były związane.
– Obecne regulacje są wystarczające i nie ma potrzeby ich zmiany – twierdzi jednak radca prawny Lech Obara.
Wśród praktyków zastrzeżenia budzi też proponowana procedura wnoszenia skargi na komornika za jego pośrednictwem. Przewiduje się, że gdy uzna on skargę za uzasadnioną w całości, to może ją uwzględnić bez przekazywania do sądu.
– Taki mechanizm jest znany, ponieważ jest stosowany w przypadku wniosku o wyłączenie komornika. Zdarza się, że niektórzy komornicy celowo przetrzymują takie pisma i zwlekają z ich przekazaniem do sądu, co wydłuża postępowanie egzekucyjne. Tak więc zmiana regulacji w tym zakresie może stworzyć pole do nadużyć, np. wciąż – mimo skargi – podejmowane będą czynności egzekucyjne i naliczane opłaty z nimi związane – tłumaczy Lech Obara.
– Nie podzielam obaw, że komornicy mogą przetrzymywać skargi – stwierdza natomiast Grzegorz Wałejko, były wiceminister sprawiedliwości, który przed dwoma laty pracował nad założeniami do projektu nowelizacji. – Możliwość uwzględnienia skargi przez komornika, w wypadkach gdy uzna on racje skarżącego, znacznie skróci postępowanie, nawet o kilka tygodni – uważa.
Projekt przewiduje też przyznanie większych kompetencji w postępowaniu egzekucyjnym referendarzom sądowym. Na przykład rozstrzygaliby sprawy o wyjawienie majątku. Jednak tylko sędziowie wciąż decydowaliby w sprawach m.in.: nakładania grzywny, stosowania aresztu, wygaśnięcia przybicia i utraty rękojmi czy w sprawach o egzekucję świadczeń niepieniężnych oraz o egzekucję poprzez ustanowienie zarządu przymusowego czy poprzez sprzedaż przedsiębiorstwa.
– Referendarze są wysoko wykwalifikowani, więc bez obaw można powierzyć im wykonywanie wielu zadań związanych z egzekucją sądową. Odciążą wówczas sędziów. Uważam nawet, że można by poszerzyć listę spraw, którymi mogliby się zajmować – komentuje sędzia Katarzyna Kamińska-Krawczyk z Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa.
Inne zmiany? Teraz wierzyciel musi określić we wniosku sposób lub kilka sposobów egzekucji (podając najmniej uciążliwy dla dłużnika). Komornik nie może zastosować innego niż wskazany, nawet wówczas gdy zna składniki majątku dłużnika, o których wierzyciel nie wiedział. W takiej sytuacji najczęściej zwraca się do wierzyciela i informuje go o tym. To jednak wydłuża postępowanie. Zgodnie więc z projektem wierzyciel nie będzie musiał wskazywać we wniosku sposobu prowadzenia egzekucji (decyzję podejmie sam komornik) – chyba że będzie chciał egzekucji z nieruchomości (wtedy musi to wyraźnie określić).
– To jest dobra propozycja – ocenia adwokat dr Marcin Mamiński. Pod warunkiem że wierzyciel sam będzie decydował, czy chce wskazać majątek dłużnika, czy nie. Teraz musi to zrobić, nawet gdy wie o nim niewiele. Najczęściej w praktyce wyszczególnia więc jedną rzecz i dodaje, że pozostały majątek powinien zostać objęty egzekucją według ustaleń komornika. Dlatego utarła się praktyka, że komornicy najczęściej zajmują rachunek bankowy lub pensję dłużnika, ponieważ np. egzekucja z nieruchomości jest czasochłonna, bo wymaga opisu, wyceny i oszacowania.
Zwolennikiem przyznania jak największych uprawnień komornikom przy wyszukiwaniu majątku – nawet poprzez umożliwienie im mediacji z dłużnikiem, aby dobrowolnie i szybko ujawnił mienie – jest też Grzegorz Wałejko.
Etap legislacyjny
Zakończony proces konsultacji
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama