W tym roku zanim minister sprawiedliwości przedstawi premierowi opinię o raporcie prokuratora generalnego, chce ustalić, jak działalność prokuratury w 2013 r. oceniają służby. Ma już opinię CBA, ABW i Straży Granicznej. O stanowisko zwrócił się też do środowiska prokuratorskiego i Krajowej Rady Prokuratury.
W tym roku zanim minister sprawiedliwości przedstawi premierowi opinię o raporcie prokuratora generalnego, chce ustalić, jak działalność prokuratury w 2013 r. oceniają służby. Ma już opinię CBA, ABW i Straży Granicznej. O stanowisko zwrócił się też do środowiska prokuratorskiego i Krajowej Rady Prokuratury.
Recenzja, jaką wystawił sprawozdaniu Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury (ZZPiPP), nie jest laurką. W piśmie związkowców rysuje się inny obraz prokuratury, niż wynika ze sprawozdania. Prokuratorzy wytykają, że sprawozdanie jest niespójne w kwestii możliwości sprostania przez prokuratorów wymogom kontradyktoryjnego procesu karnego, który zacznie funkcjonować w lipcu 2015 r. Krytycznie oceniają też „wyrażoną w sprawozdaniu nadzieję prokuratora generalnego na zniesienie ostatnich gwarancji prokuratorskiej niezależności”. Wytykają, że PG nadal wyraża chęć ręcznego sterowania śledztwami, m.in. poprzez instytucję polecenia zaniechania czynności procesowej czy uchylanie decyzji prokuratorów przez ich przełożonych.
„W sprawozdaniu prokurator generalny stara się racjonalizować istnienie struktur zajmujących się działalnością, którą może wykonywać każdy prokurator ze swojego biurka, np. międzynarodową pomocą prawną” – czytamy w piśmie związku. Prokuratorzy krytykują też, że sprawozdanie na pierwszym miejscu stawia obciążenie wydziałów niemerytorycznych prokuratur. I to mimo że raport potwierdza, iż na szczeblu apelacji jedynie 37 proc. prokuratorów zajmuje się prowadzeniem postępowań; w prokuraturach okręgowych – 42 proc. „Oznacza to, że niemal 2/3 prokuratorów z tych szczebli wykonuje zadania okołoprocesowe, nie dźwigając na co dzień ryzyka podejmowania decyzji procesowych” – podkreślają związkowcy.
Zarzucają też, że w dokumencie znalazła się „typowa dla PG” argumentacja, że większość spraw prowadzonych przez rejony nie wymaga dużego nakładu pracy. „Wpisuje się to w znane już wcześniej deprecjonowanie pracy zatrudnionych tam prokuratorów” – podkreślają autorzy stanowiska. A nawet ze sprawozdania wynika, że 99,5 proc. spraw karnych zarejestrowanych w 2013 r. prowadzono w prokuraturach rejonowych.
Związkowcy krytykują, że PG w sprawozdaniu wyraźnie zamanifestował niezadowolenie z nieuwzględnienia przez ministra sprawiedliwości jego wniosku o likwidację małych prokuratur rejonowych. Prokuratorzy dziwią się, że PG chce „demontażu struktur, w których na co dzień prowadzi się tysiące postępowań karnych”. Podczas gdy istnieje cały szereg komórek, w których dochodzeń nikt nie prowadzi.
Zdaniem prokuratorów mylące są też wywody dotyczące liczby prokuratorów zajmujących się nadzorem. Jak wynika ze sprawozdania, na szczeblu prokuratur apelacyjnej oraz okręgowej nadzór sprawuje 275 osób, a więc 5 proc. wszystkich prokuratorów. Śledczy zauważają, że podawane przez PG liczby nie uwzględniają stanowisk funkcyjnych. I ich zdaniem de facto nadzorem zajmuje się 1390 prokuratorów (ok. 1/4). Z wyliczeń związku wynika bowiem, że z sumy 6281 wszystkich śledczych w Polsce niespełna 4000 jest do stałej dyspozycji w linii.
Zadziwienie prokuratorów budzi też pogląd, iż „prokuratorzy prowadzący postępowania chętnie korzystają z pomocy prokuratorów sprawujących zwierzchni nadzór służbowy”. Odpowiadają: w rzeczywistości nadzór ten jest niemerytoryczny i czysto formalny.
Związkowcy zauważają też, że pomimo zmniejszenia ogólnej liczby postępowań, wzrostowi uległa tych długotrwałych. „Prokurator generalny nie pokusił się (...) o diagnozę tego stanowiska” – twierdzą w piśmie do resortu.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama