Czy w sporze przed sądem arbitrażowym polski prawnik musi ujawnić wszystkie istotne dokumenty pełnomocnikowi strony przeciwnej, który wywodzi się z systemu common law? To tylko jeden dylematów, jaki mają rozwiązać nowe wytyczne dotyczące reprezentacji stron w arbitrażu międzynarodowym.

O konfliktach zasad wynikających z odmiennych kultur prawniczych oraz zastosowaniu globalnych, jednolitych standardów w ich rozwiązywaniu dyskutowali uczestnicy zeszłotygodniowych warsztatów zorganizowanych przez Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej. Wśród panelistów znalazł się m.in. James Freeman, adwokat z brytyjskiego oddziału kancelarii Allen&Overy, który brał udział w opracowywaniu kodeksu wspólnych reguł etycznych z inicjatywy Międzynarodowego Stowarzyszenia Prawników (International Bar Association - IBA). Dokument IBA to odpowiedź na rosnącą z roku na rok liczbę sporów inwestycyjnych i handlowych z udziałem prawników pochodzących z różnych jurysdykcji i tradycji prawnych. Wprawdzie zalecenia nie mają charakteru wiążącego, ale składają się na kodeks dobrych praktyk, których stosowanie ma przyczynić się do zapewnienia równości stron oraz przejrzystości postępowań .

Ponieważ do tej pory nie istniał żaden jednolity zbiór zasad etycznych wiążących pełnomocników w międzynarodowym arbitrażu, prawnicy w zasadzie nie mieli pewności, czy w przypadku rozbieżności powinni stosować się do swojego prawa krajowego, przepisów właściwych dla rozstrzygania sprawy, prawa obowiązującego w siedzibie sądu arbitrażowego czy też w miejscu prowadzenia sporu. Jak podkreślił Freeman, dotyczy to zwłaszcza podejścia adwokatów do kwestii przygotowania świadków oraz wzajemnego przekazywania sobie zdobytych dokumentów. Dla przykładu, w amerykańskim prawie procesowym strona powołująca daną osobę na świadka ma prawo do wcześniejszego przygotowania jej do składania zeznań przed sądem, a nawet zadawania jej na rozprawie pytań jednoznacznie sugerujących odpowiedź. Tego rodzaju przedprocesowe praktyki są całkiem nieznane adwokatom wywodzącym się z tradycji kontynentalnej. Wytyczne przyjęte przez IBA jednoznacznie stwierdzają, że w podobnych sytuacjach pełnomocnicy stron mają jednak prawo pomagania zarówno w sporządzaniu pisemnych zeznań świadków i opinii biegłych, jak i przygotowywania ich do przesłuchania.

Innym częstym źródłem konfliktów w międzynarodowym arbitrażu jest problem zdobywania i ujawniania dokumentów przez strony postępowania. W kontynentalnej tradycji prawa cywilnego nie występuje bowiem przedprocesowa faza wymiany przez pełnomocników dokumentów i informacji stanowiących istotne dowody z punktu widzenia danej sprawy. Dotyczy to m.in. anglosaskiej instytucji żądania przedstawienia dokumentów (tzw. document production), wniosków o złożenie zeznań oraz formalnej odpowiedzi na pisemne pytania. Zgodnie z wytycznymi IBA prawnik uczestniczący w sporze arbitrażowym powinien nie tylko zlecić przekazanie stronie przeciwnej wszelkich poszukiwanych przez nią dokumentów, ale także poinformować ją o jakichkolwiek zatajonych przed nią dowodach, o których dowie się już w trakcie trwania procesu. W żadnym wypadku nie może też sam ukrywać istotnych informacji ani doradzać tego swojemu klientowi.

Strony, które wyrażą zgodę na obowiązywanie zaleceń IBA muszą także liczyć się z sankcjami. Dokument przyznaje bowiem trybunałowi arbitrażowemu kompetencję wykluczenia z postępowania pełnomocnika, który podejmie się reprezentacji pomimo konfliktu interesów, a w przypadku naruszenia przez niego wytycznych – upomnienia, uwzględnienia przewinienia przy przy ocenie dowodów i argumentów lub obarczenia kosztami postępowania strony dopuszczającej się przewinienia.