W jednej z najważniejszych spraw z zakresu ochrony własności intelektualnej ostatnich dekad amerykański Sąd Najwyższy wyda decyzję, która nie tylko odpowie na pytanie, czy oprogramowanie podlega ochronie patentowej, ale też być może doprowadzi do gruntownej transformacji całej branży technologicznej.
Czy można zastrzec prawa do pomysłu wykorzystania komputera w rozliczaniu transakcji finansowych lub w jakichkolwiek innych procesach biznesowych, urządzeniach lub systemach? Argumentów w tej kwestii wysłuchał w ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych podczas długo oczekiwanego posiedzenia w sprawie Alice Corp. przeciwko CLS Bank.
Głównym przedmiotem toczącego się od 2007 r. sporu sądowego są elektroniczne metody i oprogramowanie wykorzystywane na platformach handlu instrumentami finansowymi, aby wyeliminować ryzyko związane z niewypłacalnością jednego z partnerów transakcji rozliczanych przez stronę trzecią (czyli na rachunkach Escrow). Mało znana australijska firma Alice Corp. posiada cztery prawa patentowe do takich rozwiązań, określanych mianem wynalazków realizowanych za pomocą komputera, i domaga się za nie należności licencyjnych od CLS Bank. Sama jednak nie korzysta ze swoich innowacji ani w ogóle nie sprzedaje żadnego produktu. Na stronie internetowej informuje, że zajmuje się promocją „innowacyjnej formy rynku instrumentów pochodnych”, chociaż jeszcze go nie stworzyła. Firma uczciwie przyznaje też, że od kilku lat swoje zasoby przeznacza głównie na spór sądowy z CLS Bank, a aktywność podstawową (czymkolwiek by ona nie była) traktuje drugorzędnie. Wprawdzie nikt nie mówi tego głośno, ale w praktyce Alice Corp. jest klasycznym przypadkiem trolla patentowego, czyli firmy, która nabywa prawa patentowe do wątpliwych często wynalazków, a następnie pozywa przedsiębiorstwa wykorzystujące je w swojej działalności.
To właśnie spotkało CLS Bank, wielką amerykańską instytucję finansową zajmującą się rozliczaniem wielomiliardowych transakcji walutowych. Już w 2002 r. Alice Corp. zawiadomiła jej szefów o prawdopodobnym naruszeniu praw patentowych do wymyślonego przez nią oprogramowania, jednak późniejsze negocjacje w sprawie licencji nie przyniosły żadnego skutku. W 2007 r. CLS Bank wytoczył powództwo o ustalenie, że patenty australijskiej firmy są nieważne i niemożliwe do wyegzekwowania, a zatem amerykański pośrednik finansowy nie mógł ich naruszyć. Zdaniem jego szefów metody, do których Alice Corp. rości sobie prawa, zaledwie powielają „fundamentalne koncepcje ekonomiczne leżące u podstaw pośrednictwa finansowego przy rozliczaniu rachunku Escrow”. W odwecie firma pozwała CLS Bank za naruszenie praw do tych metod.
Sąd I instancji orzekł jednak, że posiadane przez nią patenty są w istocie nieważne, gdyż odnoszą się do abstrakcyjnych idei nie podlegających ochronie patentowej w świetle prawa federalnego. W uzasadnieniu sędziowie powołali się na precedensowe orzeczenie w sprawie Bilski przeciwko Kappos z 2010 r., zgodnie z którym metod biznesowych służących zabezpieczeniu się przed ryzykiem wahań cen na rynku energii nie można opatentować, ponieważ wchodzą one w zakres abstrakcyjnej idei zabezpieczania się przed ryzykiem. W takiej sytuacji uznanie roszczeń patentowych stanęłoby na przeszkodzie w wykorzystaniu zabezpieczeń przed ryzykiem również w innych dziedzinach, co de facto oznaczałoby zgodę na monopol nad abstrakcyjną ideą.
Firma Alice Corp. złożyła następnie odwołanie do federalnego sądu apelacyjnego (US Court of Appeals for the Federal Circuit), wyższej instancji w sprawach patentowych. W lipcu 2012 r. zdecydował się on odwrócić decyzję sądu I instancji, dowodząc, że wynalazki realizowane za pomocą komputera, takie jak te, należące do Alice Corp., podlegają ochronie patentowej, chyba że jest „w sposób oczywisty zrozumiałe”, że roszczenia dotyczą abstrakcyjnych idei. Po wniesieniu apelacji przez CLS Bank następny skład orzekający nie zajął jednolitego stanowiska w sporze, a aż siedmiu z dziesięciu sędziów wydało różne opinie podtrzymujące orzeczenie sądu pierwszej instancji. W grudniu 2013 r. sprawą ostatecznie zgodził się zająć Sąd Najwyższy.
Ponieważ od orzeczenia w sprawie Bilski przeciwko Kappos kwestia ochrony „wynalazków” realizowanych za pomocą komputera pozostaje wciąż niejasna, a praktyka orzecznicza –niespójna, wielu komentatorów ma nadzieję, że tym razem sędziom uda się wypracować środki prawne przeciwko patentowaniu dobrze znanych czy wręcz oczywistych koncepcji. Zwłaszcza, że przed czterema laty skala trollingu patentowego – obecnie rozpowszechnionej strategii biznesowej – była jeszcze niewielka. Jak wskazują krytycy obecnego systemu patentowego w Stanach Zjednoczonych, od połowy lat 90. kryteria uznawania programów komputerowych za wynalazki stały się na tyle luźne i szerokie, że wymagają od ich twórców zaledwie opisania efektu końcowego, nie zaś jego działania. Prawnicy CLS Bank podkreślają w swoim wniosku do SN, że Alice Corp. „nigdy nie zbudowała systemu informatycznego do przeprowadzania transakcji finansowych zgodnie z wymyśloną przez siebie metodą ani nie napisała instrukcji do programowania komputerów, które mogłyby ją wykorzystywać. Działalność Alice Corp. polega wyłącznie na dowodzeniu swoich praw w sądach”.
Sąd Najwyższy w trakcie wysłuchiwania argumentów stron sygnalizował, że doskonale zdaje sobie sprawę z niedoskonałości obecnego systemu, którego typowym produktem są roszczenia australijskiej firmy. Na pytanie sędziego Anthony’ego M. Kennedy’ego, czy grupka ludzi siedząca w kawiarni w Dolinie Krzemowej mogłaby w ciągu jednego weekendu przełożyć koncepcję Alice Corp. na język kodu komputerowego, Carter G. Phillips, prawnik firmy, odpowiedział stanowczo, że tak. Jednocześnie zwrócił on uwagę, że decyzja całkowicie obalająca ochronę patentową oprogramowania doprowadziłaby do unieważnienia setek tysięcy innych patentów i jej skutki mogą być niewyobrażalne. Sędzia Stephen Breyer podsumował, że to rozstrzygnięcie tej sprawy to wybór między Scyllą a Charybdą, gdyż uchylenie wszystkich patentów raczej nie wchodzi w grę, a udzielanie zbyt wielu patentów, jak to ma miejsce obecnie, grozi zduszeniem innowacyjności.
Jak wskazują komentatorzy sprawy, są małe szanse, że Alice Corp. utrzyma wszystkie cztery patenty, ale raczej też nie można oczekiwać, że SN całkowicie zakaże udzielania patentów na oprogramowanie. Mają jednak nadzieję, że efektem tej sprawy będzie ustanowienie swojego rodzaju testu „kwalifikacji patentowej”. Określałaby on zarówno warunki, na jakich wynalazca mógłby ubiegać się o zastrzeżenie praw do swojego programu, jak i okoliczności, w jakich podmiot zostałby uznany winnym naruszenia prawa patentowego do elektronicznie realizowanych wynalazków.
Sprawę Alice Corp. przeciwko CLS Bank blisko obserwuje zwłaszcza branża technologiczna, choć do reformy systemu patentowego nie ma ona zgodnego podejścia. Część korporacji posiada bogate portfolia wypełnione cennym patentami (m.in. IBM, Microsoft), którym chciałaby zapewnić dotychczasowy standard ochrony. Inne obawiają się z kolei, że zwycięstwo Alice Corp. doprowadzi do tego, że trolle patentowe staną się jeszcze większym utrapieniem niż są obecnie.
Decyzja Sądu Najwyższego zapadnie w czerwcu.
EŚ