Do zarządów spółek z o.o. powołuje się niekiedy osoby, które nie prowadzą jej spraw, tylko pełnią funkcję tzw. figurantów. Czy jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, to takie osoby również odpowiadają za jej zobowiązania?



W takim przypadku członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za zobowiązania spółki z o.o. Przewidziano jednak kilka sytuacji, w których członek zarządu może uwolnić się od tej odpowiedzialności. Jednym ze sposobów obrony jest wykazanie przez członka zarządu, że wniosek o ogłoszenie upadłości spółki nie został zgłoszony z jego winy, gdyż np. nie prowadził jej spraw.
Ta przesłanka uwolnienia się od odpowiedzialności została sprecyzowana w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 25 września 2015 r., sygn. akt VI ACa 910/15. Sąd podkreślił, że osoba, która dobrowolnie wyraziła zgodę na powołanie do zarządu ze świadomością, że pełnić będzie w nim jedynie funkcję figuranta, a następnie godziła się na taki stan rzeczy, ponosi odpowiedzialność za zobowiązania spółki. Jednym z obowiązków członka zarządu jest monitorowanie zadłużenia spółki pozwalające na zgłoszenie w odpowiednim czasie wniosku o upadłość, co dopiero uwalnia go od odpowiedzialności za jej zobowiązania.
Sąd zwrócił uwagę, że odpowiedzialności nie uchyla również umowa między członkami zarządu co do sposobu kierowania sprawami spółki. Zdarza się, że w spółkach dzieli się kompetencje między poszczególnych członków zarządu. Jeden z nich zajmuje się np. sprawami finansowymi, drugi kieruje sprzedażą, a trzeci produkcją. Tego rodzaju umowa ma znaczenie tylko wewnątrzorganizacyjne. Sąd we wspomnianym wyroku podkreślił, że przepis chroniący interes wierzycieli (art. 299 k.s.h.) ma charakter bezwzględnie obowiązujący i nie może być pozbawiony skuteczności przez porozumienie o podziale kompetencji w zarządzie. Tylko sytuacja faktyczna, która obiektywnie uniemożliwia uczestniczenie w czynnościach zarządzania, może uzasadniać brak winy konkretnego członka zarządu, uwalniając go od odpowiedzialności za zobowiązania spółki.