Taki wniosek płynie z opinii przesłanych w ramach konsultacji dotyczących ministerialnego projektu zmian w prawie o ustroju sądów powszechnych (Dz.U. z 2013 r. poz. 1121 – dalej u.s.p.). Jak do tej pory wpłynęło ich ponad 20.
W większości zgłoszonych uwag przejawia się dezaprobata dla projektowanego art. 22 par. 2a u.s.p., który stanowi, że prezes sądu apelacyjnego, na żądanie ministra sprawiedliwości, przedstawia mu niezwłocznie informacje o toku postępowania w sprawach.
Zdaniem prezesa Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej ten przepis wykracza poza nadzór ministra nad działalnością administracyjną sądów. Pojęcia nadzoru nad sądami nie należy bowiem mylić z nadzorem nad sędziami oraz nadzorem nad tokiem spraw. „Projektowane rozwiązanie może się przyczynić do uaktywnienia pieniaczy, którzy będą zasypywali ministerstwo skargami zamiast korzystać z możliwości zaskarżania w trybie instancyjnym (...)” – pisze prezes bielskiego sądu.
Sędziowie SO dla Warszawy-Pragi mówią wprost, że proponowany przepis niweczy istniejącą koncepcję wewnętrznego i zewnętrznego nadzoru nad działalnością administracyjną sądów. Podobnie ocenia ministerialny pomysł prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Jego zdaniem może to prowadzić do zatarcia różnic między nadzorem zewnętrznym sprawowanym przez ministra sprawiedliwości a nadzorem wewnętrznym, za którym odpowiedzialni są prezesi sądów apelacyjnych.
Wzmocnieniu ministerialnego nadzoru nad sądami służyć ma również projektowany art. 37g par. 1 pkt 3 u.s.p., zgodnie z którym minister będzie mógł – w uzasadnionych przypadkach – żądać od prezesa sądu apelacyjnego akt spraw sądowych. „Nietrudno sobie wyobrazić oczekiwania społeczne, oczekiwania osób niezadowolonych z rozstrzygnięcia sądu do występowania do ministra sprawiedliwości, by w ramach przysługującego mu uprawnienia żądania akt sądowych akt tych zażądał i zbadał sprawę w ramach nadzoru administracyjnego” – czytamy w opinii przekazanej przez prezesa SA we Wrocławiu.
Z kolei prezes SA w Gdańsku podnosi, że pojęcie „uzasadnionych przypadków” jest wysoce niedookreślone i „pozwala w istocie ministrowi sprawiedliwości na nieograniczony dostęp do akt sądowych”.
Oceniający projekt zwracają uwagę również na lakoniczne uzasadnienie dla krytykowanych propozycji. Autorzy projektu twierdzą bowiem, że są one potrzebne, gdyż „bez proponowanych zmian efektywny nadzór zewnętrzny nie jest możliwy”. Tymczasem, jak zauważa prezes katowickiego sądu apelacyjnego, jak do tej pory „nie było merytorycznych zastrzeżeń ze strony ministra sprawiedliwości co do rocznych informacji prezesów sądów apelacyjnych odnośnie do działalności sądów w poszczególnych apelacjach (...)”.
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach społecznych
Komentarze (13)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeTak więc zapytałem sędzię po 20 latach od wydania wyroku alimentacyjnego - czemu sędziowie nie pytają powodów kto jest podmiotem chronionym. Sędzia odpowiada - "Nie wiem o czym pan mówi".
Znaczyło by to, że wydawała wyroki 20 lat nie zastanawiając się kogo właściwie swoimi zarządzeniami (rozwodowymi, alimentacyjnymi itd)
ani tym bardziej cokolwiek z łańcuchowymi załatwiać (wystarczy telefon z dowolnej kancelarii) . Ot , nadojadła panom szefom rola kukły i próbują przynajmniej pro forma uskuteczniać swoją kierowniczą rolę . A , że przy tej zabawie komuś trafi się nagana , albo inny wytyk , to informuję , że taki stress jeszcze nie zabija .
... reformujący wyczuli jakim mechanizmem mogą naciskać na sądy - "żeby sprawa trafiła do sędziego znającego prawo" - tj. takiego który miesiąc temu został przeniesiony z innego sądu, albo jest na miesiąc przed przeniesieniem do jeszcze innego, albo taki któremu już dano do zrozumienia, że jak nie poprowadzi sprawy zgodnie z oczekiwaniami to go przeniosą (...)
Prezes czy inny sędzia odmawiając tego rodzaju "współpracy" będzie się musiał liczyć z represjami... wachlarz instrumentów jest coraz szerszy...
Tylko uległy prezes będzie mógł liczyć na środki na remont/etaty i brak ciągłej reorganizacji (pociągającej za sobą konieczność ciągłego przerejestrowywania wszystkiego itd)... Naprawdę tego chcecie Szanowni Komentatorzy?
-pozdrawiam, bezpartyjny
Gdzie Ci Prezesi Sądów byli jak łamano konstytucyjną zasadę równości wobec prawa i nie działania prawa wstecz kiedy rolowano emerytów i nie chroniono ich wcześniej nabytych praw do ustalonego wcześniej wieku emerytalnego czy kwotowej waloryzacji emerytur, natomiast chroniono prawo innych grup ( w tym sędziów i mundurowych) i przedłużone emerytury dla nich dotyczyć będą tylko nowych pracowników , a nie tak jak w przypadku pozostałych obywateli dotyczą wszystkich wstecz.
Było to wielu niezależnych prawników złamanie równości wobec prawa i złamanie prawa , które nie powinno działać wstecznie. Wiec załóżmy , że można również naginać Konstytucyjną zasadę podziału władz, tak dla higieny osobistej hipokryzji wobec wyrolowanych obywateli.