– Jeśli wygra przed sądem, to ten prawdopodobnie unieważni dotychczasową umowę – tłumaczy Grzegorz Wicik, radca prawny z kancelarii De Virion Turczynowicz-Kieryłło i Wspólnicy. Wówczas na kontrakt znów mogłaby liczyć Poczta Polska, przy czym nie obyłoby się bez problemów związanych z kolejną zmianą operatora i rozliczeniem usług.
Poczta Polska uważa, że zwycięzca przetargu nie spełnił postawionych w nim warunków.
– Wątpliwości wzbudza między innymi możliwość spełnienia przez PGP, która ma realizować to zlecenie, wymogu dysponowania placówką pocztową w każdej gminie – tłumaczy rzecznik prasowy publicznego operatora Zbigniew Baranowski.
Argument ten był już wysuwany w odwołaniu do Krajowej Izby Odwoławczej, której wyrok jest teraz zaskarżany, jednak KIO uznała go wówczas za nietrafiony (wyrok z 16 grudnia 2013 r., sygn. akt KIO/2762/13). Specyfikacja przetargowa odnosiła bowiem warunek posiadania odpowiedniej liczby placówek do czasu realizacji umowy. Innymi słowy nie trzeba było go spełniać już w trakcie przetargu.
– Na tym etapie wystarczyło oświadczenie o dysponowaniu możliwością korzystania z placówek, wynikającym również z umów zawartych z innymi operatorami – uzasadniła wyrok przewodnicząca składu orzekającego KIO Klaudia Szczytowska, zaznaczając, że także Poczta Polska korzysta z sieci placówek agentów.
PGP zawarła umowy z firmą InPost i siecią Ruch. Twierdzi, że od początku stycznia, kiedy zaczęła świadczyć usługę, spełnia wszystkie wymagania, gdyż łącznie z partnerami ma ponad 7,5 tys. placówek. – Przez pierwsze dni przyjęliśmy kilkaset tysięcy przesyłek. Korespondencja jest w trakcie doręczania. Proces ten przebiega bez żadnych zakłóceń w zgodzie z wiążącymi terminami doręczeń – zapewnia Leszek Żebrowski, prezes zarządu PGP.
Skarga Poczty Polskiej trafiła do Sądu Okręgowego w Krakowie. Co ciekawe, będzie on musiał wypowiedzieć się w sprawie przetargu organizowanego przez sąd wyższej instancji, gdyż jego gospodarzem był sąd apelacyjny w tym mieście, któremu podlega Centrum Zakupów dla Sądownictwa.
Nie wiadomo jednak, czy skarga w ogóle zostanie rozpoznana. Jak dowiedział się nieoficjalnie DGP, Poczta Polska wniosła opłatę sądową w wysokości 100 tys. zł. Patrząc literalnie na przepisy, powinna ona wynieść 5 mln zł, gdyż kontrakt opiewa na prawie 500 mln zł. Operator nie odpowiedział nam wczoraj na pytanie, czy oznacza to, że będzie wnioskować o częściowe zwolnienie z kosztów.
Kontrakt dla sądownictwa jest pierwszym tak dużym zdobytym przez niepublicznego operatora. Największe emocje wzbudza to, że awizo nie będzie już odbierane na poczcie, tylko w innych miejscach, np. kioskach Ruchu. Są wątpliwości, czy zachowana zostanie poufność korespondencji. PGP zapewnia, że standard usług będzie wyższy, niż oferowała Poczta Polska, dodając, że Ruch ma status operatora pocztowego.
Komentarze (21)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeW tym wypadku przez pewien czas dokumentem włada prywatny podmiot, nie będący stroną postępowania.
Poczta jako urząd działajac w oparciu o kpa ma obowiązek działać w słusznym interesie obywatela ze wszystkimi tego skutkami. Sporzedawca ze sklepu - już nie.
Pracowników poczty obowiązuje ponadto tajemnica służbowa.
List leży na poczcie dość długo żeby go odebrać, ale takie osoby jak 212 odbierają w ostatni dzień i potem mają pretensje do wszystkich o wszystko. 24.12 to wigilia i może dla 212 to dzień powszedni, ale dla wielu milionów ludzi to wigilia, kobiety z poczty też mają święta choć niektórym się wydaje że tylko im się należy wolne.
Doręczenie przesyłki polega na jej oddaniu a nie zostawieniu awiza!
tak to jest, gdy brak decydentom umiejętności przewidywania.
tak to jest jak się czeka na ostatnią chwilę, gdzie tu wina Poczty?
A jeśli chodzi o rzetelność doręczeń, to sądy polskie (sędziowie) w tym nigdy nie widziały problemu. Praktykowana skuteczność fikcji doręczeniowej i pozbawianie ludzi tym sposobem środków odwoławczych znakomicie poprawia przecież statystyki. Zatem dla sądów (sędziów) nie robi różnicy kto i jak doręcza.