Od kilku dni cała Polska zastanawia się jak będzie wyglądało dostarczanie przesyłek z sądów i prokuratur przez Polską Grupę Pocztową. To ona zdobyła wart pół miliarda kontrakt na świadczenie tej usługi przez dwa lata. Sama nie ma tylu placówek, dlatego skorzysta m.in. z pomocy Ruchu. To w tych kioskach będzie można odbierać awizowaną korespondencję z sądów i prokuratur.
Okazuje się jednak, że umowa ta może stanąć pod znakiem zapytania. Poczta Polska zdecydowała się bowiem zaskarżyć do sądu wyrok Krajowej Izby Odwoławczej, uznający że PGP spełniała warunki przetargowe.
- Poczta Polska wykorzysta wszelkie, dostępne kroki prawne, by udowodnić swoje racje i przekonać, że obecnie jest jedynym podmiotem mogącym zapewnić bezpieczną realizację tak skomplikowanych zleceń, jak między innymi obsługa polskiego wymiaru sprawiedliwości – oświadczył Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
Chodzi m.in. o wymóg zapewnienia co najmniej jednej placówki w każdej gminie.
Nie wiadomo jednak czy skarga w ogóle zostanie rozpozna. Jak dowiedział się nieoficjalnie DGP Poczta Polska wniosła opłatę sądową w wysokości 100 tys. zł. Tymczasem patrząc literalnie na przepisy powinna ona wynieść aż 5 mln zł, gdyż kontrakt opiewa na prawie 500 mln zł. Poczta Polska nie odpowiedziała nam na pytanie czy oznacza to, że będzie wnioskować o częściowe zwolnienie z kosztów.