Niektóre zapisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 611 z późn. zm. – dalej u.b.i.m.) oraz sposób, w jaki jest ten akt stosowany, pozostawiają wiele do życzenia – w takim tonie wypowiada się w najnowszym wystąpieniu do Bartłomieja Sienkiewicza, ministra spraw wewnętrznych, profesor Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich.
RPO w 10 punktach wylicza największe jej zdaniem problemy zaobserwowane podczas badania spraw wpływających do jej biura, a dotyczących właśnie u.b.i.m.
W pierwszym rzędzie wymienia problemy organizatorów z terminowym uzyskiwaniem zezwoleń na przeprowadzenie imprezy masowej. Lipowicz zwraca uwagę, że bywają sytuacje, gdy czas uzyskania przez organizatora wiedzy o organizowaniu określonej imprezy masowej jest krótszy niż 30-dniowy termin przewidziany w art. 25 ust. 1 u.b.i.m. na m.in. wystąpienie z wnioskiem o wydanie zezwolenia na jej przeprowadzenie. Ujawniło się to m.in. w przypadku meczów piłkarskich poprzedzanych losowaniem drużyn.
Zdaniem RPO w celu zapewnienia możliwości identyfikacji osób naruszających podczas takich imprez prawo oraz zwalczania ustawek należy rozważyć, aby mecze podwyższonego ryzyka przeprowadzać do zmierzchu, a nie dostosowywać do czasu antenowego wykupionego przez stacje telewizyjne. „Regulacje takie znajdują się np. w prawie niemieckim czy brytyjskim, co zmniejsza tym samym koszty zabezpieczenia meczu oraz aktów chuligańskich, a jednocześnie udostępnia innym obywatelom (rodzinom z dziećmi) możliwość spokojnego uczestniczenia w imprezie sportowej” – akcentuje prof. Lipowicz.
Zarzuca również, że wprowadzony w art. 11 u.b.i.m. wymóg wyposażenia obiektów wykorzystywanych do organizacji meczów piłki nożnej w kompatybilne, elektroniczne systemy identyfikacji osób służące do sprzedaży biletów, kontroli przebywania w miejscu i w czasie trwania meczu, kontroli dostępu do określonych miejsc oraz weryfikacji informacji o orzeczonym zakazie wstępu na imprezy masowe lub zakazie klubowym nie jest realizowany.
Lipowicz przypomina również, że dziś z całokształtu przepisów u.b.i.m. wynika, że pojęcie stadionu sportowego ogranicza się jedynie do jego „bryły” i nie uwzględnia całego kompleksu sportowego, na którym prowadzona jest impreza. Co sprowadza się do tego, że organizator nie jest zobowiązany do zapewnienia bezpieczeństwa w jego obrębie. „Rozważenia wymaga dokonanie zmian, które zobowiązałyby organizatora do zatrudniania odpowiedniej liczby służby porządkowej, adekwatnej do całego terenu, który winien być chroniony celem zapewnienia bezpieczeństwa” – przekonuje RPO.