Sankcja określona jako procent od zysku czasami nie jest sprawiedliwa – orzekł warszawski sąd. Kazał zmienić decyzję, zgodnie z którą jeden z uczestników kartelu miał zapłacić więcej niż jego inicjator.
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK) nakładając sankcję finansową na firmy biorące udział w kartelu, musi brać pod uwagę nie tylko procentowy wymiar kary, lecz także jej kwotową wysokość – stwierdził w jednym ze swoich wyroków Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. akt VI ACa 1451/12). Teraz poznaliśmy jego uzasadnienie. Wynika z niego, że kara nałożona na jednego z uczestników kartelu nie powinna przewyższać co do wysokości bezwzględnej kary nałożonej na inicjatora zmowy.

Odbiór społeczny

Sprawa, w której zapadł omawiany wyrok, dotyczyła firm z branży sprzedaży aparatów słuchowych. Prezes UOKiK po przeprowadzeniu postępowania uznał, że pomiędzy przedsiębiorcami działającymi na tym rynku doszło do zawarcia porozumienia ograniczającego konkurencję. I nałożył na nich kary finansowe. Ukarani jednak nie zgodzili się z tą decyzją i zaskarżyli ją do sądu. Sprawa znalazła finał w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Ten zwrócił uwagę na wysokość kar, jakie zostały nałożone na poszczególnych uczestników kartelu.
Zgodnie z ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz.U. z 2007 r. nr 50, poz. 331 z późn. zm.) kara ta może wynieść maksymalnie 10 proc. przychodu osiągniętego przez przedsiębiorcę w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok jej nałożenia. A prezes UOKiK ustalając wysokość tego procentu, bierze pod uwagę m.in. to, jaką rolę w kartelu odegrał jego uczestnik. Teoretycznie więc najwyższą karę powinien otrzymać ten, kto zainicjował niedozwolone porozumienie. I tak też było w opisywanej sprawie, ale tylko jeśli chodzi o procentowy wymiar sankcji. De facto bowiem jeden z uczestników musiał zapłacić wyższą karę niż inicjator kartelu. Dlatego też SA w Warszawie nakazał jej obniżenie o połowę.
Sąd w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że ustalając wysokość kary, należy brać pod uwagę także jej funkcje prewencyjne i wychowawcze. I że w sprzeczności z tymi funkcjami „stoi nałożenie kwotowo wyższej kary na przedsiębiorcę zmuszonego okolicznościami gospodarczymi do podpisania narzuconej mu umowy niż na przedsiębiorcę, który zainicjował porozumienie i jednostronnie treść umowy ustalił”. Dalej czytamy w uzasadnieniu: „w odbiorze społecznym decydujące znaczenie ma bowiem nie wymiar procentowy kary odnoszony do wysokości przychodów każdego przedsiębiorcy, określony w uzasadnieniu decyzji, ile wymiar kwotowy, wskazany w samej sentencji decyzji”.

Okiem prawników

Opisywany wyrok chwalą eksperci.
– Jest to czytelny sygnał dla prezesa UOKiK, że odpowiedzialność przedsiębiorców za naruszenie zasad konkurencji winna być zindywidualizowana. Dla legalności nałożonej kary nie jest więc wystarczające, aby wyrażała ona określony procent przychodu osiągniętego przez przedsiębiorcę w roku poprzedzającym jej nałożenie, lecz aby w sposób wyraźny uwzględniała okoliczności, w których doszło do zawarcia antykonkurencyjnego porozumienia – podkreśla Maciej W. Zborowski, adwokat, partner w kancelarii Zając Zarębski i Partnerzy.
Jego zdaniem, choć kara powinna być nakładana według jednolitych kryteriów, te ze względu na quasi-karny charakter sankcji powinny prowadzić do uwzględnienia całokształtu sytuacji każdego z przedsiębiorców, znajdującego następnie odzwierciedlenie w wymiarze kwotowym kary.
Z kolei Konrad Szybalski, prawnik z kancelarii Kaczor Klimczyk Pucher Wypiór, zwraca uwagę, że omawianany wyrok wpisuje się w linię orzeczniczą kładącą wyraźny nacisk na konieczność uwzględnienia dyrektyw normatywnych zawartych w art. 111 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Zgodnie z nim przy ustalaniu wysokości kar pieniężnych za m.in. udział w kartelu należy uwzględnić w szczególności okres, stopień oraz okoliczności naruszenia przepisów ustawy, a także ewentualne uprzednie ich naruszanie.
– W komentowanym orzeczeniu wzięto pod uwagę, w jaki sposób doszło do naruszenia przepisów. Zestawiono ze sobą pozycje dwóch przedsiębiorców zawierających porozumienie cenowe – pierwszego będącego inicjatorem zakazanych praktyk i dokonującego na swoich kontrahentach ekonomicznego „wymuszenia” ich stosowania, a także drugiego podmiotu, któremu takie działania zostały „narzucone” – wyjaśnia Konrad Szybalski.
Dodaje, że sąd, biorąc pod uwagę tę okoliczność, zachował proporcjonalność stosunku sankcji do udziału w naruszeniu oraz uwzględnił prewencyjno-wychowawczą funkcję kary pieniężnej.
Są jednak eksperci, którzy widzą pewne zagrożenie w takim sposobie ustalania wysokości kar za udział w niedozwolonym porozumieniu.

Ryzykowne stosowanie

– W okolicznościach opisywanej sprawy, przy niewielkiej wysokości kar i różnicy pomiędzy nimi, taka interpretacja jest uzasadniona. Szersze jej stosowanie wiąże się jednak z ryzykiem – ostrzega Adam Roszyk, adwokat w kancelarii KSP Legal & Tax Advice w Katowicach.
Przypomina, że kara powinna stanowić odpowiednią dolegliwość dla sprawcy, aby spełniała swoje funkcje. Określona kwota pieniężna dla różnych podmiotów może być dolegliwa w różnym stopniu, w zależności od ich zamożności. Stąd zasadą ogólną jest określenie wysokości kar w odniesieniu do stanu majątkowego sprawcy.
– Stosowanie kryterium kwotowego może mieć negatywne skutki: kara nałożona na przedsiębiorcę, choćby wysoka i odpowiednia w porównaniu do kar nałożonych na pozostałych uczestników niedozwolonego porozumienia, może w odniesieniu do stanu majątkowego tego przedsiębiorcy nie stanowić w istocie żadnej dolegliwości. Przez to orzeczona kara nie spełni swoich funkcji – zaznacza mec. Roszyk.
Jego zdaniem można sobie wyobrazić przypadki nadużywania interpretacji przyjętej przez Sąd Apelacyjny w Warszawie.
– Jeżeli uczestnikom zmowy cenowej uda się wykazać, że inicjatorem porozumienia była firma o niedużym przychodzie, wówczas kara nałożona na pozostałe podmioty siłą rzeczy będzie kwotowo niewielka. Może przybrać wręcz symboliczny wymiar (w odniesieniu do przychodów). Może to otworzyć pole do nadużyć i spowodować, że prawo antymonopolowe nie będzie spełniać swojej funkcji – przestrzega mec. Roszyk.

Ustalając wysokość kary, trzeba brać pod uwagę jej funkcje prewencyjne i wychowawcze

ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 23 maja br., sygn. akt VI ACa 1451/12