Rzecznik praw obywatelskich znowu krytykuje przeprowadzenie reformy egzaminów na prawo jazdy. Tym razem zarzuca ustawodawcy, że brak przepisów przejściowych dotyczących wysokości stawek pobieranych za egzamin doprowadził do pobierania różnych opłat w zależności od miasta.
Rzecznik praw obywatelskich znowu krytykuje przeprowadzenie reformy egzaminów na prawo jazdy. Tym razem zarzuca ustawodawcy, że brak przepisów przejściowych dotyczących wysokości stawek pobieranych za egzamin doprowadził do pobierania różnych opłat w zależności od miasta.
Chodzi o sytuacje, w których kandydaci na kierowców wnosili opłatę za egzamin przed 19 stycznia, a sam egzamin mieli wyznaczany na okres po wejściu w życie nowych przepisów (przede wszystkim rozporządzenia w sprawie wysokości opłat za przeprowadzenie egzaminu państwowego oraz stawek wynagrodzenia związanych z uzyskiwaniem uprawnień przez egzaminatorów – Dz.U. z 2013 r., poz. 78 ze zm.).
Opłaty obowiązujące po 19 stycznia są średnio o 25 proc. wyższe, jednak – jak zauważa RPO – akt zmieniający je nie wprowadził żadnych przepisów intertemporalnych, regulujących opłaty w sprawach wszczętych przed dniem jego wejścia w życie.
„Dodatkowo należy podkreślić, iż przepisów przejściowych brakuje również w rozporządzeniu Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej w sprawie wysokości opłat za wydanie dokumentów stwierdzających uprawnienia do kierowania pojazdami (Dz.U. z 2013 r., poz. 83)” – pisze do szefa resortu transportu Stanisław Trociuk, zastępca RPO.
Alarmuje, że przeoczenie ministra wiąże się z dotkliwymi konsekwencjami dla znacznej liczby obywateli. W rezultacie bowiem różne wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego stosują różne praktyki. Niektóre dopuszczają do egzaminu osoby, które opłaciły egzamin według starych stawek pod warunkiem złożenia odpowiedniego oświadczenia o uiszczeniu brakującej różnicy w ciągu trzech dni od daty egzaminu.
Poszczególni dyrektorzy WORD-ów przyznają, że chaos wynika z braku nie tylko przepisów przejściowych, ale też jednoznacznych wytycznych ministerstwa co do sposobu reagowania na takie sytuacje.
Zdaniem rzecznika brak wprowadzenia przepisów przejściowych w rozporządzeniach może naruszać wyrażoną w art. 2 Konstytucji RP zasadę demokratycznego państwa prawnego. Stosowanie niejednolitych praktyk przez WORD może z kolei pozostawać w sprzeczności z zasadą równości i zawartym w art. 32 Konstytucji RP nakazem równego traktowania przez władze publiczne osób znajdujących się w podobnej sytuacji faktycznej i prawnej.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama