Cel nie może uświęcać środków, a dochodząc sprawiedliwości, nie wolno łamać prawa. Dobrze brzmi. Gdyby planowane przez Komisję Kodyfikacyjną zmiany w ustawach karnych obowiązywały na początku tego stulecia, Lew Rywin nigdy by nie trafił za kraty, bo nagranie zrobione przez Adama Michnika zamiast w teczce „dowody” wylądowałoby w koszu.
Cel nie może uświęcać środków, a dochodząc sprawiedliwości, nie wolno łamać prawa. Dobrze brzmi. Gdyby planowane przez Komisję Kodyfikacyjną zmiany w ustawach karnych obowiązywały na początku tego stulecia, Lew Rywin nigdy by nie trafił za kraty, bo nagranie zrobione przez Adama Michnika zamiast w teczce „dowody” wylądowałoby w koszu.
Anglosaska zasada, że owoce z zatrutego drzewa też są trujące, więc uzyskanych nielegalnie dowodów nie można brać pod uwagę w procesie, na pierwszy rzut oka wydaje się słuszna i szlachetna. Jak wiele obiegowych prawd i haseł.
Diabeł, jak to z kusym bywa, schował się w szczegółach. Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy złodziej włamuje się do domu, skąd oprócz pieniędzy i precjozów wynosi sprzęt komputerowy. Zapuszcza ślicznego laptopa w swojej złodziejskiej jaskini i z przerażeniem konstatuje, że na twardym dysku właściciel zarejestrował sceny gwałtów na dzieciach. Część z nich podczas seksu ze zboczeńcem-sadystą traci życie.
Złodziej bierze sprzęt pod pachę i pędzi do prokuratury. No właśnie. Sam pójdzie siedzieć za włamanie, a zdobyty przez niego dowód nie może zostać użyty, aby dopaść zwyrodnialca. Przyznaję – to drastyczny przykład. Ale ma wstrząsnąć.
Bowiem znacznie częściej zasada zatrutego drzewa będzie dotykała ofiary przemocy w rodzinie, np. bite żony.
Albo wykorzystywane seksualnie dzieci: matka, chcąc udowodnić winę np. wujka, nie będzie już mogła nagrać go z ukrycia. Służb różnego rodzaju zmiana ta nie dotknie, gdyż one mają tak duże uprawnienia i takie doświadczenie, aby zdobyte nielegalnie dowody oczyszczać procesowo, że nawet nie zauważą, że coś się zmieniło.
Więc czy aby naprawdę warto wprowadzać tę regułę? A może trzeba zastanowić się, czy nie powinno być od niej wyjątków. Bo, jak mówi Mądra Księga, dobro od zła rozróżnia się właśnie po owocach, nie po drzewie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama