Gdy owocami przestępstwa są pieniądze, sąd zobowiązany jest orzec przepadek równowartości tej sumy – orzekł Sąd Najwyższy.
Ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego szpitala publicznego, zarabiający ok. 10–11 tys. zł, brał od pacjentów łapówki. Lekarz został oskarżony, że działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przyjął 500 zł i 200 zł. Zgodnie zaś z art. 228 par. 1 kodeksu karnego każdy, kto w związku z pełnieniem funkcji publicznej przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Pieniądze w dłoni
Sąd rejonowy uznał specjalistę za winnego i wymierzył łączną karę jednego roku pozbawienia wolności i grzywnę. Wykonanie kary zawiesił przy tym na 2 lata. Ponadto orzeczono wobec oskarżonego przepadek korzyści majątkowej. Obrońca ordynatora wniósł apelację, domagając się uniewinnienia lekarza. Sąd okręgowy zmienił wyrok w ten sposób, że częściowo uchylił rozstrzygnięcie dotyczące przepadku korzyści majątkowej.
Wyjaśnił, że nie można orzec obligatoryjnego środka karnego w postaci przepadku równowartości korzyści majątkowej, ponieważ do tego konieczne jest władanie przez sprawcę w chwili orzekania co najmniej jej równowartością bądź też pozostawanie jej w dyspozycji organów prowadzących postępowanie karne. Sąd odstąpił więc od zasądzenia przepadku równowartości osiągniętej korzyści majątkowej w kwocie 700 zł.
Prokurator generalny wniósł jednak kasację na niekorzyść skazanego.
Obligatoryjny przepadek
Sąd Najwyższy uchylił wyrok w części dotyczącej rozstrzygnięcia o środku karnym i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Wskazał, że sąd II instancji błędnie odstąpił od orzeczenia przepadku kwoty przyjętej od pacjentów. Wyjaśnił, że ten środek karny ma dwie postacie: przepadku przedmiotów i korzyści majątkowej.
W pierwszej sytuacji środek ten ukierunkowany jest na pozbawienie sprawcy owoców przestępstwa oraz narzędzi służących lub przeznaczonych do jego popełnienia, czyli w tym przypadku przyjętych przez lekarza 700 zł. Pieniądze te były bowiem zarazem przedmiotami pochodzącymi z przestępstwa, jak i realną korzyścią majątkową. SN zwrócił też uwagę na art. 44 par. 1 k.k., zgodnie z którym sąd orzeka przepadek przedmiotów pochodzących bezpośrednio z przestępstwa.
I bezsprzecznie – jak tłumaczy SN – orzeczenie przepadku pieniędzy możliwe będzie tylko wówczas, gdy np. sprawca zostanie ujęty na gorącym uczynku popełniania przestępstwa lub bezpośrednio potem i będzie dysponował tymi pieniędzmi, które następnie, w postaci konkretnych banknotów, zostaną zabezpieczone jako dowód rzeczowy.
Stosunkowo rzadki będzie też przepadek równowartości korzyści majątkowej, bo zasadniczo ograniczy się on do sytuacji, gdy uzyskana korzyść nie będzie miała charakteru materialnego – przykładowo może polegać na uzyskaniu usługi lub zwolnienia z długu.
Jednak w sytuacji gdy pochodzącymi z przestępstwa owocami są pieniądze, w oczywisty sposób wprost stanowią one jednocześnie korzyść majątkową. Po włączeniu tych pieniędzy do majątku sprawcy, choćby poprzez wymieszanie z innymi banknotami, tracą one już cechy indywidualne. Możliwe zatem jest orzeczenie jedynie przepadku równowartości takich przedmiotów.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 27 marca 2013 r., sygn. akt III KK 273/12.