– Na podstawie rekomendacji Zespołu Ministra Sprawiedliwości ds. Nowelizacji Prawa Upadłościowego i Naprawczego przygotowywany jest projekt założeń do ustawy, która zastąpi obecnie obowiązujące rozwiązania ustawy – Prawo upadłościowe i naprawcze. Na przełomie lutego i marca rozpoczną się konsultacje nad projektem, po ich zakończeniu zostanie on przekazany Komitetowi Rady Ministrów, a następnie pod obrady rządu – zapowiada Maciej Geromin z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Przygotowywany projekt zawierał będzie przede wszystkim zupełnie inną definicję upadłości.
Obecnie niewypłacalność powstaje wówczas, gdy dłużnik nie uregulował co najmniej dwóch zobowiązań pieniężnych. Po upływie dwóch tygodni od tego zdarzenia powinien złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości, a w razie niedopełnienia tego obowiązku naraża się na odpowiedzialność materialną.
– Natomiast zespół odstąpił od nieszczęsnych dwóch faktur na rzecz oceny możliwości przedsiębiorcy – tłumaczy Bartosz Groele, wiceprezes zarządu Instytutu Allerhanda, prawnik w kancelarii Tomasik, Pakosiewicz i Wspólnicy.
Jego zdaniem ocena stanu możliwości odpowiada niewypłacalności w sensie ekonomicznym. – W dodatku powoduje, że w ustawie muszą zostać przyjęte nowe rozwiązania, np. ustalenie ciężaru dowodu i innych kryteriów pomocniczych dla przedsiębiorcy wówczas, gdy chce on wykazać, że co prawda nie płaci długów przez dwa lata, ale ma potencjał, który pozwoli mu je spłacić i dalej działać – dodaje Bartosz Groele.

Inna odpowiedzialność za brak wniosku

Profesjonalni pełnomocnicy, którzy reprezentują upadające firmy, dobrze oceniają również proponowane zmiany odpowiedzialności odszkodowawczej członków zarządu spółki z o.o., którzy w terminie nie złożyli wniosku o ogłoszenie upadłości. Odpowiadaliby solidarnie wobec wierzycieli za wyrządzoną szkodę.
Od tej odpowiedzialności będą mogli jednak się uwolnić, jeżeli w ramach postępowania cywilnego udowodnią, że nie ponoszą winy za wyrządzoną szkodę, a tym samym odpowiedzialności wobec wierzyciela. Mogą też próbować wykazać, że we właściwym czasie złożyli wniosek o ogłoszenie upadłości lub o otwarcie postępowania układowego lub naprawczego albo że niezgłoszenie tych wniosków nastąpiło nie z ich winy.
– Zespół jest również zdania, że należy określić, co w takich przypadkach obejmuje szkoda. Zaproponował, aby odpowiadała ona wysokości niezaspokojonego roszczenia wierzyciela wobec spółki – mówi Bartosz Groele.

Obowiązkowe ubezpieczenie syndyka

W sposób bardziej precyzyjny niż do tej pory zostanie też uregulowana sprawa obowiązkowego ubezpieczenia syndyka, nadzorcy sądowego i zarządcy od odpowiedzialności cywilnej. Przede wszystkim planuje się urealnić sumę ubezpieczenia, aby odpowiadała ryzyku. Syndycy będą też mogli wykupywać polisy OC z tytułu prowadzonej działalności, a nie w powiązaniu z konkretnym postępowaniem.

Przepisy nie precyzują dziś, jaki charakter ma obowiązkowe OC syndyków

Zaproponowane zmiany wywołają prawdopodobnie spore dyskusje podczas konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych, ponieważ obowiązek zawarcia przez syndyka umowy ubezpieczenia OC łączy się z kosztami postępowania upadłościowego. A obowiązujące przepisy nie precyzują, jaki charakter ma obowiązkowe ubezpieczenie, z kolei stanowisko poszczególnych sądów upadłościowych, a nawet sędziów w tych samych wydziałach jest bardzo zróżnicowane.
Syndycy nie mają więc dziś pewności, z jakich środków powinni pokryć składkę: z własnych dochodów, czy z masy upadłości. Niektórzy prawnicy wręcz twierdzą, że w tym drugim przypadku ubezpieczona jest masa upadłości, a nie syndyk. Z kolei zwolennicy pokrywania przez syndyków składki z własnych środków w związku z każdym postępowaniem, w którym występują, twierdzą, że w ten sposób szybciej zakończą prowadzone postępowanie upadłościowe.
Wobec tych wszystkich wątpliwości członkowie zespołu uznali, że przygotowując nowe rozwiązania, należy jednoznacznie przesądzić, czy wydatki na OC stanowią koszt postępowania upadłościowego, a także czy dodatkowe doubezpieczenie się syndyka w związku z prowadzonym konkretnym postępowaniem może zostać zaliczone do kosztów tego postępowania.

Zgłoszenie wierzytelności mniej formalne

Aby uprościć procedurę zgłoszenia wierzytelności, zaproponowano też rezygnację z okazywania dokumentów, które potwierdzają istnienie wierzytelności, a w przypadkach gdy muszą zostać złożone, nie będzie potrzeby potwierdzania ich przez notariusza, adwokata albo radcę prawnego. Natomiast sędzia komisarz albo sąd będą mogli zażądać okazania ich przy rozpoznawaniu sprzeciwu. W dodatku wierzytelności będą mogły być zgłaszane zarówno w formie elektronicznej (z dołączonymi zeskanowanymi dowodami), jak i w tradycyjnej, na papierze.