Wielogodzinne czytanie na głos policyjnych notatek czy protokołów z oględzin lub przesłuchań to zmora sędziów orzekających w pionie karnym. Wszystkiemu winny jest art. 394 par. 2 kodeksu postępowania karnego (k.p.k.). Zgodnie z nim dokumenty, które sąd chce uznać za dowód, muszą być odczytane na rozprawie, jeżeli którakolwiek ze stron o to wnosi.
– Oznacza to tyle, że oskarżony ma
prawo żądać, by sędzia przeczytał mu na głos dokumenty z akt sprawy, a sędzia nie może temu żądaniu odmówić – tłumaczy Anna Adamska-Gallant, sędzia Sądu Rejonowego Lublin-Zachód, IX Wydział Karny.
Krok w dobrym kierunku
Wczoraj Komitet Stały Rady Ministrów zajmował się projektem nowelizacji k.p.k., który zmienia m.in. pechowy art. 394 par. 2. Jeżeli
zmiany wejdą w życie, sędzia będzie musiał czytać akta na rozprawie, o ile zawnioskuje o to strona, która nie mogła się z danym dowodem zapoznać wcześniej.
– Zakłada się, że będą to sytuacje wyjątkowe, jeśli weźmie się pod uwagę, że strony mają możliwość zapoznania się z materiałem postępowania przygotowawczego przed jego zamknięciem, a ponadto zawsze będą mogły przeglądać akta postępowania przygotowawczego także w takim zakresie, w jakim nie przekazano ich sądowi wraz z aktem oskarżenia – mówi Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.
Sędziowie nie kryją zadowolenia. Ich zdaniem obecny
przepis to jeden z głównych winowajców odpowiedzialnych za przedłużające się postępowania karne.
– Jeżeli akta sprawy liczą wiele tomów – a w poważnych sprawach takich tomów może być kilkadziesiąt, a nawet kilkaset – to taka lektura może trwać miesiącami i zajmować wiele kolejnych terminów rozprawy – podkreśla Anna Adamska-Gallant.
– Pamiętam głośną sprawę gangstera, który był przywożony do
sądu na łóżku szpitalnym. Sędzia odczytywał akta na jego żądanie, a oskarżony spał, o czym świadczyło jego głośne chrapanie – mówi sędzia Adamska-Gallant.
Nie od dziś bowiem praktycy podkreślają, że art. 394 par. 2 k.p.k. służy jedynie oskarżonym w celu przedłużania postępowań, a nawet unikania odpowiedzialności karnej.
– Nie pamiętam, aby kiedykolwiek w prowadzonej przeze mnie sprawie wniosek o odczytanie dokumentów złożył prokurator – mówi Anna Adamska-Gallant.
W skrajnych przypadkach nadużywanie przez podsądnych tego
prawa może doprowadzić do przedawnienia karalności czynu. Jeżeli nastąpi to w trakcie trwania procesu, musi skutkować umorzeniem postępowania. I co gorsza, nie można na nowo go wszcząć – sprawca pozostaje więc bezkarny.
– Zdarza się, że oskarżeni składają taki wniosek również po to, aby przedłużyć postępowanie karne do czasu zakończenia okresu próby orzeczonego prawomocnie w innej sprawie. W ten sposób chcą uniknąć kolejnego skazania i zarządzenia wcześniej zawieszonej kary pozbawienia wolności – tłumaczy sędzia Adamska-Gallant.
Zgodnie bowiem z art. 75 par. 1 kodeksu karnego sąd musi zarządzić wykonanie wcześniej zawieszonej kary, jeżeli skazany w okresie próby popełnił podobne przestępstwo umyślne, za które orzeczono prawomocnie karę pozbawienia wolności. A okres próby upływa oskarżonemu na słuchaniu odczytywanych przez sędziego akt innej sprawy.
Ochrona analfabetów
Dlaczego więc w polskim kodeksie postępowania karnego znalazł się taki przepis?
– To efekt bezmyślnego przekopiowania przepisu z przedwojennego kodeksu postępowania karnego. Wówczas nie było kserokopiarek, a nadto przepis miał chronić niepiśmiennych uczestników postępowania – mówi sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
Dziś przepis ten po prostu się zdezaktualizował.
– Dlatego też Iustitia dwa lata temu proponowała resortowi sprawiedliwości jego zmianę – podkreśla sędzia Strączyński.
Zaznacza jednak, że ich pomysł na zmianę art. 394 par. 2 k.p.k. był inny niż ministerialny.
– Chcieliśmy, aby wszystkie dowody wnioskowane w akcie oskarżenia były uważane za ujawnione z mocy prawa, bez decyzji sądu, chyba że którakolwiek ze stron wniosłaby o oddalenie któregoś z nich – tłumaczy Maciej Strączyński.
I dodaje, że propozycja SSP „Iustitia” została jednak odrzucona przez resort, gdyż uznano, że jest zbyt radykalna.
Oskarżony w trakcie procesu ma prawo:
● odmówić składania wyjaśnień,
● nie udzielać odpowiedzi na pytania,
● zadawać pytania osobom przesłuchiwanym,
● składać wyjaśnienia co do każdego dowodu,
● być obecny przy wszystkich czynnościach postępowania dowodowego.
Na rozprawie można odczytywać następujące dokumenty:
● protokoły oględzin, przeszukania i zatrzymania rzeczy,
● opinie biegłych, instytutów, zakładów lub instytucji,
● wyniki wywiadu środowiskowego,
● wszelkie dokumenty urzędowe złożone w postępowaniu przygotowawczym lub sądowym albo w innym postępowaniu przewidzianym przez ustawę,
● dokumenty prywatne, powstałe poza postępowaniem karnym i nie dla jego celów, w szczególności oświadczenia, publikacje, listy oraz notatki.