Przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki pakiet deregulacyjny, poza wieloma innymi, proponuje też zmiany w ustawie o podpisie elektronicznym (Dz.U. z 2001 r. nr 130, poz. 1450). Dzisiaj każdy podmiot świadczący usługi certyfikacyjne (czyli – upraszczając – każdy wystawca e-podpisu) musi przed zawarciem umowy uzyskać od usługobiorcy pisemne potwierdzenie tego, że zapoznał się z informacjami m.in. dotyczącymi skutków posługiwania się certyfikatami.
Dotyczy to zarówno certyfikatów kwalifikowanych (bezpieczny e-podpis), jak i niekwalifikowanych (podpisów zwykłych).
Zdaniem resortu w przypadku tych ostatnich wystarczy, jeśli zainteresowani będą mogli przeczytać warunki korzystania z certyfikatów na stronie internetowej. Nie ma też potrzeby sporządzania pisemnej umowy. „Certyfikaty zwykłe mogą być wydawane za pośrednictwem internetu nieodpłatnie i często bez wzajemnej identyfikacji stron. Obowiązek zawarcia umowy wydaje się nadmiarowy” – tłumaczą potrzebę zmian autorzy propozycji.
Pisemna umowa nie będzie też konieczna przy wykupywaniu usługi znakowania czasem, która często jest używana wraz z e-podpisem. Dzisiaj ten wymóg istnieje, co oznacza, że trzeba albo osobiście pofatygować się do wystawcy certyfikatu, albo też zawrzeć taką umowę z wykorzystaniem bezpiecznego podpisu. Tymczasem zdaniem ministerstwa osoby, które nie posiadają takich podpisów, również powinny mieć łatwy dostęp do usługi znakowania czasem, która jest wykorzystywana chociażby do celów dowodowych. „Nakładanie wymogu formy pisemnej może również zniechęcać do świadczenia tego rodzaju usług, gdyby miały mieć charakter nieodpłatny” – zauważają autorzy projektu.
Etap legislacyjny
Założenia projektu skierowano do konsultacji społecznych