Niektórzy sędziowie nigdy nie spotkali się z tym, by ujawnienie mienia pomogło wyegzekwować dług. Na ogół dłużnik wyznaje, że nic już nie ma.
Postępowanie egzekucyjne w liczbach / DGP
Postępowanie w sprawie wyjawienia majątku to strata czasu i budżetowych pieniędzy – twierdzą sędziowie. Praktycznie bowiem nie zdarza się, aby dłużnik wskazał składniki majątku, o których nie wiedział przedtem komornik prowadzący postępowanie. Problem zauważa także Ministerstwo Sprawiedliwości, które prowadzi już prace legislacyjne nad odpowiednimi zmianami przepisów.

Nieskuteczny instrument

O wyjawieniu majątku mowa jest w art. 913 kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z tym przepisem wierzyciel może żądać, aby dłużnik złożył przed sądem wykaz majątku. Jednocześnie składa przyrzeczenie, że jest to cały majątek i nic przed wierzycielem nie zataił. Jeżeli skłamie – grozi mu odpowiedzialność karna z art. 300 par. 2 kodeksu karnego. Przepis ten bowiem stanowi m.in., że ten, kto ukrywa składniki swojego majątku i uniemożliwia lub utrudnia w ten sposób egzekucję, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Przed złożeniem przyrzeczenia sąd informuje dłużnika o tym, że za składanie fałszywych zeznań grozi mu odpowiedzialność karna. Mimo to wyjawienie majątku jest uważane za instrument nieskuteczny.
– Instytucja ta jest oceniana krytycznie z uwagi na małą efektywność. Ze składanych oświadczeń na ogół wynika, że dłużnik nie posiada majątku, do którego można skierować egzekucję. Bardzo rzadko dochodzi do wyjawienia nieznanych składników majątku – przyznaje Joanna Dębek z biura prasowego MS.

Dlaczego tak się dzieje?

– Bo wierzyciel zwykle decyduje się na skorzystanie z instytucji wyjawienia majątku dopiero wtedy, gdy komornik poinformuje go, że żadnego majątku nie znalazł i zamierza umorzyć postępowanie z powodu bezskuteczności egzekucji – mówi Grzegorz Chmiel, sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli.
I dodaje, że w ciągu jego pięcioletniej kariery nie spotkał się z przypadkiem, w którym wyjawienie majątku pomogłoby skutecznie wyegzekwować dług.
O tym, że ta instytucja jest mało pomocna przy egzekwowaniu zaległych zobowiązań, świadczą również sygnały dochodzące z rynku.
– Mało wierzycieli korzysta z możliwości złożenia wniosku o wyjawienie majątku dłużnika, ponieważ zbierają takie informacje przed rozpoczęciem współpracy lub zlecają pozyskanie takich informacji przez wyspecjalizowane firmy lub kancelarie takie jak nasza – mówi Michał Imiołek, prezes zarządu Kancelarii Medius SA.
W obrocie gospodarczym wielu przedsiębiorców korzysta bowiem z wywiadu gospodarczego.
Jak jednak zaznacza Michał Imiołek, warto utrzymać instytucję wyjawienia majątku przed sądem jako dodatkowe narzędzie skutecznej windykacji, gdyż wierzytelności powstają nie tylko z obrotu gospodarczego.



Niepotrzebne koszty

Z powyższych względów sędziowie ostro krytykują tę instytucję.
– Całe postępowanie jest tylko stratą czasu poświęconego na jego prowadzenie oraz pieniędzy wydanych na wysyłanie wezwań. A koszty tego postępowania mogą być bardzo wysokie, zwłaszcza wówczas gdy dłużnik nie czuje potrzeby stawienia się na wezwanie sądu i trzeba go przymusowo doprowadzić przez policję – wskazuje Grzegorz Chmiel.
A później i tak sprawa kończy się tym, że dłużnik przymusowo doprowadzony przez funkcjonariuszy do sądu składa oświadczenie, że nie posiada żadnego majątku.
– W efekcie czas traci sędzia, tracą go sekretarze przygotowujący wezwania, tracą go policjanci doprowadzający dłużnika, a budżet traci pieniądze wydawane na wysyłanie wezwań – tłumaczy Grzegorz Chmiel.
Jak duża jest to skala problemu, nikt nie potrafi dokładnie powiedzieć. W Ministerstwie Sprawiedliwości prowadzone są co prawda statystyki dotyczące wyjawienia majątku, jednak sprawozdanie nie ewidencjonuje przypadków, w których doszło do wyjawienia nieznanych składników majątku dłużnika.
Joanna Dębek podkreśla jednak, że liczba spraw o wyjawienie majątku dłużnika jest znikoma w porównaniu z liczbą spraw egzekucyjnych wpływających do kancelarii komorniczych. W 2011 r. do kancelarii komorniczych wpłynęło 4 224 918 spraw egzekucyjnych, a w 2010 r. – 3 205 173.
Poza tym 3 maja 2012 r. wchodzi w życie nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, która daje referendarzom sądowym kompetencję do podejmowania czynności w sprawach o wyjawienie majątku, z wyjątkiem stosowania środków przymusu. Nie zawsze więc wniosek o wyjawienie majątku będzie musiał rozpatrywać sędzia.
Tyle tylko, że jak zaznacza Grzegorz Chmiel, referendarze mają tak dużo własnej pracy, że nie będą w stanie efektywnie odciążyć sędziów w prowadzeniu spraw o wyjawienie majątku.

Nowe pomysły

O zlikwidowanie procedury wyjawienia majątku w takiej postaci i poprzestanie na wyjaśnieniach składanych przez dłużnika przed komornikiem postulowało od dawna środowisko sędziowskie.
– Niestety propozycje te nie zyskały aprobaty, co uzasadniano tym, że składanie wykazu majątku przed sądem dodaje powagi tej czynności i skłania dłużnika do większej prawdomówności. Oznacza to, że zdaniem oponentów osoba, która ukryła jakiś majątek przed komornikiem, przyzna się do tego przed sądem, tylko dlatego że sędzia każe jej złożyć przyrzeczenie, że powiedziała prawdę – mówi Grzegorz Chmiel.
Jak się jednak okazuje – kropla drąży skałę. Otóż resort sprawiedliwości, do którego praktycy (sędziowie, orzekający w sprawach o wyjawienie majątku, osoby sprawujące nadzór nad działalnością administracyjną sądów) kierowali swoje zastrzeżenia w stosunku do tej instytucji, postanowił w końcu rozpocząć pracę nad zmianą przepisów.
– Rozważana jest możliwość wprowadzenia instytucji komorniczego wyjawienia majątku, w ramach której dłużnik byłby obowiązany wyjawić majątek przed komornikiem już we wstępnej fazie postępowania egzekucyjnego pod groźbą odpowiedzialności karnej, ewentualnie także pod groźbą grzywny wymierzanej przez komornika – zapowiada Joanna Dębek.
Zaznacza jednak, że prace znajdują się we wstępnej fazie i dlatego za wcześnie na bardziej szczegółową prezentację proponowanych rozwiązań.
– Zwiększenie kompetencji komornika może pomóc odciążyć sądy, a także usprawnić prowadzenie egzekucji. Dzięki takim zmianom w prawie komornik szybciej dowiadywałby się o składnikach majątku dłużnika – ocenia Krzysztof Dolny, wiceprezes Krajowej Rady Komorniczej.

Ocena pomysłu

– Plany resortu to krok w dobrym kierunku. Wszystkie zmiany, które odciążają sądy od czynności technicznych niemających związku z wymierzaniem sprawiedliwości, należy oceniać pozytywnie – mówi Grzegorz Chmiel.
Jednak nie oznacza to, że sędziowie nie mają żadnych zastrzeżeń do resortowych planów. Nie podoba im się pomysł, aby instytucja wyjawienia majątku składanego przed komornikiem funkcjonowała równolegle z instytucją sądowego wyjawienia majątku.
– Nie bardzo widzę sens takiego rozwiązania. Może to doprowadzić do zamieszania – uważa Bartłomiej Przymusiński, sędzia, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
I przypomina, że sędziowie postulowali zastąpienie instytucji sądowego wyjawienia majątku, a nie stworzenie nowego instrumentu, który funkcjonowałby obok. Tylko wówczas można byłoby skutecznie wyeliminować składanie wniosków do sądów. Natomiast to, co proponuje resort, może jedynie ograniczyć ich liczbę, o ile oczywiście wierzyciele uznają, że dłużnik będzie bardziej skory do składania wyjaśnień przed komornikiem niż przed sądem.
Sędziowie mają także swój pomysł na zmiany w instytucji wyjawienia majątku.
– Wyjawienie majątku powinno odbywać się przed komornikiem, a do sądu sprawa powinna trafiać dopiero, gdy dłużnik sprzeciwiałby się złożeniu przyrzeczenia przed organem egzekucyjnym i żądał przekazania sprawy do sądu – proponuje Grzegorz Chmiel.