Rzecznik klubu RP Andrzej Rozenek poinformował w środę na konferencji prasowej, że w najbliższym czasie klub złoży w Sejmie projekt nowelizacji prawa dotyczący m.in. tych kwestii.
Zdaniem Rozenka wymiar sprawiedliwości w Polsce nie działa dobrze. "Mamy pomysły, jak to naprawić. Dzięki pracy pana prof. Jana Widackiego jesteśmy w stanie przedstawić dzisiaj naprawdę rewolucyjne zmiany" - powiedział.
Według Widackiego polski wymiar sprawiedliwości "trawią dwie choroby" - jedną jest przewlekłość postępowań, a drugą "jakość wymierzanej sprawiedliwości". Zwrócił uwagę, że Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje obecnie projekt nowelizacji kodeksu postępowania karnego.
Jego zdaniem propozycje resortu nie są jednak wystarczające. Jak powiedział, wprowadzenie ich w życie spowoduje wprawdzie poprawę sprawności wymiaru sprawiedliwości i procesy będą rzeczywiście trwały krócej, ale jakość wymiaru sprawiedliwości będzie - zdaniem Widackiego - jeszcze niższa niż obecnie.
Widacki przekonywał, że przygotowana przez niego nowelizacja kodeksu karnego, ustawy o prokuraturze oraz ustawy o ustroju sądów powszechnych, którą klub Ruchu Palikota w najbliższym czasie złoży w Sejmie, pozwoli "zapobiec największym patologiom polskiego wymiaru sprawiedliwości".
Pierwsza zmiana - poinformował - dotyczy czasu trwania śledztwa. Jak tłumaczył, chodzi o wprowadzenie zasady, że śledztwo nie może trwać w nieskończoność, co - zaznaczył - jest możliwe w obecnym stanie prawnym. Według projektu kolejne przedłużenia śledztwa nie byłyby możliwe bez postanowienia sądu.
"Takie niekończące się śledztwa, w których nie ma podejrzanych, pozwalają na słuchanie setek ludzi, podsłuchiwanie ludzi, kontrolę korespondencji; jest to niebezpieczne dla praw i wolności szerokiego grona obywateli" - powiedział Widacki.
Jak poinformował, w projekcie zaproponowano też zasadę, że "podejrzanym można być tylko przez trzy miesiące". Oznacza to - tłumaczył - że w ciągu trzech miesięcy trzeba będzie sformułować akt oskarżenia w stosunku do osoby, której przedstawiono zarzut popełnienia przestępstwa, a jeśli się to nie uda, sprawa powinna być umorzona.
W projekcie zaproponowano ponadto możliwość żądania odszkodowania od Skarbu Państwa nie tylko - jak obecnie - za niesłuszne aresztowania, ale także za niesłuszne oskarżenia nawet wtedy, jeśli do aresztowana nie doszło.
Widacki poinformował, że w projekcie zawarto także zapisy zmierzające do zwiększenia odpowiedzialności prokuratorów za podejmowane działania. Chodzi o zmianę zapisów dotyczących postępowań dyscyplinarnych prokuratorów, a także wzmocnienie kompetencji prokuratora generalnego.
Projekt zakłada, że to prokurator generalny powoływałby swoich zastępców; obecnie jest to kompetencja prezydenta. "Obecnie prokurator generalny, z założenia apolityczny, pierwszą czynnością, jaką musi wykonać po wstąpieniu na urząd, to udanie się do Pałacu Prezydenckiego i negocjowanie swoich zastępców" - zauważył Widacki.
Ponadto - według proponowanych zmian - prokuratorzy odpowiadaliby dyscyplinarnie przed sądem koleżeńskim, ale tylko w pierwszej instancji; w drugiej instancji postępowanie toczyłoby się już przed sądem powszechnym. Projekt zakłada ponadto jawność prokuratorskich postępowań dyscyplinarnych.
Ruch Palikota chce też zwiększyć kontrolę sądu nad stosowaniem przez prokuraturę technik operacyjnych takich jak m.in. podsłuchy. Proponuje, żeby w sądach powszechnych utworzono osobne wydziały do spraw nadzoru nad postępowaniem przygotowawczym oraz nad tymczasowym aresztowaniem.
Zdaniem Rozenka propozycje Ruchu "pozwolą powstrzymać falę niesłusznych aresztowań tymczasowych, niesłusznych wyroków, nieprawidłowości w prokuraturze".
Komentarze (15)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeA co do problemu sprawności orzecznictwa i oskarżania, czy stosowania środków przymusu: Brakuje wśród prawników zdolności, jakie wynikają z nauk pozaprawnych. Aby to naprawić należałoby wpprowadzić do studiów prawniczych takie nauki, jak matematyka i psychologia. Jeśli ktoś temu nie podoła, nie nadaje się do oskarżania ani sądzenia, ani też bronienia innych ludzi.
Jest to moja dygresja.
Polscy sędziowie mają chyba jednak wpływ na uchwalane zmiany. Wystarczy sięgnąć do ostatniej nowelizacji KPC. Główny nacisk położono na rozszerzenie kompetencji sądu, który nie związany żadnymi ograniczeniami zyskuje coraz większą władzę w procesie. Sąd zamiast rozstrzygać spór staje się decydentem w postępowaniu. Odchodzimy od systemu kontradyktoryjnego , w którym strony wiodą spór na rzecz systemu sędziowskiego uznania. Bez dwóch zdań beneficjentem nieostrych rozwiązań noweli są tylko sędziowie. Przypomnę praktykę w zakresie prekluzji. Co sąd to był inny pogląd. Takie redagowanie ustaw narusza moim zdaniem Konstytucyjną zasadę pewności prawa, bo obywatel idąc do sądu nie jest wstanie przewidzieć skutków swego działania. Sędziowie wyposażeni zostali w normę na podstawie której nawet krańcowo odmienne wyniki jej stosowanie są prawem. Wygoda sędziów stała się niewygodą stron. Nie przesadzajmy zatem z tym pisaniem doskonałych ustaw przez praktyków bo oni zawsze będą chcieli ustawę napisać uwzględniwszy swój interes.
Jesteś w głębokim błędzie. Polskiej procedury karnej , czy polskiego postępowania cywilnego nie tworzyli profesorowie. Owszem Komisja Kodyfikacji proponowała rozwiązania, ale one potem dziwnym trafem ulegały istotnym modyfikacjom i duża tu rola podatnego na wpływy biura legislacyjnego Sejmu oraz Komisji które przykładały rękę do zmian. Wystarczy zapoznać się z komentarzami do poszczególnych ustaw autorstwa wybitnych naukowców i praktyków by zauważyć krytyczny stosunek do jakości polskich procedur. Faktycznie, trzy zasadnicze procedury trzeba napisać na nowo. Byłoby lżej jednak gdybyśmy zwyczajnie ściągnęli całość tych rozwiązań z systemu niemieckiego wraz z bogatym dorobkiem orzecznictwa. Zmiany muszą być kompleksowe , chodzi bowiem nie tylko o zmiany sensu stricte , lecz także zmiany ustrojowe , zmiany w zakresie działania immunitetu, odpowiedzialności.